- Mogę też, proszę będę uważać- poprosiłam kiedy zobaczyłam jak chłopacy trenują na ringu
- Nie ma takiej opcji- powiedział Justin schodząc z ringu i podchodząc do mnie. Od kiedy Justin dowiedział się, że będziemy mieli dziecko stał się już ponad normę opiekuńczy ale nie przeszkadza mi to. Dba o mnie, pilnuje mnie... Ojciec dziecka marzenie
- Justin nic się nie stanie... Nie mogę siedzieć bezczynnie. Nosi mnie!- wyrzuciłam ręce w powietrze na co Justin się zaśmiał
- Skarbie musisz uważać na siebie i na maluszka- położył mi ręce na brzuchu
- Gołąbeczki byliście u lekarza?- zapytał George kiedy chłopacy do nas dołączyli
- Tak, byliśmy już parę dni temu- powiedziałam uśmiechając się
- I nic nam nie powiedzieliście? Jak mogliście?- udali urażonych
- No dobra a który to miesiąc?- zapytał Zayn
- Drugi- powiedział Justin szczęśliwy
- Awwww- Zayn udał dziewczynę i przytulił mnie na cm wszyscy się zaśmialiśmy
- Dobra trzeba ćwiczyć- powiedział Rob
- Ughhhh- naprawdę chciałam iść i się poboksować chociażby z workiem treningowym i delikatnie, ale wiem, że muszę uważać
- Zaraz i tak kończymy, musisz wytrzymać- Justin pocałował mnie w czoło i wrócił na ring a ja obserwowałam jego perfekcyjnie urzeźbiony brzuch i ręce pokryte tatuażami
*Szliśmy z Justinem późnym popołudniem na spacer. Wiosna już przyszła, było pięknie... Śmialiśmy się i wygłupiali ciesząc się sobą
- Wiesz nad czym myślałem?- zapytał
- Oświeć mnie- stanęłam przodem do niego zarzucając mu ręce na szyję na co położył ręce na moich biodrach przysuwając mnie bardziej do siebie
- Kiedy dziecko się urodzi, zamieszkamy razem u Ciebie bo masz wolne pokoje i miałoby wtedy swój. I myślałem jeszcze nad imieniem dla maluszka- wyszczerzył się do mnie a ja byłam tak szczęśliwa z tego, że Justin się cieszy...
- Kochanie mamy czas jeszcze na to- powiedziałam gładząc go po policzku
- Ale posłuchaj... Jeżeli to będzie dziewczynka będzie Pattie Jannet a jak chłopczyk to David- zrobił pauzę po czym kontynuował- tylko nie udało mi się wymyśleć drugiego imienia- powiedział ale dla mnie to i tak to co powiedział było ogromnym znakiem dla mnie jak bardzo jest zaangażowany i jak bardzo się stara
- Chcesz aby córeczka miała na na drugie imię Jannet?- uśmiechnęłam się... Tak mnie to rozczuliło
- Po mamusi. A podoba Ci się w ogóle?- zapytał całując moje w nos
- Bardzo, ale mam drugie imię dla Davida- powiedziałam uśmiechnięta
- Jakie?
- Justin, po tatusiu- pocałowałam Justina w usta a kiedy się odsunęłam widziałam w oczach Justina szczęście
- Podoba mi się- stwierdził i ponownie wbił się w moje usta. Całowaliśmy się dopóki nie otworzyłam oczu i kątem oka zauważyłam zarys postaci obserwującej Nas
- Justin...- wskazałam palcem na postać na co Justin momentalnie obrócił się w tą stronę. Tajemnicza postać zaczęła iść w Naszą stronę a kiedy mogłam ją już rozpoznać wystraszyłam się.
- No proszę, proszę tego się nie spodziewałem- powiedział Ryan a ja chciałam już stamtąd iść. Zawsze rozmowy z nim kończyły się kłótnią albo pobiciem a ja nie mogłam narażać dziecka na tak duży stres. Justin stanął przede mną zasłaniając mnie własnym ciałem
- Wypierdalaj stąd. Tyle było spokoju kiedy Cię nie było- słyszałam po głosie Justina, że stara się panować nad gniewem
- Ale jestem i chyba pojawiłem się w samą porę- wychyliłam się lekko aby na niego spojrzeć
- To co będę miał córkę czy syna?- zapytał a mnie zmroziło
- Słucham? Ty nic nie będziesz miał!- wyszłam zza Justina starając się nie zrobić moimi nerwami krzywdy dziecku
- A skąd mogę mieć pewność?- podszedł do mnie ale ani drgnęłam
- To moje dziecko. Jannet jest w drugim miesiącu ciąży- Justin odsunął Ryana ode mnie
- Chcę testu- powiedział pewny siebie a mnie zatkało
- Nie będzie żadnego testu, to moje dziecko a ty masz się trzymać zdala od niego- Justin już powoli tracił cierpliwość
- A skąd wiesz? Może się ze mną puściła? Skąd to możesz wiedzieć co ona robi kiedy Cię nie ma...- uśmiechnął się a ja wiedziałam, że robi to specjalnie żeby spowodować kłótnie
- To nieprawda!- krzyknęłam nie mogąc w to uwierzyć, że posunął się do czegoś takiego
- Spierdalaj stąd- Justin uderzył go w twarz rozcinając mu wargę. Ryan nie oddał mu tylko zaśmiał się mu prosto w twarz
- Obaj jesteście siebie warci. Ona szmata a ty? Tak naprawdę to dzięki mnie się poznaliście- powiedział a ja musiałam usiąść na krawężniku z racji tego, że zrobiło mi się słabo
- Szmatą nazywaj sobie własną matkę ale nie ją. I to nie dzięki Tobie się poznaliśmy tylko dzięki temu, że Jannet uwolniła się od takiego skurwysyna- Justin wysyczał a ja bałam się coraz bardziej bo czułam się coraz gorzej
- Justin...- powiedziałam chcąc aby zabrał mnie do szpitala. Justin momentalnie ukucnął przy mnie przestraszony
- Co się dzieje?- zapytał wyciągając telefon
- Nie wiem ale nie czuje się dobrze- popatrzyłam przed siebie i Ryana już nie było
- Wytrzymaj zaraz będzie karetka- Justin podał mi butelkę wody, która była w mojej torebce. Zrobiłam parę łyczków próbując się uspokoić
- Boje się- parę łez wyciekło z mojego oka
- Nie bój się kochanie wszystko będzie dobrze. Oddychaj u spróbuj się uspokoić. Nic się nie dzieje wszystko jest w porządku- próbował mnie pocieszyć i uspokoić ale średnio mu to wychodziło. Parę sekund później usłyszałam sygnał karetki. Ambulans zatrzymał się obok nas i z pojazdu wysiedli dwaj ratownicy
- Co się dzieje?- zapytał jeden z ratowników
- Ona jest w drugim miesiącu ciąży- Justin powiedział odsuwając się ode mnie aby ratownicy mogli mieć miejsce
- Co się dzieje?- ratownik pomógł mi wstać bo sama nie dałam rady.
- Jest mi słabo i coraz bardziej boli mnie brzuch- ratownicy wsadzili mnie do karetki kładąc na łóżku. Justin parę sekund później trzymał mnie za rękę sam będąc przerażonym ale nie chciał się przy mnie złamać
- Jedziemy do szpitala. Ma Pani jakieś dokumenty?- zapytał ratownik a ja wskazałam na torebkę.
- Aaaaaa!- poczułam okropny ból w dole brzucha. Ratownicy automatycznie zareagowali
- Proszę się odsunąć- powiedział jeden do Justina. Szatyn odsunął się ode mnie dalej trzymając mnie za rękę a ja zamarłam kiedy poczułam, że robi mi się mokro. Ratownik odsunął kołdrę a jego mina wskazywała tylko na jedno...
CZYTASZ
D.E.T.R.O.I.T Love
FanfictionJeżeli ona wybiera tą drogę to ja wybiorę zawsze tą którą ona podąży.