- Justin ja nie mogę pójść w dresie!- krzyknęłam z mojego pokoju do Justina który układał włosy w łazience
- Słońce mówiłem Ci już coś na ten temat. Moja mama sama powiedziała, że chce poznać moją dziewczynę a nie dziewczynę, która udaje kogoś kim nie jest- powiedział spokojnie co jeszcze bardziej mnie zirytowało
- Boże gadaj tu z facetem o ubiorze...- powiedziałam sama do siebie na co Justin się zaśmiał. - I z czego ty się tak śmiejesz?- zapytałam widząc jego rozbawienie
- Z Ciebie, kochanie spokojnie. Jak pójdziesz w hiszpance będziesz ślicznie wyglądać- puścił mi oczko i wyszedł na balkon. Tak... dzisiaj jedziemy na obiad do rodziców Justina. Wiem, że Justin się denerwuje bo jednak nie widziała ich bardzo długo i nie rozmawiał z nimi oprócz rozmów telefonicznych ze swoją mamą. Chciałam wspierać Justina jak najlepiej jak umiałam.
Szybko ubrałam hiszpankę na siebie oraz czarne rurki z dziurami. Uznałam, że w sumie nie miałam o co się pruć bo na dres i tak jest za ciepło ale byłam zadowolona z efektu końcowego jaki uzyskałam- Justin jestem gotowa- powiedziałam kiedy weszłam na balkon do Justina której palił papierosa. Justin miał na sobie białą bokserkę i też czarne spodnie z dziurami. Wyglądał bardzo seksownie.
- No i ślicznie jak zawsze- powiedział wyrzucając niedopałek przez okno. Podszedł do mnie i pocałował mnie w usta. Przejechał dłońmi po moich blokach tuląc do siebie obejmując mnie swoimi ramionami
- Aauć- syknęłam kiedy Justin troszeczkę za mocno ścisnął moją ranę na ramieniu, która jeszcze w pełni się nie zagoiła
- Boże przepraszam kochanie nie chciałem- wystraszył się obserwując moją reakcję
- Nie bój się, jedźmy już- powiedziałam i chwyciłam go za rękę. Justin trzymał ją mocno a ja od razu mogłam wyczuć, że to nie jest spowodowane miłością do mnie tylko nerwami. Było mi go żal ale nie umiałam nic innego zrobić jak po prostu przy nim być i wspierać go
Justin
Kiedy wyszliśmy z domu Jannet zacząłem się jeszcze bardziej stresować. Wiem, że to może się wydawać głupie ale nie rozmawiałem ani nie widziałem swojej rodziny przez bardzo długi okres czasu. Wiedziałem jednak, że pokochają Jannet tak mocno jak ja kocham ją. Tego byłem pewnien. Wiedziałem też, że Jannet sama się stresuje nie tylko tym jak przyjmie ją mija rodzina ale też tym abym ja czuł się komfortowo.
- Justin nie bój się- Jannet przerwała ciszę kiedy już jechaliśmy
- Jest okej, nie martw się- powiedziałem starając się brzmieć przekonująco
- Kochanie znam Cię jak nikt inny. Wiem, że się stresujesz- ścisnęła delikatnie moją dłoń a ja nie chciałem aby ją puszczała
- Zapomniałem Ci mówić, że moja mama jest najlepszą kucharką i nie wypuści Cię z domu dopóki nie spróbujesz każdego jej dania jakie przygotuje więc kochanie przygotuj się na to, że będziesz płakać z przejedzenia- powiedziałem chcąc uniknąć tematu stresu
- Kochanie po pierwsze to kocham jeść i specjalnie nic nie jadłam bo byłam na to przygotowana a po drugie nie zmieniaj tematu- powiedziała a mi zaświeciła się czerwona lampka
- Jak to nic nie jadłaś?- popatrzyłem na nią trochę wkurzony.
- Kochanie nic mi nie jest. Czuje się dobrze a poza tym to ja liczyłam się z tym, że Twoja mama będzie mi wpychać jedzenie do gardła- widziałem, że starała się mnie uspokoić i żałuje tego, że mi powiedziała o braku jedzenia
Jak ja mogłem tego nie zauważyć skoro kurwa mieszkam z tą dziewczyną???
- Misiu- przerwał mi jej głos - Nie musisz się o nic martwić. Wiesz dobrze, że wszystko jest w porządku i czuję się dobrze- nachyliła się i pocałowała mnie w policzek jednak dalej byłem podirytowany
- Nie kłóćmy się dzisiaj proszę- nie miałem ochoty na takie dyskusje więc postanowiłem zostawić ten temat w świętym spokoju i zająć się nim później kiedy nie będę się już stresować obiadem u rodziny której tak dawno nie widziałem
![](https://img.wattpad.com/cover/176535736-288-k369706.jpg)
CZYTASZ
D.E.T.R.O.I.T Love
FanfictionJeżeli ona wybiera tą drogę to ja wybiorę zawsze tą którą ona podąży.