Siedziałem na ziemi po turecku i z uwagą przyglądałem się Belzebubowi. Upadły miał bowiem właśnie zaprezentować mi zupełnie nową sztuczkę. Nie wiedziałem, czego powinienem się spodziewać, jednak nie miałem wątpliwości, że będzie to coś zajebistego. Brunet stał zaledwie kilka metrów ode mnie i delikatnie poruszał nitkami ciemności w swojej dłoni.
- Ile wiesz o magii obronnej?
- Całkiem sporo. Znam podstawy i uczę się od Asmodeusza psychicznej obrony.
- To znacznie ułatwi sprawę.
- To znaczy?
- To, czego cię nauczę, jest w głównej mierze połączeniem tworzenia barier i manipulowania cieniem. Z tego co mówiłeś, użyłeś cienia, by zablokować światło latarni.
- Tak. Okryłem je nim i... tak jakoś wyszło.
- Więc teraz nauczę cię robić to lepiej.
Belzebub uniósł swoją dłoń tak, że miałem na nią dobry widok. Cienie owinęły się wokół niej i znikały pod rękawem koszuli, tworząc coś w rodzaju rękawiczki. Rozumiałem koncept. Dokładnie coś takiego zrobiłem z latarniami.
Wtedy jednak upadły poruszył lekko swoimi palcami, a cień zaczął się poruszać i formować. Gdzieniegdzie stawał się nieco bardziej wypukły a gdzie indziej jakby cieńszy i bardziej elastyczny. Mniej więcej w połowie zrozumiałem, co się dzieje. W zaledwie kilka sekund na dłoni mężczyzny naprawdę pojawiła się rękawica... z tym że ta wyglądała jak przyzwoita część zbroi. Belzebub właśnie utkał kawałek zbroi z własnej magii. Drugą ręką sięgnął do pasa i wyjął sztylet z przypiętej do niego pochwy. Rzucił broń w moją stronę, a ja odruchowo go złapałem.
- Podejdź.
Posłusznie wstałem i zbliżyłem się do bruneta. Wyciągnął dłoń w moją stronę wnętrzem do góry.
- Spróbuj ją przebić.
- Twoją rękę?
- Tak.
- Jesteś pewien.
Upadły nie odpowiedział, ale rzucił mi dość jednoznaczne spojrzenie. Niepewnie przyłożyłem czubek ostrza do jego dłoni i po chwili wahania z całych sił pchnąłem w dół. Napotkałem jednak opór. Belzebub jest znacznie silniejszy ode mnie, więc jego dłoń nawet nie drgnęła, jednak na czarnej powierzchni pojawiło się zagłębienie. Cień zachowywał się jak skóra, jednak był znacznie bardziej wytrzymały niż zwykła skórzana rękawica.
- Czy da się to przebić?
- Oczywiście, że się da. Magia światła jest przeciwieństwem cienia, więc przecina tę zbroję jak masło. Najlepiej powstrzymuje zwykłą stal oraz tą demoniczną. Anielska stanowi większy problem jednak wciąż ta zbroja nie jest słabsza od tradycyjnej wykonanej z metalu. Ma swoje wady i zalety. Nie obciąża cię, ale by ją stworzyć musisz wykorzystać swoje zasoby mocy. Jej wytrzymałość zależy od ciebie. Jest w pewnym sensie jak bariera. Ma swoje limity. Jeśli stracisz moc, zbroja zniknie. Jednak możesz uczynić ją naprawdę wytrzymałą. Oczywiście wymaga to pracy i treningów. Więc, jesteś gotowy, by dowiedzieć się jak to zrobić?
- Zamieniam się w słuch.
- Musisz uformować cień i nadać mu odpowiednią teksturę. Zupełnie jakbyś chciał utworzyć z niego barierę.
- Okej... rozumiem.
- Jednak nim coś stworzysz, musisz wiedzieć, jak to jest zbudowane.
- Acha...
CZYTASZ
Alexis V
FantasyPiąta część opowiadania "Alexis". (Kiedyś wymyślę porządny opis, obiecuję).