53

371 12 0
                                    

Starałem się... Naprawdę się starałem stwarzać pozory, że wszystko jest w porządku, że nic się nie wydarzyło ale jak widać Jannet zna mnie tak samo doskonale jak ja ją. Podczas kolacji,po kolacji cały czas próbowała ze mnie wyciągnąć co jest nie tak. Zacząłem się powoli łamać ale nie mogłem jej tego powiedzieć. Załamała by się totalnie a nie mogłem na to pozwolić... Wiem, że Jannet jest na mnie zła, widzę to i doskonale wiem, że jest zła dlatego, że nie chce jej powiedzieć. Nienawidzę siebie za to, że poprowadziłem ją do takiego stanu bo sam wściekł bym się na Jannet gdyby coś ewidentnie się działo a nie chciałaby mi tego powiedzieć a mimo tego sam zachowuje się wobec niej tak jakbym ja nie chciał. Wiem to skomplikowane...

- Stary a wy co?- pokłóciliście się czy jak?- zapytał George kiedy przyszli do nas do południu

- Niby tak niby nie- wyjaśniłem patrząc na Jannet, która rozmawiała z Zaynem uśmiechając się ale widziałem te smutne oczy

- Nie rozumiem- wzruszył ramionami

- Chodź- wskazałem palcem na górę na schody. Czułem za sobą obecność George'a więc nie obracałem się aby upewnić się, że za mną idzie. Kiedy byliśmy w jednym z pokoi domu zamknąłem za Nami drzwi. Nic nie powiedziałem tylko pokazałem mu list

- Dobra stary, teraz to ja kompletnie nie wiem o chuj chodzi- powiedział kiedy przeczytał list

- Tak w skrócie..., po treningu pojechałem do sklepu z Jannet. Ona została w aucie, a ja w sklepie spotkałem dziewczynę Ryana, która mi powiedziała o tym, że była traktowana przez niego dokładnie tak samo jak traktował Jannet. Powiedziała mi też, że Ryan odkąd się dowiedział, że Jannet jest w ciąży od początku chciał aby poroniła. To był jego plan na zemstę...- powiedziałem wychodząc na balkon z potrzebą zapalenia. Odpaliłem szluga i kontynuowałem- Nie wiadomo czy wróci do Detroit i a rozstał się z tą dziewczyną przez list, który właśnie czytałeś- zaciągnąłem się

- Japierdole- George złapał się za głowę i wypuścił powietrze ustami- Niech zgadnę, nie chcesz powiedzieć Jannet a ta widzi, że coś się dzieje i przez to, że nie chcesz jej powiedzieć ona jest zła?- zapytał na co kiwnąłem głową - Justin ona powinna wiedzieć- powiedział patrząc na mnie

- Stary, boję się tego jak ona to przyjmie...- zacząłem

- Wiem, ale naprawdę powinna wiedzieć. Porozmawiaj z nią dzisiaj Justin- powiedział oddając mi list, który schowałem do kieszeni spodni. George poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z pokoju. Zostałem sam i paliłem szluga w ciszy zastanawiając się jak minie ta noc

*

- Jannet?- wszedłem na balkon gdzie siedziała Jannet. Chłopacy poszli godzinę temu więc kiedy byliśmy już po kąpieli postanowiłem, że to jest dobry moment. Jannet nic nie powiedziała tylko popatrzyła na mnie smutnymi oczkami - Musimy porozmawiać- powiedziałem i usiadłem obok niej na krześle. Chwyciłem jej dłoń a kiedy Jannet chciała ją zabrać przytrzymałem ją mocniej uniemożliwiając jej to

- Justin dlaczego zawsze kiedy coś się dzieje nie mówisz mi tego... Sam nienawidzisz tego i muszę Ci mówić wszystko a sam co robisz? Jak się zachowujesz wobec mnie?- zapytała spokojnie starając się nie krzyczeć

- Wiem kochanie, powinieniem Ci powiedzieć od razu ale bałem się o Ciebie- wyjaśniłem. Jannet nic nie powiedziała tylko popatrzyła na mnie wyczekująco. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem- Wczoraj w sklepie spotkałem pewną dziewczynę i zacząłem z nią rozmawiać. To była Nina była dziewczyna Ryana- popatrzyłem na Jannet a ta patrzyła na mnie zdziwiona i dalej wyczekująca- Dowiedziałem się, że bił ją, zdradzał ją tak samo jak postępował z Tobą- pojedyńcza łza spłynęła po oku Jannet. Chciałem ją otrzeć ale zrezygnowałem z tego dając jej czas i swój sposób na poradzenie sobie z tym.- Nina dała mi pewnien list- podałem jej kartkę papieru, którą wzięła drążącymi rękami. Cały czas obserwowałem jej twarz kiedy czytała ten list i przysięgam, że zrobiłabym wszystko aby Jannet poczuła się lepiej. Kiedy przeczytała list oddała mi go mając nieobecny wzrok. Nie byłem pewny czy zrozumiała z niego wszystko

- Kochanie?- chwyciłem jej dłoń ale nie odezwała się

- Co to znaczy?- zapytała w końcu patrząc na mnie

- Zaplanował to abyś poroniła. To jest dowód, że zrobił to specjalnie- powiedziałem na jednym wydechu. Widziałem jak oczy Jannet w jednej chwili stają się zaszklone a już po chwili jej twarz była oblana łzami. Wstałem aby ją przytulić ale Jannet wyrwała się z moich objęć i pobiegła do łazienki zamykając się w niej

Jannet

Nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Nie mogłam pojąć tego jak mogłam kochać się na takim bydlaku. Jak można być takim człowiekiem...

- Jannet błagam Cię otwórz drzwi- usłyszałam głos Justina kiedy zamknęłam się w łazience i siedziałam na podłodze

- Justin błagam Cię zostaw mnie w spokoju- wychlipałam chcąc zostać sama w świętym spokoju

- Kochanie, jesteśmy razem u musimy siebie nawzajem wspierać. Pozwól mi na to- czułam w jego głosie coś w rodzaju desperacji ale nie chciałam z nikim rozmawiać.

- Daj mi chociaż chwilę, błagam Cię Justin uszanuj moją decyzję- powiedziałam chowając twarz w kolanach.

Po ok. 30 minutach płakania cały czas czułam obecność Justina za drzwiami. Chciałam uciec stąd i iść gdzieś ale nie miałam jak. Wiedziałam, że Justin mi na to nie pozwoli. Wstałam z podłogi nie dbając o to jak wyglądam. Kiedy tylko otworzyłam drzwi wyszłam z łazienki Justin od razu wtulił mnie w swoje ciało co jakiś czas całując w głowę. Objęłam go ramionami pozwalając wypłynąć ponownie moim łzom.

- Ciii..., już jest wszystko dobrze- starał się mnie pocieszyć i wesprzeć ale nie udawało mu się to. Nie miałam do niego o to pretensji, broń Boże. Justin wziął mnie na ręce i posadził mnie sobie a kolanach kiedy siedział na łóżku. Poprawiłam się tak, że siedziałam na nim okrakiem. Wypłakiwałam się w jego rękaw chcąc aby ten dzień się skończył. Nie miałam pretensji do Justina o to, że mi powiedział. Byłam mu za to wdzięczna, że wiem... Wstałam z jego kolan i wzięłam swój telefon do ręki. Zbiegłam po schodach i wyparowałam z domu zanim Justin mógł zorientować się co się dzieje. Biegłam w głąb Detroit nie chcąc aby Justin teraz mnie szukał... Chciałam być sama i na swój sporów poradzić sobie z tym co działo się w Detroit

D.E.T.R.O.I.T Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz