#maratonik? #
#04.04.20#
-Mówcie o co chodzi, bo nie mam całej nocy - wyszłam za nimi na dwór i zapalając papierosa, oparłam się o mur.
- Wiem że jesteś zła o to że wprowadziłem Carlę do szwalni, ale ufam jej i wiem że jest niegroźna - zaczął chłopak a ona stała po jego lewej i ściskała jego rękę.
-Tu nie chodziło tylko o to - mruknęłam - zachowałeś się wtedy jak skończony kretyn. Ta dziewczyna owinęła sobie ciebie wokół palca - wskazałam na nią wymownie.
-Przykro mi, że masz o mnie takie zdanie - spuściła głowę.
-Sofia - wciął się chłopak - rozumiem że nie lubisz Carly, ale nie przyjechałem tu żeby się kłócić. Chciałem się z tobą pogodzić, bo naprawdę żałuję że nasz kontakt się urwał.
-Tak się stało głównie z twojej winy - odpowiedziałam niewzruszone.
Może mi też go brakowało, ale to on i Carla był głównym powodem przez który nasz kontakt się urwał.
-Ty też dołożyłaś swoje trzy grosze. Wyjechałaś z tą Czarną Maską tak znikąd i nie zwracałaś uwagi na to co mówiłem ja i Evan - odbił piłeczkę a ja się skrzywiłam.
-Dobra, może masz rację - przyznałam - oboje jesteśmy winni tego że nasz kontakt się urwał. Jak chcesz to naprawić?
-Na początku - zaczął - po prostu się pogódźmy i spróbujmy normalnie rozmawiać.
-Ok - możemy spróbować - możemy spróbować.
-A co ze mną? - wtrąciła Carla.
Nie trawiłam tej dziewczyny. Coś mi w niej nie pasowało. Sprawdziłam ją wzdłuż i wszerz ale nie mogłam na nią nic znaleźć. Kompletne zero, nawet mandatu za przekroczenie prędkości, a jej dane osobowe były strasznie kryte, tak jakby była szpiegiem.
Była zbyt czysta i miałam wrażenie, że to że zakręciła się wokół Dereka, dokładnie kiedy ja wyjechałam, nie było czystym przypadkiem.
Może sobie to uroiłam, ale miałam co do niej po prostu złe przeczucie.-Postaram się zaakceptować fakt, że Derek się z tobą umawia - robiłam to tylko ze względu na Dereka, bo na niej kompletnie mi nie zależało.
-Cieszę się że między nami jest dobrze - odetchnęłam.
-Nie myśl sobie, że cię lubię - ostudziłam jej zapał.
-No moje panie! - czarnowłosy klasnął w dłonie - co powiecie na drinka?
-Bardzo chętnie - zgodziłam się od razu, tak samo jak Carla - na trzeźwo nie przetrwam tej nocy.
-Będzie ciekawie - chłopak puścił mi oczko łapiąc mnie pod ramię, a drugą ręką objął swoją dziewczynę w pasie i ruszyliśmy z powrotem do lokalu.
-Właśnie, chyba muszę ci kogoś przedstawić - powiedziałam widząc siedzącego przy barze Jonah razem z Danielem, Evanem, Alison oraz Clarą.
-Czekaj, czy to nie to nie Daniel i ten niego zjebany kumpel? - wskazał na nich palcem a ja kiwnęłam głową.
-Hahaha, tak się składa że ten zjeb jest moim chłopakiem - Derek zatrzymał się w pół kroku i popatrzył na mnie jakby widział ducha.
-Ty sobie ze mnie jaja robisz - stwierdził.
-Mówię poważnie - wzruszyłam ramionami i podeszłam do nich - jedna Tequila - powiedziałam do barmanki, która próbowała zwrócić na siebie uwagę chłopaków świecąc cyckami.
CZYTASZ
I promise, i help you ~ Jonah Marais
FanficZwykła, niepopularna dziewczyna z bagażem doświadczeń i sławny, utalentowany, nie najskromniejszy facet to scenariusz typowej historii miłosnej. Może tym razem będzie tak samo.... a może całkiem inaczej? Jeśli chcesz poznać historię (miłosną?) tro...