64

319 21 0
                                    

#12.01.20#

-Wychodzimy drodzy państwo - ochroniarz podszedł do mnie i Chrisa.

-Ale dlaczego? - zapytaliśmy równo.

-Zamykamy klub, koniec imprezy - facet złapał bruneta za łokieć i pociągnął w górę żeby wstał ze stołka barowego.

-Dobra, dobra. Poradzimy sobie - chłopak wyrwał swoją rękę z uścisku i popatrzył na mnie - idziemy moja droga - przedrzeźnił ochroniarza i złapał mnie za rękę po czym wyprowadził z sali.

Ciężko było nam ustać prosto, a co dopiero przejść kilka metrów.
Chris zamówił taksówkę, po czym zabraliśmy swoje kurtki z szatni i wyszliśmy z lokalu. Na zewnątrz było cholernie zimno, a my musielibyśmy czekać na transport.

-Ale pizga. Ja pierdole - marudziłam i zaczęłam skakać w miejscu, nie był to jednak dobry pomysł, bo miałam buty na słupku i prawie się wywróciłam.

-Uważaj - prawie, bo w ostatniej chwili złapał mnie Chris, który też ledwo trzymał się na nogach, za co posłałam mu wdzięczne spojrzenie i oparłam się o ścianę za sobą.

Oboje wypiliśmy dużo za dużo.
Na zmianę tańczyliśmy, albo siedzieliśmy przy barze. Raz shot, raz drink, raz piwo - i tak w kółko.
Nie upiliśmy się jednak na tyle, aby nie czegoś zapomnieć. Ciężko było tylko z utrzymaniem pionu i składaniem dłuższych zdań.

Spojrzałam w stronę gdzie stał Chris i zobaczyłam jak jakaś laska się do niego przystawia. Brunet nie wydawał się jednak zbyt zainteresowany jej towarzystwem, ale ona się tym nie przejmowała bo zaczęła przysuwać się bliżej niego.
Odbiłam się od ściany i podeszłam do Chrisa łapiąc go za rękę a on posłał mi zdziwione, ale krótkie spojrzenie.

-Kochanie, kto to? - zapytałam przytulają się do jego ramienia i patrząc na dziewczynę. Wysoka, szczupła, rude włosy, zielone ale przyćpane oczy i sporo tapety.

-Kochanie?? - zdziwiła się i szybko odsunęła do tyłu.

-Skoro jesteśmy parą, to raczej mogę tak do niego mówić - powiedziałam z udawaną empatią, ale musiałam się skupić, aby język mi się nie poplątał - to raczej normalne w związkach -  mówiąc to posłałam tej dziewczynie zwycięski uśmiech, a Chris pocałował mnie w głowę szepcząc ciche podziękowania.

-Nie powiedziałes że masz dziewczynę - pburzyła się.

-Ale ma, więc z łaski swojej odwal się od mojego faceta - syknęłam.

-Zlotko, uspokój się - Chris mnie objął, a w tym samym czasie podjechała taksówka - wsiadamy kochanie - chłopak złapał mnie za ramiona i poprowadził do samochodu.

-Ej a ja! - krzyknęłam ruda.

-Innym razem - posadziłam tyłek na siedzeniu a Chris w tym czasie podał kierowcy adres mojego mieszkania.

-Dzięki, miałem jej dość - spojrzeliśmy na siebie jednocześnie i wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.

~~~

-Sofia, odbierz do cholery ten telefon - Christopher trzasnął mnie w ramie a moją jedyną odpowiedzą było burknięcie.

Ktoś dobijał się do mnie od kilku minut i uparcie czekał aż odbiorę. Telefon był na stoliku obok kanapy na której leżałam z brunetem.

Chris został u mnie, bo jak się okazało nie miał wystarczająco dużo kasy żeby dojechać do swojego mieszkania.
Wdrapaliśmy się na odpowiednie piętro, czemu towarzyszyły dwa  upadki i rzuciliśmy się na moją kanapę. Byliśmy na tyle zmęczeni że chwilę pogadaliśmy na jakiś temat a potem, tak jak byliśmy ubrani na imprezie tak zasnęliśmy.

I promise, i help you ~ Jonah MaraisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz