- Jannet kurwa uważaj!- usłyszałam krzyk Justina. Zanim zdążyłam się zorientować o co chodzi poczułam silny ból napierający na moje ramię. Upadłam na podłogę czując okropny ból. Zobaczyłam jak Justin strzela do napastnika, który postrzelił mnie w ramię. Mężczyzna upadł na ziemię i zobaczyłam jak Rob i George kierują się w jego stronę za to Justin i Zayn biegną w moim kierunku. Robiło mi się słabo kiedy widziałam jak krew ścieka mi ręce i czuje jej zapach - Jedziemy do szpitala- powiedział Justin cały zdenerwowany. Od razu ukucnął obok mnie i uciskał moją ranę
- Nie, rana nie jest głęboka- nie mogłam jechać do szpitala. Nie chciałam żeby się dowiedzieli co się stało
- Jannet błagam Cię tutaj chodzi o Twoje życie- Justin pocałował mnie w czoło i ściągnął z siebie bluzę którą obwiązał dookoła rany. Zobaczyłam jak Rob i George idą w naszą stronę z niepokojem w oczach
- Mała wszystko okej?- zapytał George. Powoli usiadłam od razu czując asekurujące ramiona Justina
- Tylko draśnięcie- powiedziałam starając się nie myśleć o tym że dalej czuje zapach krwi i to swojej
- Słuchajcie mam propozycję. Pojedziemy do Dell'a, on niedawno przecież ma obok siebie jakiegoś lekarza. Na pewno jej pomoże- powiedział Zayn
- Kochanie- usłyszałam Justina - Pojedziemy do Dell'a i on Ci pomoże skoro nie chcesz jechać do szpitala. Obiecuję wszystko będzie dobrze- pocałował mnie w czoło a następnie zabrał mnie na ręce na co syknęłam. Czułam jak ręce Justina się trzęsą z nerwów i czułam jeszcze, że jeszcze chwila a zemdleje. Chciałam być silna i pokazać Justinowi że wszystko będzie dobrze i nie chciałam żeby dostał zawału.
- Zaraz będziemy- usłyszałam głos chyba Zayna bo z otępienia miałam problem z rozróżnianiem do kogo należy ten głos. Justin siedział z tyłu tuląc mnie do siebie opiekuńczo. Przymknęłam powieki próbując się uspokoić i trochę ogarnąć. To nie tak, że umierałam bo to naprawdę było draśnięcie ale sama świadomość tego, że czułam jak leci mi krew po ręce, czułam jej zapach to sprawiło, że tak źle się czułam
- Przepraszam- powiedziałam
- Boże słońce to nie Twoja wina. Jannet błagam Cię nie przepraszaj za coś co nie jest Twoją winą.- Justin wtulił mnie w siebie mocniej
- Mogłam na siebie bardziej uważać. - powiedziałam - Podasz mi wodę?- zapytałam od razu nie chcąc ciągnąć temu bo wiedziałam, że ja pozostanę przy swoim zdaniu a Justin przy swoim. Justin nachylił się i pomógł mi się napić się ja czułam się faktycznie lepiej kiedy pociągnęłam parę łyków wody. Zayn zaparkował samochód i wszyscy zaczęli wychodzić z pojazdu. Justin ostrożnie zabrał mnie na ręce i skierował się za chłopakami do domu Dell'a gdzie ten już na nas czekał
- Idź do pokoju na lewo- Dell powiedział kiedy nas zobaczył. Justin od razu poszedł ze mną we wskazanym kierunku wchodząc do pomieszczenia wyglądającego jak pokój lekarski. Chłopak położył mnie na łóżku a do pomieszczenia od razu wszedł jakiś mężczyzna z Dell'em.
- Siema jestem Paul. Boli Cię coś jeszcze?- zapytał zakładając rękawiczki. Paul podszedł do mnie a Justin cały czas trzymał mnie za rękę.
- Trochę głowa- powiedziałam krzywiąc się lekko kiedy Paul dotknął moją ranę. Następnie nachylił się delikatnie i dokładnie obejrzał moją głowę
- Potrzebujesz dwa szwy, z głową wszystko w porządku- powiedział i podszedł do szafki gdzie trzymał przyrządy. Było mi słabo kiedy zobaczyłam te szwy ale Justin pocałował mnie w czoło wiedząc, że nie czuję się zbyt dobrze. Paul podał mi znieczulenie i już po chwili zaczął zszywać ranę. Obróciłam głowę nie mogąc na to patrzeć. - Musisz na siebie uważać- powiedział do mnie mężczyzna
- Uważam na siebie. Po prostu się zdarzyło. - powiedziałam obserwując nieśmiertelnik Justina
- Ja się nią zaopiekuje- usłyszałam głos Justina a mi momentalnie zrobiło się ciepło na sercu
![](https://img.wattpad.com/cover/176535736-288-k369706.jpg)
CZYTASZ
D.E.T.R.O.I.T Love
FanficJeżeli ona wybiera tą drogę to ja wybiorę zawsze tą którą ona podąży.