Gdy tylko skończyłam opowiadać mojej mamie historię mojego doczesnego życia wyszłam z komnaty przydzielonej jej przez mnie i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic, a następnie ubrana piżamę położyłam się do łóżka i zasnęłam. Tej nocy nie śnił mi się żaden koszmar. Już jeden tego dnia mi wystarczy. Rzecz jasna chodzi mi teraz o mojego tatę. Obudziłem się wyspana. Na szczęście dzisiaj jest sobota i nie muszę nic robić. No chyba że wejdę do gabinetu is zacznę podpisywać różne dokumenty. Ta opcja na pewno odpada nie będę marnowała całego dnia na taką robotę. Zabrałam telefon z szafki nocnej popatrzyłam się na godzinę, która była bardzo widoczna na jego wyświetlaczu. Już godzina dwunasta. Pobiłam swój rekord spania. Dobra teraz tylko wstać zjeść obiad bo za późno już na śniadanie, no i prawdopodobnie polecę do Grecji. Mam już plan jak spędzę ten i jutrzejszy dzień. Leniwie wyszłam spod kołdry. Tym razem na dworze padał deszcz Dlaczego nie obudziły mnie promienie słońca. Co nawet dobrze. Mogłam się wyspać po tym ciężkim niecałym tygodniu nauki. A tak w ogóle to ciekawe dlaczego jest taka pogoda. Może dziadek się wkurzył na coś, a można kogoś? Zapewne dowiem się wszystkiego już niedługo. Podeszłam do garderoby. Po trzydziestu minutach szukania ubrań w końcu je znalazłam. Była to pudrowo-różowa bluza sięgająca do pępka z napisem ,,los Angeles baby’’, czarne spodnie z wysokim stanem i zwykłe czarne trampki. Tak wiem ten strój nie przystoi bogini, ale dzisiaj mam tak jakby wolne. Tego dnia nie jestem boginią tylko zwykłą nastolatką. Razem z nim i poszłam do łazienki. Tam załatwiam swoje potrzeby fizjologiczne, a następnie ubrałam się w wcześniej przygotowany strojów. Rozczesałam włosy, a następnie związałam je w wysokiego kucyka. Już użytkowana wyszłam ze swojego pokoju i poszłam do kuchni. Po drodze nie spotkałam swojej mamy. Może już jest w swoim królestwie. Gdy tylko przekroczyła my próg w kuchni wszyscy się mi pokłonili. Kazałam im stać. Następnie oni zajęli się swoimi obowiązkami bo tak im kazałam a ja podeszłam do lodówki wyciągnęłam z niej karton mleka, potem podeszłam do szafek. Z jednej z nich wzięłam głęboki talerz, a z drugiej opakowanie płatków czekoladowych. Otworzyłam szufladę, z których wyciągnęłam łyżkę. Jedzenie gotowe bogini. Zaniosłam to wszystko do stołu znajdującego się w tym pomieszczeniu. Usiadłam na jednym z czterech krzeseł otworzyłam karton wlałam jego zawartość do talerza a następnie wsypałam kilka garści płatków. Gdy tylko się najadłam wsadziłam naczynie oraz łyżke do zmywarki. Następnie wyszłamy z kuchni rozłożyła swoje skrzydła poleciałam do swojego ziemskiego domu. W salonie na sofie spał mój ulubiony Bożek. Będę musiała się przyzwyczaić że on będzie ze mną mieszkać. Chyba, że pokłócę się z dziadkiem i on zmienił zdanie by mieć już spokój ode mnie. Zostawiłam Boga w spokoju i poszłam do swojego pokoju. Zakluczyłam za sobą drzwi od niego. Położyłam się na moim łóżku włączyłam laptopa i zaczęłam oglądać jeden z moich ulubionych serialów na netflixie. I tak właśnie spędziłam cały weekend. W poniedziałek obudziłam się wkurzona gdyż dzisiaj miałam wstać trochę wcześniej niż zwykle musiałam odrobić zadanie domowe z jakiegoś tam przedmiotu. Skoro nie chciało mi się zrobić go w niedziele bądź w sobotę to teraz mam za swoje. Wyszłam z łóżka poszłam do łazienki załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, a następnie usiadłam przy biurku i zaczęłam pisać jakąś tam rozprawkę po grecku. Mimo, że lubię ten język to ta praca nie należała do najłatwiejszych. Grecki sam w sobie dla mnie jest łatwy, ale dobierać słowa także będą pasowały do całości to już nie. Po jakiś trzydziestu minutach mogłam w końcu pójść do garderoby i się uszykować do szkoły. Ściągnęłam piżamę i ubrałam się w pierwszy lepsze jeansy, zwykłą szarą bluzę i czarne superstary. Przez ramię przewróciłam torbę. Szybko spakowałam bym do niej moje zadanie. Następnie rozstałam włosy i związałam je w dwa warkocze bokserskie-normalnie mogę się teraz bić-a później zeszłam na dół. Zobaczyłam dość śmieszną rzecz. Mianowicie Stiles robię kanapki. Wiecie to mnie nie rozśmieszyło. Natomiast miał na sobie jakiś różowy fartuch. Odblokowałem telefon włączyłam aparat, po czym zrobiłem mu zdjęcie. Tak swoją drogą dziwię, że on robi w ogóle jedzenie. Jak to on stwierdził:w swoim pałacu ma stwórzące, które wszystko na nie robią. Podeszłam bliżej niego i zabrałam mu z talerza jedną z kanapek
-Hej to moje-oburzył się
-Teraz moje-powiedziałam po czym wzięłam jednego gryza-Dobre-stwierdziłam
-Pierwsze dzisiaj mamy zastępstwo z naszym wychowawcą-na te słowa prawie się zakrztusiłam.
-Wszystko w porządku?-spytał się mnie gdy już się uspokoiłam
CZYTASZ
Nastoletnia bogini(Zakończone)
FantasíaObudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Stał nade mną duże postacie. Jedna z nich to kobieta a drugi to mężczyzna byli ubrani w piękne białe szaty... Okładka wykonana przez Antilia3