#11.01.20#
Nie znalazłam nic szczególnego w tych zdjęciach. Wpatrywałam się w fotografie i skupiłam uwagę na oczach, ale nie widziałam w nich nic niezwykłego.
-Kurwa, nie zdążę - spojrzałam na godzinę i zerwałam się z kanapy.
Miałam dziesięć minut na poszykowanie się i dojazd pod studio.
Nie było mowy żebym zdążyła, bo sama jazda zajmowała piętnaście minut.
Ruszyłam do łazienki gdzie poprawiłam swoje włosy i przemyłam twarz wodą. Przeszłam do sypialni i otworzyłam szafę. Wyjęłam z niej małą torbę do której wrzuciłam czarne legginsy, tego samego koloru koszulkę, która była na mnie za duża o trzy rozmiary i buty.
Wzięłam z szafki klucze i inne pierdoły, po czym wybiegłam z mieszkania. Zamknęłam drzwi i zbiegłam po schodach.
W trakcie opuszczania budynku napisałam do Christophera, że odrobinę się spóźnię.
Wyprowadziłam motor z garażu i wsiadłam na niego.
Odpaliłam silnik i ruszyłam od razu w kierunku studia tańca.Mieliśmy próbę dość późno jak na nas, bo tylko o 8 pm była wolna jakakolwiek sala treningowa.
Miałam szczęście, że o tej godzinie było mniej aut niż w południe, bo chyba bym zwariowała.
Dojechałam pod studio w niecałe 11 minut. Wbiegłam do środka, ekspresowo się przebrałam i opuściłam szatnię.-Jestem! - krzyknęłam wchodząc do sali, w której rogu siedział Chris i wpatrywał się w telefon, przerwał to jednak słysząc mój głos.
-Cześć - podniósł głowę.
-Przepraszam że się spóźniłam - powiedziałam podchodząc do bruneta.
-Nic się nie stało - mruknął i wstał - zaczynamy? - zapytał i nie czekając na żadną odpowiedź włączył muzykę.
Podał mi rękę i zaczął tańczyć.
Zmarszczyłam brwi patrząc na bruneta. Z oczu ciskał gromami a każdy jego krok był agresywny.-Zwolnij. Gubisz rytm - burknęłam.
-To ty tańczysz za wolno - syknął, a ja podniosłam jedną brew.
Uparcie unikał mojego spojrzenia jakby go paliło.
Nie do końca wiedziałam co mu się stało.~~~
-Chris, co cię dzisiaj, kurwa, ugryzło? - nie wytrzymałam kiedy piętnasty raz nie złapał mnie po obrocie w wyniku czego znów wylądowałam na ziemi.
-Nic - warknął i wyszedł z sali.
-Zwariuje - westchnęłam wstając się z podłogi, podeszłam do drzwi i pchnęłam je dzięki czemu zobaczyłam Chrisa opierającego się o parapet - powiesz mi co się dzieje? - stanęłam obok chłopaka i położyłam dłoń na jego ramieniu, ale on ją strzepnął.
-Mogłaś od razu mi powiedzieć że lecisz z Jonah na święta a nie kłamać ze nie chcesz mi się narzucać - syknął zły.
-Więc o to chodzi.... - pokręciłam głową i westchnęłam zirytowana i w pewien sposób rozbawiona.
-Tak, super zabawne - prychnął i wrócił na salę, a ja poszłam za nim.
-Nie okłamałam Cię - mówiłam - Jonah przyjechał do mnie w dzień naszego ostatniego treningu i powiedział że jadę z nim. Nie dał mi nic powiedzieć.
-Mogłaś się nie zgodzić - był naburmuszony.
-Myślisz że tego nie próbowałam? - odpyskowałam - ale on był w stanie wpakować mnie do samolotu siłą.
-Taaaa.... - mruknął - to trzeba było czekać aż to zrobić.
-Miałam robić z siebie debila i twardo się nie zgadzać? - zirytowałam się.
CZYTASZ
I promise, i help you ~ Jonah Marais
FanfictionZwykła, niepopularna dziewczyna z bagażem doświadczeń i sławny, utalentowany, nie najskromniejszy facet to scenariusz typowej historii miłosnej. Może tym razem będzie tak samo.... a może całkiem inaczej? Jeśli chcesz poznać historię (miłosną?) tro...