Gdy lekcja się skończyła wyszłam z klasy i poszłam pod kolejną.
Nareszcie koniec. Przeżyłam te trzy ostatnie lekcje. Uradowana wsiadłam do swojego samochodu i pojechałam nim do domu. Tam jak zawsze zrobiłam się obiad, a następnie poszłam do swojego pokoju i położyłam się wygodnie na łóżku. Nagle zobaczyłam, że moja bransoletka zaczęła świecić kolejny raz złotem światłem. Mam już dosyć tego prezentu. Rodzice odbywają się tylko wtedy kiedy ja chcę mieć spokój. Przed twoimi oczami zobaczyłam moją mamę.
-Witaj córko-powiedziała do mnie. No w końcu się do mnie przyznaje, a nie tak jak na ostatniej naszej rozmowie.
-Matko czemu zawdzięczam twoją wizytę?-
-Już normalnie nie mogę spotkać się ze własną córką.-najwidoczniej nie
-Zeus i inni bogowie chcą Cię zaraz widzieć na Olimpie-czyj tylko po to się ze mną skontaktowała. A tak swoją drogą ciekawe co chce ode mnie moja rodzina.
-Dobrze matko zaraz się pojawię-może za jakieś pół godziny jeśli odpocznę od szkoły
-Teraz córko.
-Matko nie chcę się kłócić z ojcem i z dziadkiem o mój strój-dla nich to byłoby najlepiej gdybym łaziła cały czas w zbroi. Wolę tego nie próbować
-Przestań już marudzić-wyciągnęła rękę w moją stronę. Gdy tylko dotknęła mojego czoła nagle wokół mnie rozbłysło białe światło. po chwili miałam na sobie przepiękną białą suknię sięgającą do ziemi, w pasie była ona przyozdobiona malutkimi kryształkami. Kruczoczarne włosy miałem związane w dobieranego kłosa. Na nogach miałam białe szpilki. Chyba nigdy nie przyzwyczaję się do takich wysokich butów. Trampki życiem.
-Teraz w końcu wyglądasz jak bogini-stwierdziła moja mama. W końcu? Czyli jak ja przy tem wyglądałam. Wiem, że ona jest boginią piękna, ale nie musi krytykować wszystkich, którzy ją otaczają. Już chyba wiem dlaczego ojciec nie wziął z nią ślubu. Nie wytrzymałby z nią.
Chociaż on i ona do ciebie pasują. Dobra koniec plotkowanie już o rodzicach. Skupiłam się na moich przepięknych białych skrzydłach oraz na mieczu i gałązce oliwnej. Po chwili miałam już to przy sobie.
-Matko jakim cudem ja mają się tam pojawić nie chcę żeby ludzie zobaczyli moich skrzydeł
-Córko mgła sprawi, że będziesz niewidzialna?-Zaraz jaka mgła
-A możesz mi to wyjaśnić? Jakim cudem nikt nie będzie mnie widział
-Niektórzy będą cię widzieć lecz to będą tylko ci, którzy należą do naszego świata. Tak dzieje się w każdym z nas
-Czyli chodzi o to, że jeśli przyjdę w skrzydłach do szkoły to nikt ich nie zobaczy
-Tak lecz jeśli ktoś podejdzie bliżej ciebie i stanie obok to poczuje, że coś tam jest- no i super mój plan przemycenia skrzydeł do szkoły właśnie legł w gruzach.-A teraz Nike leć już do naszej siedziby no inaczej Zeus mnie zabije. -nie może tego zrobić przecież ona jest jego córką.
Rozłożyłam skrzydła po czym skupiłam się na miejscu mojego pobytu. Poczułam jak przez moje ciało przepływa moc. Poprowadziły mnie one do miejsca gdzie po raz pierwszy dowiedziałam się, że jestem boginią i posiadam jakąkolwiek moc.
Gdy tylko znalazłam się na Olimpie oprócz mojej rodziny zobaczyłam stojącego koło tronu dziadka jakiegoś przystojnego chłopaka. Czy wszyscy mężczyźni mwokuł mnie muszą być właśnie tacy. Oby charakterem różnił się od moich braci. Był on wyższy od mnie o głowę i zapewne trochę starszy. Jego czarne włosy doskonale kontrastowały z błękitnymi oczami.-Witaj Nike-powiedział do mnie. Ciekawe skąd on zna moje imię. Czy już jestem sławna w całej Grecji? Najwyraźniej tak.
-Kim jesteś?-spytałam się go
-Nicole to jest Strategiusz bóg strategii-dzięki Zeusie, lecz chciałam się tego sama dowiedzieć.
-Acha-czy oni wszyscy muszą mówić tak bardzo mało, że ja muszę się ich pytać.-Czyli?
-Czyli twój nowy kolega, który pomoże Ci spełnić misję
-Wątpisz we mnie dziadku
-Nie zapomniałaś czasami, że nie miałaś tak na mnie mówić-wywarczał w moją stronę. Ciekawe kim on jest? Może zamiast boga zaraz stanie się wilkiem.
-A ty nie zapomniałeś czasami, że to ja sama miałam wykonać te zadanie.
Na pewno zaczęlibyśmy ze sobą bitwę lecz przeszkodził nam w tym śmiech nieznanego boga. To bogowie w ogóle się śmieją? Jak na razie on jest pierwszym. Razem z dziadkiem popatrzyłam się na niego.
-Z czego ty się śmiejesz?-zapytałam się go
-Na pewno nie z takiej brzydkiej bogini jak ty-stwierdził. Moje oczy zaczęły zmieniać barwę lecz tym razem nie na złoto lecz na czarno. Nigdy tak nie miałam. Przez moje ciało przeszedł prąd. To nie wróży nic dobrego. Popatrzyłam się na siebie. Niegdyś białe skrzydła teraz stały się czarne. Coś czuję, że jeśli nie powstrzymam tej przemiany stanie się bardzo źle. Zamknęłam powieki. Pomyślałam o żelkach i o małych szczeniaczkach. Pieskach, które zawsze mnie uspokajają. Poczułam jak moc znów wraca na swoje miejsce. Tym razem się udało , ale nie wiadomo co będzie następnym razem. Otworzyłam oczy. Zobaczyłam, że wszyscy bogowie są wlepieni w moją osobę. Podeszłam bliżej tego zastanego bożka . Jak on mógł mnie w taki sposób obrazić.
-Nigdy więcej do mnie tak nie mów-podeszłam jeszcze bliżej niego i go kopnełam w krocze. Na co on jęknął . Oj zabolało. Chyba nie bo ja nie czuję.
Weszłam z sali ale zanim znalazłam się na korytarzu usłyszałam jeszcze jak mój kochany dziadek krzyczy w moją stronę, że jutro Stratigiusz będzie chodził ze mną do szkoły.
Witajcie! Dzisiaj chciałabym podzielić się z wami moim małym sekretem związanym z tą opowieścią. Otóż Nastoletnia bogini nie jest tylko moim pomysłem. Razem z moją przyjaciółką Antilia3 storzyłyśmy wspólnie przygody Nike. To dzięki naszym pomysłą powstała książka, którą wy lubicie. Nasza współpraca zwiazku z tą historią doprowadziła do tego, że razem stworzyłyśmy konto Teenagewriters16. Zapraszałam was do wpadnięcia na te dwa konta.
CZYTASZ
Nastoletnia bogini(Zakończone)
FantasyObudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Stał nade mną duże postacie. Jedna z nich to kobieta a drugi to mężczyzna byli ubrani w piękne białe szaty... Okładka wykonana przez Antilia3