21

498 11 0
                                    

- Zaniesiesz mnie do domu?- zapytała kiedy leżeliśmy u mnie w pokoju.

- Nie zostaniesz?- zapytałem zawiedziony

- Nie, pójdę już spać do siebie. I tak śpię już tutaj 3 noce

- Mi to nie przeszkadza- wzruszyłem ramionami

- Nie mamy daleko więc spokojnie- wstała z łóżka i podeszła do swojej torebki - To zaniesiesz mnie? Te zakwasy są straszne. Żałuję, że zmierzyłam się z Twoimi kumplami jak na prawdziwym ringu- skrzywiła się kiedy się schyliła a ja się zaśmiałem

- Chodź kaleko- wstałem z łóżka i podszedłem do Jannet. Kiedy miałem ją wziąć na barana oberwałem od niej lekko w ramię - Za co?- obróciłem się w jej stronę

- Za nazwanie mnie kalekom- wzruszyła ramionami i wskoczyła na moje plecy opierając o nie głowę. Zaśmiałem się i schyliłem aby podnieść jej torebkę i zszedłem po schodach

- A co to maluszek Ci się zwiesił?- zapytał Rob na co się zaśmiałem a Jannet pozdrowiła go środkowym palcem nawet na niego nie patrząc

- Nie za wygodnie Ci?- zapytałem kiedy już szliśmy

- Ani trochę- powiedziała od razu - Jesteś taki wygodny, że mogłabym tak zasnąć, serio- zaśmiałem się na jej wypowiedź

- To śpi obudzę Cię jak będziemy u Ciebie

- Justin?

- Huh?

- Nie chcesz się do mnie wprowadzić na tydzień? Zobaczylibyśmy jak to jest. Wiem, że nie mamy daleko do siebie i, że widzimy się praktycznie codziennie i śpimy u siebie nawzajem prawie całymi tygodniami ale wiesz o co mi chodzi... - zapytała

- Pomyśle nad tym później okej?

- Okej- czułem jak się uśmiecha

- Mam ochotę się napić- powiedziałem swoje myśli na noc

- Dam Ci wodę jak przyjdziemy- powiedziała na co przewróciłem oczami i zaśmiałem się

- Nie o wodę mi chodzi

- Wiem, drażnie się z Tobą- zaśmiała się razem ze mną - Idź gdzieś z chłopakami albo zróbcie sobie imprezę w domu

- A ty?

- Ja idę spać- znowu oparła na mnie główkę

- Już jesteśmy, zanieść Cię na górę?- zapytałem ale i tak znałem odpowiedź

- Nie będę narzekać jak to zrobisz

Wiedziałem...

Zaniosłem tego mojego kochanego lenia na górę do jej pokoju i położyłem do łóżka

- Zostaniesz?- zapytała przykrywając się

- Nie kochanie pójdę już, do usłyszenia- pocałowałem ją na dłuższą chwilę

- Pa skarbie. Miłego wieczoru- musnęła jeszcze raz moje usta. Wstałem i wyszedłem kierując się na dół. Wyszedłem z domu i kierowałem się w stronę swojego kiedy zobaczyłem Ryana idącego za rękę z jakąś dupą. Cieszyłem się że znalazł sobie dziewczynę bo w ten sposób raz na zawsze odjebie się od mojej dziewczyny i w końcu zajmie się swoim życiem aczkolwiek modliłem się za tą dziewczynę aby miała wystarczająco dużo sił aby z nim wytrzymać i aby nic jej nie zrobił. Idąc przed siebie skierowałem się do swojego domu chcąc jak najszybciej podzielić się z tą nowiną z innymi

*
- Żartujesz? I co Jannet na to?- zapytał Rob

- Nie wie o tym. Jeszcze jej nie mówiłem

- Na pewno się ucieszy albo będzie miała w to wyjebane albo jej ulży- powiedział Zayn

- Myślę, że wszystko co wymieniliście- powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju. Byłem strasznie senny i potrzebowałem chociaż godziny snu. Położyłem się i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Jannet

Co ty mówisz? Serio?

Dostałam sms-a a od Justina w którym pisał że Ryan ma dziewczynę

Tak. Ale to dobrze bo odjebie się od Ciebie zanim ją odjebie mu łeb

Napisał na co uśmiechnęłam się

Awww... Ale chuj w niego. Mam na niego wyjebane. Niech sobie robi co chce byle by jak najdalej od nas ;*

Odpisałam

I za to się dzisiaj napiję hahaha

Zaśmiałam się razem z Justinem

Miłego wieczoru kochanie. Kocham Cię <3

Nacisnęłam wyślij

Ja Ciebie mocniej <3 Śpij dobrze kochanie ;*

Nie odpisałam na to już tylko poszłam na dół zrobić sobie kolację. Postanowiłam, że obejrzę sobie jakiś film a potem położę się do łóżka. I tak nie miałam co robić.

Oglądając film zaczął mnie nudzić. Popatrzyłam na zegar który wskazywał na 21:00. Wyłączyłam tv i weszłam na górę do swojego pokoju wcześniej robiąc sobie drinka. Weszłam na balkon i usiadłam na krześle. Uwielbiałam takie klimaty. Czułam się wtedy dobrze ale do pełnego szczęścia brakowało mi tylko mojego Justina. Odpaliłam szluga i zaciągnęłam się nim wypuszczając go powoli z ust. Patrzyłam się na grupkę dzieci, która bawiła się na chodniku w zasięgu mojego wzroku. Byli tacy szczęśliwi i miałam wrażenie, że nie mieli zmartwień. Na ich buziach cały czas był uśmiech i cały czas się śmiały. Sama uśmiechnęłam się na ich widok.

I pomyśleć, że wiodłam takie beztroskie życie dopóki Detroit nie przysłało mnie do siebie...

D.E.T.R.O.I.T Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz