To jest jakieś dziwne. Muszę sprawdzić kiedy przypada ten dzień. I to najlepiej jeszcze dzisiaj. mam bardzo dużo czasu by to zrobić wręcz cały dzień lecz muszę jak najszybciej zacząć zbierać wojsko. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę-powiedziałam
Do mojej komnaty wyszła jakaś dziewczyna mniej więcej w moim wieku.
-Wasze boskość-powiedziała po czym mi się ukłoniła
-Wstań-rozkazałam jej.
Posłusznie wykonała moje polecenia.
-Bogini Nike do pałacu przyszła wiadomość o tym, że dzisiaj masz się obowiązkowo stawić na treningu
-Kto powiedział, że mam być tam obowiązkowo?-oby tylko nie mój ojciec
-Z tego co mi wiadomo bóg wojny oszukuje swoich dzieci by odbyć z nimi trening-No to pięknie zamiast szukanie odpowiedzi będę musiała się użerać z ojcem. Jak na razie to jest najlepsza wiadomości dzisiejszego dnia.
-Dziękuję za to, że mi to powiedziałeś. Powiedz kucharzom, że za pół godziny chcę widzieć jedzenia w mojej prywatnej jadalni. -rozkazałam jej. Normalnie teraz czuję się jak królowa tylko wystarczy jeszcze kilka prywatnych apartamentów, może jakiś jacht jakaś droga biżuteria- teraz już możesz odejść.
Po chwili byłam już sama w moim pokoju. Wyszłam z pod ciepłej kołdry i wolnym krokiem ruszyłam do łazienki. Tam też wzięłam długa kąpiel. Gdy tylko załatwiłam wszystkie moje potrzeby fizjologiczne poszłam do garderoby. Tam też ubrałam się w białą sukienkę do połowy ud, w tali miała ona złoty pasek. Nie miała ona rękawów, a jej dekolt był w kształcie serca. Do tego dobrała jeszcze białe pięcio centymetrowe szpilki oraz białą biżuterię. Wiem, że wcześniej nażekałam na buty na wysokim obcasie lecz one jak i sukienka mają wkurzyć mojego kochanego ojca. Potem się przekonacie co mam na myśli. Włosy zwiazałam w warkocz do okoła głowy. Jeszcze tylko makijaż i śniadanie. Powoli przeszłam do mojej sypialni. Tam też usiadłam przy toaletce i zaczęłam robić makijaż. Był on lekki czyli taki jak ja lubię. Jeśli już sama go robię, więc wiecie lub nie, to się zdarza bardzo rzadko. Gdy tylko miałam go już na sobie, na mojej głowie pojawił się symbol mojej boskiej władzy. Moja wieniec laurowy. Wyszłam z mojej komnaty i poszłam do jadalni. Chociaż już przekroczyłam trzydzieści minut nie przejmowałam się tym. Na pewno posiłek na mnie czeka. Będąc już blisko pomieszczenia, do którego zmieżałam poczułam dobrze znany mi zapach. Naleśniki. Zaczęłam szybciej iść. Gdy tylko znalazłam się w jadalni bez zastanowienia jadłam śniadanie. Kto jak kto, ale ten co robił moje jedzenie na pewno jest mistrzem. Po skończeniu jeść wyszłam z domu. Wnet zawiał zimny wiatr. Na tą sytuację moje kochane bialutkie skrzydła pojawiły się na moich plecach i otuliły moje odkryte ramiona. I jak tu ich nie lubić ja ich oczywiście nie prosiłam o to, a one i tak zrobiły to. Przed pałacem czekał na mnie już mój rydwan. Na szczęście właśnie on tu stoi. Inaczej mogłabym się przeziembić. A nie chce być chora. Przynajmniej nie teraz, gdy zbliża się wojna. Wsiadłam do pojazdu. Rostałam pegazą po języku starożytnym ruszać. Posłuchamy się mnie. Po chwili już byłam na niebie. Widziałam przecudowne krajobrazy na, których widok nie pozwoliłabym sobie w czasie lecenia skrzydłami. Wtedy muszę być bardzo skupiony na drodze. W królestwie mojego ojca znalazłam się jakiś czas później. Tam przywitali mnie strażnicy. No bo oczywiście Ares nie zjawił się by mnie powitać. Usłyszałam dźwięk uderzającego o siebie metalu. No pięknie już walczą. Poszłam za tym dźwiękiem. Ujrzałam mojego kochanego tatusia walczącego z bogiem strategii na szczęście byłam jakieś dwa metry od nich, więc mnie nie usłyszeli, ani nie zobaczyli. Tym razem jednak nie otaczała ich widownia taka jak ostatnio. Dzisiaj składała się ona bowiem z moim bracie i kilku sług boga wojny. Którzy bacznie przyglądali się walce, a nikt nie zwracał uwagi na mnie. Podeszłam bliżej ich. Gdy tylko usłyszeli odgłos zbliżających się kroków walka na chwilę się skończyła. Wszyscy patrzyli na mnie.-No proszę moja piękna córka w końcu zjawiła się ale dlaczego w takim stroju-stwierdził Ares.
-Co Ci tym razem się nie podoba w tym stroju?-spytałam się go
![](https://img.wattpad.com/cover/173021757-288-k449341.jpg)
CZYTASZ
Nastoletnia bogini(Zakończone)
FantasíaObudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Stał nade mną duże postacie. Jedna z nich to kobieta a drugi to mężczyzna byli ubrani w piękne białe szaty... Okładka wykonana przez Antilia3