Obudziłam się czując zapach kawy. Otworzyłam jego okno i zobaczyłam Justina siedzącego obok mnie na łóżku z tacą na kolanach
- Dzień dobry księżniczko- powiedział uśmiechając się do mnie
- Śniadanie do łóżka?- przetarłam twarz dłońmi i usiadłam na łóżku zakrywając się kołdrą.
- Smacznego- nachylił się i pocałował mnie w usta. Usiadł obok mnie i rozstawił na tacy dwa talerzyki. - Wyspałaś się?- zapytał kiedy jedliśmy
- Zawsze dobrze śpię kiedy jesteś przy mnie- wzruszyłam ramionami- A ty?- zapytałam smarując kromkę chleba dżemem
- Czuję się jak nowonarodzony- powiedział na co się zaśmiałam. Jedliśmy w ciszy ale nie była to krępująca cisza, lecz przeprawał ją nam dzwoniący telefon Justina
- Halo?- odebrał - Poczekaj na chwilę- odsunął telefon od ucha- Chcesz iść na domówkę do mnie?- zwrócił się do mnie
- Wiesz co jeżeli o mnie chodzi to wolałabym spędzić trochę czasu z Tobą. Jak coś to wpadniemy później, ale jeżeli chcesz to idź nie zatrzymuje- podnosiłam ręce w geście obronnym
- Może wpadniemy- powiedział po czym się rozłączył
- Justin to jest Twój dom i idź przecież jeżeli chcesz- powiedziałam
- Nie pójdę bez Ciebie a poza tym to też jestem za tym żeby spędzić trochę czasu razem. Musimy nadrobić ten czas- powiedział - Przede wszystkim to muszę nauczyć Cię jeść- popatrzył na mnie znacząco na co przewróciłam oczami
- Przecież nic mi nie jest!- powiedziałam
- Kochanie, kiedy Cię wczoraj podniosłem nie czułem w ogóle żebym miał coś na rękach- posmarował bułkę nutellą i przysunął w moją stronę
- Justin nie chce
- Zjedź ją dla mnie- powiedział i przysunął bułkę w moją stronę. Nie mogłam powiedzieć, że nie bo w końcu miałam go zjeść za niego...
*
Spędziliśmy razem naprawdę wspaniały dzień. Po śniadaniu poprzytulaliśmy się trochę w przenośni i dosłownie, poszliśmy na spacer rozmawiając o głupotach. Byłam taka szczęśliwa, przy nim zapomniałam o tym, że ostatnie tygodnie bez niego były moimi najgorszymi tygodniami.
- Co robimy?- zapytałam kiedy pojawiły się napisy końcowe na telewizorze
- A na co masz ochotę?- zapytał wyciągając płytę z mojego odtwarzacza
- Dostosuje się do Ciebie- powiedziałam u wzięłam łyk drinka Justina
- Chcesz iść do mnie?- obrócił się w moją stronę z uśmiechem na twarzy
- Czemu nie, tylko muszę się przygotowywać- powiedziałam wchodząc na górę. Nie stroiłam się jakoś bardzo ale nie wypadało przyjść w bluzie dresowej. Poszłam pod prysznic i umyłam włosy. Zawiniłam jeden ręcznik wokół ciała a drugim włosy i weszłam do pokoju kierując się do szafy w poszukiwaniu ubrań. Wzięłam czarne rurki i czarną hiszpankę. Włosy wysuszyłam i wyprostowałam. Nałożyłam podkład, zrobiłam sobie kreski i wytuszowałam rzęsy. Nałożyłam jeszcze pomade na brwi zeszłam na dół biorąc z łóżka moją kurtkę ze skóry. - Jestem gotowa, możemy iść- powiedziałam kiedy zobaczyłam Justina w kuchni jedzącego kanapkę
- Ślicznie wyglądasz- pocałował mnie w usta a następnie napisał do jednego z chłopaków, że idziemy.
Szliśmy trzymając się za ręce i paląc szlugi. Poszliśmy jeszcze do całodobowego sklepu po alkohol i po jakieś chrupki. Kiedy szliśmy już z daleka można było usłyszeć muzykę
- Jeżeli tam są tylko resztki alkoholu to Jannet pamiętaj, że tym się nie dzielimy- powiedział Justin na co uderzyłam go w ramię
- Poczekaj Justin chwilkę, muszę zapalić- powiedziałam stając przed jego bramą. Justin dołączył do mnie i razem wypaliliśmy nasze papierosy. Tak Justin też wpadł w większy nałóg
- Siema!- krzyknął Justin kiedy weszliśmy do salonu.
- No kogo to moje oczy widzą?- zapytał Rob podchodząc do mnie i przytulił mnie - Tęskniłem za Tobą- powiedział
- Ja za Tobą też- powiedziałam a następnie przywitałam się z innymi
- Tak się cieszę, że jesteście znowu razem- powiedział Zayn kiedy byliśmy w kuchni i patrzyliśmy na bawiących się ludzi. Justin tańczył z Juliet, George ze swoją przyjaciółką a Rob Nie wiem gdzie zniknął. Byli tam jeszcze koledzy Georga i ich dziewczyny
- Ja też Zayn- powiedziałam- W ogóle to mogę Co zadać pytanie?- obróciłam się w jego stronę
- Jasne
- Kiedy byłeś z Juliet w klubie ja też tam byłam i wiem, że to wiesz. Chodzi o to, że nie wiem jak znalazłam się w domu i chciałam się zapytać czy wiesz coś może na ten temat?- wzięłam drinka do ręki
- Zadzwoniłem do Justina powiedzieć mu żeby też Cię szukał. Byłaś nachlana sam bym Cię nie znalazł- powiedział- To Justin Cię znalazł i zaprowadził do domu. Powiedział nam, że byłaś najarana i próbowałaś go przeprosić co go zabolało- powiedział na co popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem- Powiedział, że bolało go to bo to on jest wszystkiemu winny i to nie ty powinnaś przepraszać. Naprawdę cieszę się, że jesteście razem bo martwiłem się o tego debila, o Ciebie oczywiście też ale kiedy Justin praktycznie w ogóle nie wychodził z pokoju, zamknął się w sobie i to bardzo. Widzieliśmy z chłopakami, że chciał do Ciebie dzwonić ale był zbyt wielkim tchórzem. Widzę, że teraz obaj jesteście sobą i to mnie i chłopaków cieszy. Wiem, że teraz Justin już jest szczęśliwy i ty też ale naprawdę Jannet kiedy tutaj weszłaś nie wiedziałem czy to naprawdę ty. Bardzo po Tobie widać jak schudłaś i jak przeżyłaś tą całą sytuację. Musisz się o siebie zatroszczyć.- powiedział
- Dziękuję za troskę, ale kiedy szybko stanę na nogi nie martw się- uśmiechnęłam się do niego.
- Chodźmy się bawić a nie przymulajmy- wypyliśmy drinka i weszliśmy w głąb salonu do naszych partnerów. Przejechałam dłonią po plecach Justina na co obrócił się w moją stronę i uśmiechnął się. Zayn zabrał Juliet do tańca a ja tańczyłam z Justinem. Zarzuciłam mu ręce na szyję i patrzyłam na niego z uwielbieniem. Musnęłam jego usta i zaczęłam nucić piosenkę. Szatyn obrócił mnie w tańcu a następnie przysunął mnie do siebie mrucząc słowa piosenki do mojego ucha. Przymknęłam oczy wsłuchując się w jego głos i słowa. Czułam się tak wspaniale, że nie umiem tego nawet opowiedzieć. Wiem, że to rozstanie jeszcze bardziej nas umocniło i jesteśmy dużo silniejsi tak jak nasze uczucia wobec siebie.

CZYTASZ
D.E.T.R.O.I.T Love
FanficJeżeli ona wybiera tą drogę to ja wybiorę zawsze tą którą ona podąży.