Pstryknełam dwa razy palcami. Nagle oczu dziewczyn zrobiły się takie jak przedtem. Tylko mój brat nadal władał swoją magią. Gdyby śmiertelników tu nie było to bym mogła inaczej porozmawiać sobie z moim rodzeństwem. Podbiegłam do piłki. Złapałam ja i zaczęłam kozłować ominąć przy tym innych zawodników. Gdy chciałam już zrobić dwótakt na mojej drodze stanął wkurzony Aaron.-To ja wygram-powiedział do mnie-a potem ty spędzisz ze mną noc jako moja nagroda-w twoich snach. Po pierwsze nie jestem dziwką, a po drugie to mój brat.
-Nie jestem dziwką-syknełam na niego. Skoczyłam nad jego głową. Wycelowałam piłkę do kosza. Na szczęście trafiła. Jednak nie mam takie kiepskiego cela jak sądziłam.
Po paru minutach nauczyciel zagwizdał w gwizdek. Przez ten czas nikt nie zdążył zdobyć kolejnego punkta. Więc to my wygraliśmy. Super! Oczy mojego brata wrócił już do normalnej barwy. Podszedł do mnie.
-Tym razem Ci się udało jakoś wybrać ale następnym razem ja to zrobię i zdobędę na grupę czyli ciebie-czy tylko ja sądzę, że on się źle czuje? Mój kochany braciszek odszedł ode mnie a po chwili koło mnie zjawił się Aleksander.
-Brawo Nicole dzięki tobie wygraliśmy-przytulił mnie.
Podeszłem do chłopaków i za każdym z osobna przybiłam żółwika. Następnie poszłam do szatni. Wszystkie dziewczyny, które już tam były zaczęły się na mnie dziwnie patrzeć. Ciekawe co ja im zrobiłam. Nagle podeszła do mnie jedna z nich. Była to dziewczyna mojego brata.-Słuchaj odczep się od Aarona on jest mój-wygarneła mi. O co ci teraz chodzi. Przecież ja nie lecę na swojego brata. Wolę innych chłopaków takich jak Thomas. Nie żebym się w nim zakochała.
-Powiem to tylko raz. Nie interesuje mnie twój chłopak. Wolę bardziej przystojniejszy
-Sugerujesz, że mój chłopak jest brzydki-czy ja coś takiego powiedziałam
-Nie. Nie obchodzie mnie co ty robisz ze swoim facetem.-Hadesie możesz już szykować dla niej miejsce w Tartarze.
Prychneła po czym odeszła ode mnie. Najwidoczniej nie spodobało jej się to co powiedziałam. Szybko się przebrałam wcześniejszy strój, a później poszłam do klasy. No pięknie. Najpierw lekcje wychowania fizycznego, a później uwielbiana przez wszystkich matematyka. Normalnie już chyba wolę słuchać kłutni rodziców niż rozmawiać z nauczycielką o jakieś pierwiastkach i potęgach. Kto w ogóle to wymyślił? Nie lepiej byłoby po prostu na matematyce dodawać odejmować dzielić i mnożyć prostej liczby, a nie nauczycielka od razu gada o Sinusach i innych takich nie zrozumiałych dla mnie rzeczach. Weszłam do sali i usiadłam koło Thomasa, który zajął dla mnie miejsce. Kilka minut później do sali weszła nauczycielka. Podała nam temat. Brzmiał on tak bardzo nie zrozumiale, że nie wiedziałam zupełnie o co chodzi. Oby tylko pani to wytłumaczyła. Inaczej będę musiała szukać kiedyś korepetytora. Gdy tylko nauczycielka podeszła do tablicy i zaczęła pisać liczbę cztery do sali wbiegł mój ukochany braciszek, a zaraz z nim jego dziewczyna.
-Aaron Victoria co wy tym razem robiliście że się spóźniliście się na moją lekcjach-wydarła się na nich matematyka. Chociaż jedno pytanie osoba dobre pytanie im zadała
-Zasiedzieliśmy się w bibliotece i nie usłyszeliśmy dzwonka-powiedział bóg. Na co ja zaczęłam się śmiać. Ha ha ha chyba w łazience. Gdy tylko mój braciszek zobaczył, że to ja od razu posłał mi mordercze spojrzenie. Czy on myślisz, że ja się go boję? Śmieszne. Normalnie zaraz się rozpłaczę ze śmiechu. Gorszy bredni już dawno nie słyszałam.
Nauczycielka kazała im usiąść. Pech chciał, że musieli usiąść przed nami.
-Nieładnie tak się ze mnie wyśmiewać kochanie-szepnął do mnie kiedy odwrócił się w moją stronę. Co za debil.
-Wilson do tablicy-zwróciła się do mnie nauczycielka. Czy tylko ja mam takie szczęście? Dlaczego nie może być ktoś inny zamiast mnie?
Wstałam od ławki i wolnym krokiem podeszłam do tablicy. Wzięłam mazak w rękę. Zamknęłam oczy by się bardziej skupić. Jestem boginią zwycięstwa więc matematykę mam w małym palcu. Przełożyłam pisak do tablicy i zaczęłam pisać. Gdy otworzyłam oczy widniały na niej jakieś liczby.
-Już-powiedziałam
Matematyczka odwróciła głowę z nad laptopa i zaczęła przyglądać się mojemu arcydzieło.
-Szóstka-powiedziała jedno zdanie, które bardzo miło uszczęśliwiło-napisałaś te zadanie bezbłędnie-dodała po chwili. Od teraz kocham swoją moc. Ciekawi mnie tylko w jakiej sytuacji ona mi jeszcze pomoże.
Myślałam, że nie dam rady, a jednak wystarczyło uwierzyć. Ucieszona poszłam do swojej ławki. Nauczycielka kazała Thomasowi pójść do tablicy.
Stał przed jednym zadaniem przez dwadzieścia minut. Szczerze gdyby nie to że mam moc stałabym tam równie długo. W końcu matematyczka się na niego wkurzyła. Kazałam mu odejść i sama zrobiła za niego zadanie. Gdy tylko zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec z matematyki nauczycielka zadała nam dwa zadanie do domu i wyszliśmy z klasy. Ciekawe jaki przedmiot mam teraz. Odblokowałam telefon i zaczęłam z nim szukać plan lekcji. Po chwili dowiedziałam się, że mam geografię. Super. Ten dzień nie mógł być lepszy. Jak na razie są same znienawidzone przeze mnie przedmioty. Więc ciekawe jakie będą jeszcze kolejny trzy. Poszłam do klasy od geografii. Sala była otwarta, więc weszłam do niej. Stały w niej pojedyncze ławki, więc wybrałam tą znajdującą się na samym końcu. Po chwili zadzwonił dzwonek. Czyli to była pięcio minutowa przerwa. gdy tylko nauczyciel wyszedł do sali uczniowie zerwali się ze swoich siedzeń i stanęli prawie, że na baczność. Nie chciałam być z wyjątkiem, więc zrobiłam to co o oni.-Dzień dobry-powiedzieli jednym głosem.
Dziwne ale wśród obecnie zobaczyłam mojego brata, wiecie tego Bad Boya, który uważa, że będę jego nagrodą; razem z jego koleżanką tym razem się nie spóźnili muszę to gdzieś zapisać. Nauczyciel zaczął sprawdzać obecność. Gdy tylko wyczytał moje imię powiedziałam, że jestem. Później zaczął coś gadać o Europie. Fajnie byłoby gdyby gadał o państwach, a nie o ich współrzędnych geograficznych. Dlatego nienawidzę geografii. Nie mogę dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy tylko muszę słuchać o położeniach jakiegoś państwa. Nudy. Wyciągnęłam z torby jeden z zeszytów. Otworzyłam go na ostatniej stronie i zaczęłam rysować. Lepsze to niż słuchanie nudnego wykładu nauczyciela. Chyba na następną lekcję wezmę poduszkę. To jest zdecydowanie dobry pomysł.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Nie wiem jak wy ale ja uwielbiam tą opowieść. Jest to jedna z moich ulubionych. Zastanawia mnie jednak co wy od niej sądzicie. Piszcie to komentarzach.A tak przy okazji chciałbym wam powiedzieć, że w tym tygodniu planuję jeszcze prawdopodobnie dwa rozdziały. Może nawet więcej. Na pewno w piątek pojawi się jeden, który zacznę pisać na lekcji religii. Lepsze to niż słuchanie księdza i gadanie o celibacie.
CZYTASZ
Nastoletnia bogini(Zakończone)
FantasyObudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Stał nade mną duże postacie. Jedna z nich to kobieta a drugi to mężczyzna byli ubrani w piękne białe szaty... Okładka wykonana przez Antilia3