#04.06.19#
Przez dwie godziny krążyłam po mieście bez celu, aż w końcu zatrzymałam się pod wytwórnią Atlantic Records.
Nie byłam pewna czy dobrym pomysłem było przyjechanie tam, ale nie miałam nic do stracenia.Weszłam do środka drzwiami dla gwiazd.
Ochroniarz wpuścił mnie od razu po pokazaniu dowodu, bo Daniel upoważnił mnie do wstępu.
Zatrzymałam jakąś dziewczynę która wyszła z windy i zapytałam ją jak trafić do biura producenta.
Wskazała mi kierunek, a ja poszłam zgodnie z jej wskazówkami.
Weszłam do windy i napisałam do Jacka żeby powiedział mi wszystko o tym producencie.
Nim stanęłam przed odpowiednimi drzwiami miałam już wszystkie potrzebne informacje na temat tego faceta.Zawiązałam czarną chustę na nosie i chwyciłam za klamkę, jednak pomieszczenie było zamknięte. Pokręciłam oczami, wyjęłam wsuwkę z włosów, pogrzebałam chwilę przy zamku i drzwi się otworzyły. Włączyłam aparat i wciskając przycisk nagrywania weszłam do środka i spojrzałam na producenta, który pieprzył na biurku jakąś laskę.
-Co do kurwy!? - wydarł się i zaczął zakładać spodnie, a dziewczyna z biurka zapinać białą bluzkę - ochrona!
-Chyba jednak nie chcesz żeby ludzie widzieli jak zdradzasz żonę - kątem oka zauważyłam jak ta dziewczyna chciała się wymknąć - czekaj, czekaj koleżanko - zagrodziłam jej drogę.
-Przestań nagrywać - podszedł do mnie i spróbował wyrwać telefon, jednak kopnęłam go z między nogi.
-Grzeczniej - mruknęłam.
-Wyjdź bo wezwę ochronę - zagroził.
-Wzywaj sobie. Ja w tym czasie wrzucę film do sieci - facet przetarł twarz dłońmi i westchnął.
-Kim ty jesteś w ogóle? - zapytał.
-Nikim ważnym - wzruszyłam ramionami.
-A dokładniej? - był wściekły.
-Żmija - odpowiedziałam.
-Co? - zdezorientowałam go - po jaką cholerę tu przyszłaś? Czego chcesz.
-Czy ja wiem... - wzruszyłam ramionami, jednak ciągle nagrywałam tego faceta - żebyś zrezygnował ze stanowiska i wyjechał z miasta.
-Chyba cię pojebało dziewczynko - prychnął.
-Twoja żona nie będzie szczęśliwa, kiedy zobaczy, jak pieprzysz się ze swoją sekretarką. I wiem że nie był to pierwszy raz - chwilowo ani on, ani tak dziewczyna nie wiedzieli co powiedzieć - dobra, nie mam czasu. Wiem że uwielbiasz niszczyć kariery, więc teraz ktoś zniszczy ją tobie. Rezygnujesz, albo zostajesz zmieszany z błotem w mediach.
-Nie możesz - pokręcił głową.
-Mogę. Masz pięć sekund na namysł. Pięć... - zaczęłam odliczać - cztery... Trzy...
-Dobra - zawołał - rezygnuję.
Nie spodziewałam się tak szybkiej kapitulacji. Obstawiałam jakieś opieranie się i przepychanki słowne, czy też zmuszenie mnie do wytoczenia cięższego działa.
-To na co czekasz? Pisz rezygnację - mruknęłam, a on zamiast podejść do biurka rzucił się na mnie, złapał mnie za szyję i podniósł w górę.
-Jak śmiesz mnie szantażować - warknął, a ja wyjęłam zza paska pistolet.
Nie był naładowany, ale on o tym nie wiedział. Jego oczy powiększyły się kiedy poczuł co znajdowało się przy jego skroni i mnie puścił.
-Chcesz kulkę? Albo ty?- zapytałam patrząc na obojgu a on pokręcił głową - pisz tą jebaną rezygnacje! - krzyknęłam, celując prosto w jego klatkę piersiową.
CZYTASZ
I promise, i help you ~ Jonah Marais
FanfictionZwykła, niepopularna dziewczyna z bagażem doświadczeń i sławny, utalentowany, nie najskromniejszy facet to scenariusz typowej historii miłosnej. Może tym razem będzie tak samo.... a może całkiem inaczej? Jeśli chcesz poznać historię (miłosną?) tro...