#27.07.21#
Słysząc zamykanie drzwi wejściowych zeszłam razem z Jonah do salonu, gdzie nerwowo rozmawiali moi rodzice.
-Szybko ci poszło - syknęłam patrząc na mężczyznę i założyłam ręce na piersi.
-Sofia, dawno cię nie widziałem - uśmiechnął się w moją stronę a ja zmarszczyłam brwi kręcąc głową z politowaniem i zrobiłam krok w tył zderzając się jednocześnie z klatką piersiową Jonah.
-Macie powiedzieć mi o co tu chodzi - zarządałam.
-Kim ty jesteś smarkaczu? - zapytała kobieta patrząc na bruneta.
-Zmieniasz temat - syknęłam - ale ok, to jest Jonah mój chłopak.
-Chłopak? Od jak dawna się spot...
-Skończ robić scenę - przerwałam ojcu, który chyba chciał pobawić się w troskliwego tatusia - teraz do sedna.
-Nie rozumiem o co cho.. - zaczął się wypierać.
-Przestań pieprzyć - przerwałam mu - oboje robicie skok w bok i wiecie o tym. No, słucham - powiedziałam spokojnym głosem i usiadłam na kanapie czekając na wyjaśnienia.
Stukałam palcami o kolano kiedy oni zajęli miejsca naprzeciwko mnie.
Pierwszy raz w życiu to ja miałam przewagę w starciu z nimi. Szkoda że w takiej sytuacji.-Czekam - ponagliłam ich wiedząc, że im się nie śpieszyło.
Mi wręcz przeciwnie. Chciałam stamtąd wyjść
Oni nie wyglądali jakby przejmowali się tym, że o wszystkim się dowiedziałam. Ich miny wyrażały bardziej całkowity brak skruchy.-Co my mamy ci powiedzieć? - westchnął - między mną a twoją mamą od dawna się nie układało.
-Jak dawna? - przerwałam mu.
-Bardzo dawna - ciągnął - kilkanaście lat.
-Ja wiedziałam że on ma romans, a on że ja się z kimś spotykam - dodała kobieta - nie ukrywaliśmy tego przed sobą nawzajem, bo to co kiedyś było między nami się skończyło. Nie czuliśmy do siebie nic wielkiego.
-Ale po co ta cała szopka z małżeństwem? - pytałam - udawaniem przed wszystkimi?
Nie rozumiałam tego. Mogli wystąpić o rozwód i wtedy byłoby im łatwiej. Nie musieliby udawać i po prostu o sobie zapomnieć.
-W jakim sensie zrobiliśmy to dla ciebie, żebyś nie wychowywała się w rozbitej rodzinie i... - urwała.
Najzabawniejsze było to, że ich udawanie poszło na marne. Od dawna czułam, że coś było nie tak, ale myślałam, że tylko to sobie uroiłam.
-... Tak było nam łatwiej - dokończył za nią - ludzie myśleli że jesteśmy szczęśliwi, ciągle zakochani.
-Ale to tak nie działa. Zakochanie i miłość jest ulotna i krucha. Nie zawsze jest tym czym się wydaje. Między nami nigdy nie było prawdziwego uczucia... - moja matka zaczęła się rozkręcać a ja gubić.
-Stop - warknęłam - wróćcie do tematu.
-Zastanawiałaś się kiedyś jak się poznaliśmy?- zapytał ojciec a ja pokręciłam głową.
-Poznaliśmy się na studiach - opowiadała kobieta - ale ja miałam wtedy chłopaka. Naprawdę go kochałam, ale pewnego razu nie przyszedł na spotkanie. Chciałam mu wtedy powiedzieć coś ważnego, więc zadzwoniłam, ale on powiedział że to koniec. Miałam o nim zapomnieć. Byłam zrozpaczona - zakończyła ja czułam, że to wcale nie był koniec.
CZYTASZ
I promise, i help you ~ Jonah Marais
FanficZwykła, niepopularna dziewczyna z bagażem doświadczeń i sławny, utalentowany, nie najskromniejszy facet to scenariusz typowej historii miłosnej. Może tym razem będzie tak samo.... a może całkiem inaczej? Jeśli chcesz poznać historię (miłosną?) tro...