51

367 11 0
                                    

- Wszystko jest w porządku?- zapytałam od razu kiedy przyjechaliśmy do Dell'a aby ściągnąć szwy

- Tak, wszystko ładnie się zagoiło. Nie martwcie się- powiedział Paul na co się uśmiechnęłam

- Dzięki za opieke i za pomoc- powiedziałam kiedy Dell poprosił Justina na słówko a ja zostałam sama z lekarzem

- Daj spokój nie ma o czym mówić. Ja tylko zrobiłem co miałem zrobić a opiekę to masz w domu- uśmiechnął się znacząco a ja wiedziałam, że mówił o Justinie.

- Wspaniały chłopak- uśmiechnęłam się do siebie na samą myśl o Justinie

- Widać że bardzo się kochacie- przyznał

- Bo tak jest- powiedziałam nie ścierając szczerego uśmiechu z twarzy

- Dobrze, na dzisiaj to tyle. Smaruj to maścią i uważaj na to jeszcze trochę- powiedział kiedy skończył

- Dobrze, dzięki jeszcze raz- powiedziałam, pożegnałam się z nim i wyszłam z gabinetu kierując się do wyjścia z budynku gdzie Justin i Matthew rozmawiali

- I jak? jest okej?- zapytał Matthew kiedy mnie zobaczył

- Tak, wszystko w porządku dzięki za pomoc i opiekę- powiedziałam podchodząc do Justina.

- Jedziemy?- zapytał na co kiwnęłam głową

- Dobra, to dzięki Matthew, odwdzięcze się- powiedział Justin i pożegnał się z nim po męsku

- Nie ma o czym mówić. Jesteście moimi ludźmi a moim ludziom nie może stać się krzywda- powiedział i zaczekał aż odjedziemy

- A ty jak się czujesz? Kręci Ci się w głowie albo coś?- zapytał Justin kiedy już jechaliśmy

- Nie, wszystko jest w porządku- powiedziałam ubierając okulary przeciwsłoneczne na nos.

- To dobrze, bardzo się cieszę

*

- Kochanie- usłyszałam Justina kiedy oglądałam tv

- Chłopaki dzwonili i chcą iść do klubu- powiedział siadając obok mnie

- Chcesz iść?- zapytałam

- Ja bym chętnie poszedł- przyznał czekając na moją reakcję

- Więc idziemy- powiedziałam wyłączając tv. Dochodziła 20:00 więc nie miałam dużo czasu a znając chłopaków dzwonili kiedy już byli ubrani i wychodzili z domu. Wbiegłam schodami na górę kierując się w stronę szafy. Zdecydowałam się na czarne body i czarne rurki z wysokim stanem. Zanim się ubrałam weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się z przygotowane ciuchy a następnie wyciągnęłam prostownice. Kiedy czekałam aż prostownica się nagrzeje usłyszałam głosy chłopaków na dole. Justin musiał iść do łazienki na dół się umyć a kiedy się kąpałam przyszedł do pokoju po ciuchy i wrócił do chłopaków. Nie wiem jak on to zrobił, że w tak krótkim czasie zdążył się ogarnąć ale nie wnikam. Po 20 minutach miałam już perfekcyjnie proste włosy. Został mi jeszcze tylko makijaż, który zajmie mi mniej czasu. Zrobiłam mój tradycyjny makijaż i już po 10 minutach byłam w pełni gotowa do wyjścia.

- Hejka- przywitałam się z chłopakami całusem w policzek. Wszyscy zebraliśmy się i wyszliśmy z domu kierując się do klubu.

Po 15 minutach byliśmy już w klubie i zamawialiśmy drinki

- Justin idę do toalety- powiedziałam kiedy siedzieliśmy przy stoliku

- Dobrze- pocałował mnie w usta a ja z uśmiechem na twarzy odeszłam od stolika kierując się do łazienki. Kiedy do niej weszłam nikogo nie było. Skorzystałam z toalety a kiedy stałam przed lustrem do łazienki wszedł jakiś gościu, który był już porządnie najebany.

- Ej kurwa to jest damska toaleta- powiedziałam do niego

- I dobrze o to chodzi- wymruczał i podszedł do mnie niebezpieczne blisko. Szybko chwycił mi nadgarstki jedną ręką a drugą zaczął jeździć po moim ciele

- Kurwa pojebało Cię?!- chciałam się wyrwać ale był zbyt silny i mocniej docisnął moje ciało do ściany. Byłam maksymalnie wkurwiona i krew w moich żyłach dosłownie gotowała się. Wymierzyłam mu mocny nokautujący cios w krocze na co odsunął się ode mnie klnąc pod nosem. Podeszłam jeszcze do niego i wymierzyłam mu mocny cios w nos. Usłyszałam piękny i jakże melodyjny dźwięk łamania kości który tak bardzo mnie satysfakcjonował. Splunęłam na niego wychodząc z łazienki od razu kierując się na zewnątrz abym mogła zapalić. Miałam problem odpalić szluga przez moje trzęsące się ręce z nerwów. Nie byłam smutna czy wystraszona, naprawdę byłam wkurwiona. Odpaliłam szluga i mocno zaciągnęłam się nim chcąc aby rozluźnił moje mięśnie. Po tym jak wypaliłam szluga wróciłam do Justina i chłopaków wiedząc, że nie było mnie dość długo i mogą się martwić.

- Już jestem- starałam się brzmieć normalnie i stwarzać pozory normalnej ale nadal byłam wkurwiona

- Martwiłem się o Ciebie- powiedział Justin zarzucając mi rękę na ramiona przyciągając mnie tym samym do niego

- Ej wszystko okej?- zapytał Zayn

- Tak, czemu pytasz?- zapytałam udając głupią

- Bo masz czarne oczy, wkurwa na twarzy i czerwoną rękę?- odpowiedział patrząc na mnie podejrzliwie

Kurwa...

- Kochanie? Przysięgasz, że wszystko w porządku i nic się nie stało?- zapytał a ja czułam jak jego mięśnie się napinają.

- Justin kochanie, jest dobrze- powiedziałam chcąc go przekonać

- Mów- zacisnął szczękę i już wiedziałam, że nie mam wyjścia i muszę mu powiedzieć prawdę

- Jakiś gościu się do mnie dobierał w łazience ale nie przejmuj się, złamałam mu nosi kopnęłam go w jaja- starałam się go uspokoić ale Justin słysząc to, że ktoś się do mnie dobierał wstał gwałtownie z mordem w oczach kierując się w stronę łazienki. Od razu pobiegłam za nim i czułam za swoimi plecami obecność któregoś z chłopaków. Justin wparował do łazienki szukając go wzrokiem

- Kochanie, uspokój się nic mi nie zrobił...- chwyciłam go za ramiona ale nic do niego nie docierało. Jego mięśnie były niczym skała a ja bałam się tego co może zrobić. Justin wyszedł z łazienki i stanął błądząc wzrokiem po klubie. George cały czas stał blisko nas na wszelki wypadek i byłam mu za to naprawdę wdzięczna. Justin szybkim tempem wyszedł z klubu a ja zaraz za nim. Okrążył klub dookoła ale nie znalazł nikogo zakrwawionego ani nikogo podejrzanego. Sama nie widziałam tego gościa więc możliwe, że wyjebali go z klubu kiedy leżał na podłodze w damskiej toalecie

- Kurwa!- Justin krzyknął uderzając pięścią w mur.

- Kochanie- chwyciłam jego twarz w dłonie chcąc aby popatrzył mi w oczy- Nic mi się nie stało, nie dotknął mnie- popatrzyłam na niego znacząco jeżdżąc kciukami po policzku Justina chcąc aby mój dotyk go uspokoił. Justin patrzył na mnie ale muszę przyznać, że sama miałam problem z utrzymaniem wzroku bo oczy Justina były czarne z nerwów i naprawdę miał mord w oczach. Przytuliłam się do Justina mocno próbując chociaż w taki sposób dotrzeć do niego, że jestem tutaj i nic mi nie jest. Justin również mocno mnie przytulił w niedźwiedzim uścisku całując w głowę. Dźwignąłem głowę i pocałowałam Justina w usta wiedząc, że uspokoje go tym. Justin odwzajemnił pocałunek od razu badając językiem moje podniebienie. Starałam się przekazać mu tym m pocałunkiem, że jestem tylko jego i tylko on ma do mnie prawo. Po chwili oderwaliśmy się od siebie patrząc na siebie - Już dobrze?- zapytałam splatając nasze palce

- Lepiej- kiwnął głową. Sama widziałam po nim, że jego mięśnie się rozluźniły i nie ma już takiego mordu w oczach - Przepraszam- skrzywił się lekko

- Kochanie nie masz za co mnie przepraszać. Wszystko jest dobrze- pocałowałam go w usta uśmiechając się do niego

- Chodźmy się bawić- powiedział po tym jak wziął parę głębokich wdechów

- Już okej?- George poklepał go po ramieniu

- Tak, jest okej, chodźmy się bawić- powiedział Justin i na rękach dla rozluźnienia atmosfery wniósł mnie do klubu gdzie bawiliśmy się świetnie całą noc

D.E.T.R.O.I.T Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz