62.-w moim pałacu

355 15 0
                                    

Nie mogłam ich znaleźć ale napotkałam się na moich, a raczej naszym rodziców.  Mama gdy tylko mnie zobaczyła podeszła do mnie i mnie przytuliła. Natomiast ojciec powiedział tylko cześć.

- Po co tu jesteście?-spytałam się ich

- Już nie możemy odwiedzić swojej córki-powiedział tata

- Ty nie przez to co zrobiłeś mamie -wskazałam na Aresa.

- A co zrobiłem Afrodycie?-spytał się mnie.  I on jeszcze śmie się o to pytać! Może ma krótką pamięć, a może chcę mnie tylko sprowokować. Zdecydowanie ta druga opcja jest prawdziwa.

- Przypomnij sobie. Ja nie mam zamiaru ci tego opowiadać.

- Afrodyto czy to jest nasza córka?-zapytał się tata mamy ale o co  mu chodzi-Nie powinno być bardziej wkurzająca

- Nie Aresie to akurat ma po mnie, a nie po tobie.

-Szkoda, że inny chcesz nie odziedziczyła po mnie. Oprócz walki

-I dobrze ojcze nie chciałabym być taka brzydka jak ty.-dodałam do ich rozmowy trzy grosze

-Nie jestem aż taki bardzo szkarłatny jak inni

-Widziałem o wiele ładniejsze niż mężczyzn-na przykład mojej na rodzeństwo i boga stegii.

-To dlatego, że  za dużo się na oglądałaś gazet-wow on w ogóle wie co to są gazety.

-Dobra dość już tego-powiedziała do mnie i do taty, mama-Nike ja i twój ojciec przyszliśmy tu po to by spotkać się i porozmawiać z twoimi braćmi-super. A ze mną to co? Nie mam zamiaru stać z boku i słuchać jacy to moje bracia są przepiękni. Już wolę przebywać na lekcji historii i słuchać kłamstw nauczyciela

-Sami ich sobie znajdźcie-powiedziałam po czym odwróciłam się do nich plecami i zaczęłam iść do swojego pokoju

-Córko nikt cię nie nauczył, że nie wolności do nas odwracać plecami-ojcze skończ już gadać

-Najwidoczniej powinni mnie tego  nauczyć moi prawdziwi rodzice, którzy opuścili nie zaraz po urodzeniu!-byłam taka wkurzona, że teraz ja będę na uboczu i nikt nie będzie o mnie pamiętać, że ukazały mi się moje skrzydła, ale tym razem były one czarne. Rozłożyłam je  i poleciałam do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi, a później położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Teraz już prawie nic nie będzie się mną interesować tylko moim rodzeństwem.
Po jakiejś godzinie leżenia na łóżku i płakania postanowiłam, że muszę się ogarnąć. Przez czas z bycia boginią zapomniałam całkowicie o  mojej przybranej rodzinie. Dopiero sobie teraz uświadomiłam to, że nie widziałam ich od dłuższego czasu. Teraz to się zmieni.  Zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic następnie okryta ręcznikiem poszłam do garderoby.  Będąc już w tym pomieszczeniu otworzyłam pierwszą lepszą szafę wyciągnęłam z niej  komplet białej bielizny,  jasne jeansowe spodnie z dziurami na kolanach, biały cropp top, i białe  superstary.  Ubrałam się w te rzeczy.  Na odkryte ramiona nałożyłam czarną ramoneskę. Nie wiem jaka  będzie pogoda w Ameryce. Wysuszone włosy  po czym  związałam  je w kłosa. Zrobiłam delikatny makijaż. Byłam już prawie gotowa na podróż. Zabrałam pierwszą lepszą białą torbę wsadziłam do niej telefon portfel i kluczyki, które nie wiadomo po co mam. Oby moje pegazy znalazły się już w moim pałacu. Wtedy nie będę musiał używać magii teleportacji. Teraz w końcu mogę się pokazać moim przebranym rodzicami. Mimo, że nie są oni z moimi prawdziwymi rodzicami przez te osiemnaście  lat czułam się jakby byli.

Nastoletnia bogini(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz