59-jeden zero

402 17 2
                                    

Odwróciłam się w stronę potwora na co on zaczął mnie atakować. Widziałam, że moje rodzeństwo będzie bezpieczne. No to w końcu zacznynamy zabawę.  Zaczęłam go atakować.   Po chwili poczułam się jakby uderzyła we mnie błyskawica.   Tym razem już wiedziałam co to oznacza. Moc szybkości właśnie się ujawniła. No to może dzięki mocy pokonam tego stfora. Podbiegłam do ściany Minotaur pobiegł za mną. Gdy był wystarczająco blisko ja się odsunęłam,  a on wleciał w ścianę. Jeden zero dla mnie.    Gdy się otrząsnął spojrzał się na mnie  morderczym wzrokiem, a później zaczął kolejny raz na mnie biec.  Dzięki mojej mocy przytrzymałam go w jednym  miejscu.  Tylko przecież ja nie posiadam takich zdolności? No chyba że to jest ta jedna o której nic nie wie i dopiero co się ujawniła. Potwór starał się ruszyć z miejsca, ale nie mógł.  Zaczęłam biec dookoła niego najszybciej jak potrafiłam, a uwierzcie mi było to  bardzo szybko. W końcu nie każdy jest boginią lub bogiem szybkości. Po jakimś czasie utworzyło się tornado.  Nagle mój miecz zaczął świecić jakimś niewyobrażalnym białym światłem. No nie mówcie mi, że kolejna moc mi się ujawniła.  poczułam jak przez moje ciało przepływa ta sama energia i chęć walki   gdy wtedy odcięłam głowę Meduzie. Wyskoczyłam z wiru i wbiłam ostrze w ciało Minotaura. Uśmierciłam go, chociaż i tak wiem, że odrodzi się niedługo i będzie kolejny problem. Wiecie takie takie potwory jak on zawsze się odradzają i nic niktq na to nie poradzi nawet mój kochany tatuś oraz dziadek nic nie mogę z tym zrobić. Stanęłam w miejscu i  analizowałam co przed chwilą zrobiłam.  Podeszłam do miecza. Nie był już wbity w ciało potwora gdyż ten stwór zniknął i na pewno wylądował z powrotem w tartarze. Takiego jakby więzienia dla tych złych, którym rządzi mój wujek Hades. Teraz tylko znaleźć się w moim domu i wyjaśnić wszystko mojemu rodzeństwu. Coś czuję, że to będzie długa rozmowa. Schowałam skrzydła pomyślałam o wcześniejszym stroju i byłam już w niego  ubrana. Postanowiłam pojechać taksówką do mojego domu,  a przecież nie będę się paradować po całym mieście w kolczudze i broni. Wzięłam do ręki telefon który był w mojej torbie i zadzwoniłam po taksówkę.  Wyszłam z muzeum i zaczęłam czekać na samochód. Po jakimś czasie przed budynek obok,  którego stałam  przyjechało biały samochód z tabliczką taxi. Wsiadłam do do niego, powiedziałam kierowcy adres mojego domu, po czym on ruszył, a ja zaczęłam pisać z Stategiuszem. Moje przypuszczenie co do niego były słuszne. Pomagał ludziom się wydostać z tego.  Przy tym nie mógł się zdradzić. Po kilku minutach znalazłam się już przekrój domu zapłaciłam kierowcy, a następnie wyszłam z pojazdu poszłam do drzwi od mojej willi. Otworzyłam drzwi po czym weszłam do środka. Moich braci znalazłam w salonie. Siedzieli oni na kanapach i czekali na mnie. Gdy tylko usłyszeli jak ktoś wyszedł z domu odwrócili się w moją stronę

-Co to było?-spytał się mnie Aaron

-Cierpliwości zaraz się wszystkiego dowiecie ale najpierw zacznij od początku. Nazywam się Nike...

31 października mojej szkole jest dodatkowy dzień wolny więc Co powiecie na taki mini maraton składający się z trzech części.

Nastoletnia bogini(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz