63

495 14 4
                                    

Po 5 dniach Jannet wyszła ze szpitala. Nic jej nie dolegało a tak najważniejsze. Nie opuściłem jej nawet na krok. Nawet moi rodzice przyjechali odwiedzić ją w szpitalu...

Jechałem po Jannet do szpitala. Wracamy do domu... W końcu.

- Dzień dobry kochanie- przywitałem się z nią chowając prezent za plecami

- Dzień dobry skarbie. Już jestem spakowana- uśmiechnęła się do mnie a ja zrozumiałem jak bardzo mi brakowało tego uśmiechu

- To dla Ciebie- wręczyłem jej bukiet kwiatów. Podszedłem do niej i wbiłem się w jej usta z miłością co odwzajemniła

- Dziękuję skarbie- pocałowała mnie ponownie.

- Masz wypis?- zapytałem biorąc jej torby

- Tak- pokiwała głową

- To co jedziemy do domu?- złapałem ją za biodra przyciągając do siebie

- Jedziemy- powiedziała splatając nasze palce. Zabrałem jej torbę i wyszliśmy ze szpitala z uśmiechem na ustach

*

- Boże jak dobrze być w domu...- powiedziała kiedy byliśmy pod jej domem

- Dokładnie- złapałem ją za rękę nie chcąc jej puścić.

- Wiesz, że bardzo Cię kocham?- zapytała patrząc na mnie

- Wiem i wiedz, że ja Ciebie też bardzo kocham- pocałowałem ją w usta. - Idziemy?

- Idziemy- wyszliśmy z samochodu i łapiąc się za ręce weszliśmy do mieszkania

Kiedy weszliśmy do mieszkania w środku byli już chłopacy oraz moi rodzice. Wszyscy rzucili się na nią ściskając ją. Nie zabrakło łez Jannet i mojej mamy i Juliet też. Samemu chciało mi się płakać. Jannet powiedziała, że nie chce żadnej imprezy powitalnej ani nic z tych rzeczy dlatego też po prostu usiedliśmy na w salonie i cieszyliśmy się swoją obecnością.

Wieczorem kiedy wszyscy poszli już do swoich domów zostaliśmy sami. Wszedłem do pokoju Jannet gdzie siedziała na łóżku. Podszedłem do niej i usiadłem obok niej wtulając ją w siebie. Siedzieliśmy w ciszy dopóki Jannet jej nie przerwała

- Rozmawiałam z moimi rodzicami- powiedziała na co popatrzyłem na nią

- Co?- zapytałem nie wiedząc o co jej chodzi

- To było wtedy kiedy byłam w śpiączce. Pamiętam, że byłam na cmentarzu i rozmawiałam z nimi- powiedziała spokojnie

- Chcesz mi powiedzieć? zapytałem przyciskając jej ciało mocniej do mojego

- Powiedzieli, że bardzo mnie kochają. Cały czas mnie kochali, że tęsknili i takie tam- powiedziała ale o dziwo nie płakała

- I co powiedziałaś?

- Że też tęskniłam i też bardzo ich kocham. Wiesz jestem szczęśliwa... Teraz wiem, że kochali mnie i, że nie byłam taką złą córką- powiedziała na co się zaśmiałem

- Byłaś wspaniałą córką kochanie... I jesteś dalej- pocałowałem ją w czółko - Tak się cieszę, że jesteś... Już nigdy nie dopuszczę do takiej sytuacji- powiedziałem swoje czoło o jej

- To nie była nikogo wina skarbie. On odszedł, teraz możemy żyć spokojnie- powiedziała z uśmiechem na ustach. Nic nie powiedziałem tylko podniosłem swoją dłoń. Jannet uśmiechnęła się szeroko i zrobiła to samo. Splotłem nasze dłonie wypowiadając naszą przysięgę

- Razem- powiedziałem

- Na zawsze- dokończyła. Uśmiechnąłem się szeroko i przycisnąłem jej usta do swoich co odwzajemniła. Wiedziałem już od bardzo dawna, że Jannet jest tą jedyną dziewczyną, którą kocham nad życie i wiem, że tak będzie. Bez niej życie nie ma sensu. Chcę żeby była moją księżniczką do końca życia... Bardzo ją kocham i nie pozwolę na to abym ją stracił. Jest takie powiedzenie, że dwie połówki jabłka pasują do siebie idealnie. W naszym przypadku tak się właśnie stało. Jedna połówka znalazła drugą połówkę... Połówkę do końca życia

D.E.T.R.O.I.T Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz