Layla
Ubrałam się w różową sukienkę do kolan. Rozpuściłam włosy i założyłam złocistą opaskę na głowę. Na moich nadgarstkach znalazły się bransolety w tym samym kolorze, a na stopy założyłam różowe trampki.
Wzięłam do ręki torebkę, gotowa wyjść na spotkanie z przyjaciółmi, gdy nagle rozdzwonił się mój telefon.
- Słucham?
Na ekranie zobaczyłam imię Stelli. Mojej przyjaciółki, z którą miałam zamiar dzisiaj wyjść do kina, a potem pospacerować po mieście. Był to nasz cotygodniowy rytuał od wielu lat, ale ostatnimi czasy sporo się zmieniło. Czułam o co chodziło, zanim Stella powiedziała to na głos.
- Laylo, skarbie. Czy pogniewasz się, jeśli dzisiejszy wieczór spędzę z Aaronem?
Przełknęłam ślinę. Mimo, że Stella mnie nie widziała, uśmiechnęłam się. Zrobiłam to jednak tylko po to, aby oszukać swój organizm, że byłam szczęśliwa. Nie chciałam się rozpłakać, a byłam bardzo blisko, aby to zrobić.
- Oczywiście, nie ma problemu.
Stella odetchnęła z ulgą i się zaśmiała. Cóż, przynajmniej ona miała mieć dzisiaj udany wieczór.
- Dziękuję! Tak się cieszę! Zobaczymy się za tydzień, dobrze?
- Tak, bawcie się dobrze. Mną się nie przejmujcie.
Nie, żeby mieli się mną w jakikolwiek sposób przejąć.
Odłożyłam telefon, rozłączając się. Stella się ze mną nie pożegnała. Ostatnim, co usłyszałam w słuchawce był dźwięk całowania. Domyślałam się, że Aaron, chłopak Stelli, już tam z nią był. Było mi przykro, że nie dali mi znać wcześniej. Przecież właśnie miałam wychodzić na spotkanie z przyjaciółką. Rozumiałam, że była zakochana i miała motylki w brzuchu, ale odkąd była w związku z Aaronem, czułam się zepchnięta na bok.
Opadłam z sił na brzeg łóżka. Moja torebka wylądowała na podłodze, a ja zamknęłam oczy i przycisnęłam do nich dłonie. Wydałam z siebie jęk frustracji. Moje plany na sobotni wieczór właśnie zmieniły się na spędzenie go w łóżku, płacząc sama do siebie przez to, że w przeciwieństwie do Stelli nie potrafiłam znaleźć sobie chłopaka.
Nie zdjąwszy sukienki, podeszłam do półki z książkami. Wzięłam do rąk tą, którą przed popełnieniem samobójstwa zostawiła mi siostra.
Ally miała dwadzieścia pięć lat, gdy postanowiła odejść. Ja miałam wtedy tylko osiemnaście lat. Od tego czasu minęło sześć lat. Byłam już prawie w wieku mojej siostry, gdy odebrała sobie życie.
Moja siostra była wesołą i zawsze uśmiechniętą osobą. Kochała ten świat, ale świat nie kochał jej. Ally miała depresję i nie zdążyliśmy jej pomóc. Zanim odeszła, napisała do mamy, taty oraz mnie listy. Zostawiła nam swoje rzeczy. Jednym z przedmiotów, które mi po niej pozostały, była książka o starożytnym Egipcie, który Ally uwielbiała.
Uwielbiałam historię. Starożytny Egipt nie był moim ulubionym okresem. Wolałam dzieje dawnego Rzymu, ale pasja Ally po części przeszła także na mnie.
Usiadłam po turecku na łóżku wiedząc, że spędzę wieczór z książką. Rodziców nie było w domu. Świętowali trzydziestolecie pożycia małżeńskiego w drogiej restauracji, a potem mieli odwiedzić hotel. Jeśli chodziło o mnie, mogli wrócić do domu. Nie byłam małą dziewczynką i wiedziałam, że rodzice uprawiali seks. Mogłam sama gdzieś pójść, aby dać im kilka godzin dla siebie, ale oni upierali się, że pójdą do hotelu.
Przygasiłam światło i otworzyłam księgę. Na pierwszej stronie powitał mnie mój ulubiony egipski bóg, jakim był Anubis. Anubis dbał o dusze po śmierci i prowadził je do zaświatów. Uważałam go za fascynującego. Miał głowę szakala i był dumnym bogiem. Nie wiedziałam, czy Ally lubiła go tak samo, jak ja, ale miałam nadzieję, że moja siostra po śmierci wylądowała w zaświatach, gdzie jej duszę przejął Anubis. Nie miałam pojęcia, czy było to możliwe, czy były to tylko bajki, ale modliłam się o to, aby przynajmniej po śmierci moja siostra czuła szczęście.
CZYTASZ
Seductive Glance
FantasyLayla wiedzie normalne życie do dnia, w którym w jej pokoju pojawia się ogromny błękitny wąż. Robin, gdyż tak ma na imię, zabiera ją do krainy zwanej Nowym Starożytnym Egiptem. Tam przerażona dziewczyna dowiaduje się, że jej istnienie w świecie śmie...