63

319 19 0
                                    

#11.01.20#

Nie znalazłam nic szczególnego w tych zdjęciach. Wpatrywałam się w fotografie i skupiłam uwagę na oczach, ale nie widziałam w nich nic niezwykłego.

-Kurwa, nie zdążę - spojrzałam na godzinę i zerwałam się z kanapy.

Miałam dziesięć minut na poszykowanie się i dojazd pod studio.
Nie było mowy żebym zdążyła, bo sama jazda zajmowała piętnaście minut.
Ruszyłam do łazienki gdzie poprawiłam swoje włosy i przemyłam twarz wodą. Przeszłam do sypialni i otworzyłam szafę. Wyjęłam z niej małą torbę do której wrzuciłam czarne legginsy, tego samego koloru koszulkę, która była na mnie za duża o trzy rozmiary i buty.
Wzięłam z szafki klucze i inne pierdoły, po czym wybiegłam z mieszkania. Zamknęłam drzwi i zbiegłam po schodach.
W trakcie opuszczania budynku napisałam do Christophera, że odrobinę się spóźnię.
Wyprowadziłam motor z garażu i wsiadłam na niego.
Odpaliłam silnik i ruszyłam od razu w kierunku studia tańca.

Mieliśmy próbę dość późno jak na nas, bo tylko o 8 pm była wolna jakakolwiek sala treningowa.
Miałam szczęście, że o tej godzinie było mniej aut niż w południe, bo chyba bym zwariowała.
Dojechałam pod studio w niecałe 11 minut. Wbiegłam do środka, ekspresowo się przebrałam i opuściłam szatnię.

-Jestem! - krzyknęłam wchodząc do sali, w której rogu siedział Chris i wpatrywał się w telefon, przerwał to jednak słysząc mój głos.

-Cześć - podniósł głowę.

-Przepraszam że się spóźniłam - powiedziałam podchodząc do bruneta.

-Nic się nie stało - mruknął i wstał - zaczynamy? - zapytał i nie czekając na żadną odpowiedź włączył muzykę.

Podał mi rękę i zaczął tańczyć.
Zmarszczyłam brwi patrząc na bruneta. Z oczu ciskał gromami a każdy jego krok był agresywny.

-Zwolnij. Gubisz rytm - burknęłam.

-To ty tańczysz za wolno - syknął, a ja podniosłam jedną brew.

Uparcie unikał mojego spojrzenia jakby go paliło.
Nie do końca wiedziałam co mu się stało.

~~~

-Chris, co cię dzisiaj, kurwa, ugryzło? - nie wytrzymałam kiedy piętnasty raz nie złapał mnie po obrocie w wyniku czego znów wylądowałam na ziemi.

-Nic - warknął i wyszedł z sali.

-Zwariuje - westchnęłam wstając się z podłogi, podeszłam do drzwi i pchnęłam je dzięki czemu zobaczyłam Chrisa opierającego się o parapet - powiesz mi  co się dzieje? - stanęłam obok chłopaka i położyłam dłoń na jego ramieniu, ale on ją strzepnął.

-Mogłaś od razu mi powiedzieć że lecisz z Jonah na święta a nie kłamać ze nie chcesz mi się narzucać - syknął zły.

-Więc o to chodzi....  - pokręciłam głową i westchnęłam zirytowana i w pewien sposób rozbawiona.

-Tak, super zabawne - prychnął i wrócił na salę, a ja poszłam za nim.

-Nie okłamałam Cię - mówiłam - Jonah przyjechał do mnie w dzień naszego ostatniego treningu i powiedział że jadę z nim. Nie dał mi nic powiedzieć.

-Mogłaś się nie zgodzić - był naburmuszony.

-Myślisz że tego nie próbowałam? - odpyskowałam - ale on był w stanie wpakować mnie do samolotu siłą.

-Taaaa.... - mruknął - to trzeba było czekać aż to zrobić.

-Miałam robić z siebie debila i twardo się nie zgadzać? - zirytowałam się.

I promise, i help you ~ Jonah MaraisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz