Rozdział 8

1.1K 109 27
                                    

   Był środek nocy, ale magiczne światła jaśniały delikatnym blaskiem, gdy się do nich zbliżaliśmy. W ten sposób korytarze nie były całkowicie pogrążone w mroku. Ariel podążał za mną w ciszy, jednak ewidentnie buzowały w nim emocje. Tak samo we mnie. Niemal biegłem przed siebie, by jak najszybciej dotrzeć do pomieszczenia.

   W końcu ujrzałem znajome drzwi z wizerunkiem sowy i bez wahania wpadłem do środka. Jak na zawołanie światło rozbłysło, rozpraszając ciemność. Nie zatrzymywałem się jednak. Zmierzałem w określonym kierunku. Stanąłem dopiero przed marmurową ścianą, w której znajdowała się kamienna mapa. Ariel jest bystrzejszy ode mnie więc gdy tylko spojrzał na mapę, chyba połączył wszystkie elementy układanki.

- Myślisz, że to czego szukał Barachiel, jest oznaczone na tej mapie?

- Layla zwiedzała z tobą Kapitol prawda? Byliście w bibliotece?

- Tak. Przyglądała się tej mapie, ale nie zostawaliśmy tu długo.

- Dlatego wróciła tu w dniu, gdy Kapitol był otwarty dla odwiedzających. Ona miała zaproszenie lub twierdziła, że je ma. W każdym razie nie brała udziału w balu. Przyszła tylko po to, by przyjrzeć się mapie bez świadków. Gdy ją spotkałem, stała dokładnie tutaj. Jestem pewien, że ta mapa jest w jakiś sposób kluczowa.

- Może... może oznaczenia są symboliczne.

- W sensie?

   Ariel podszedł do wschodniej części mapy. Zastanawiał się dłuższą chwilę i przesuwał po niej palcem, jakby czegoś szukał.

- Więc... obecnie granica Srebrnej Pustynie przebiega gdzieś tutaj... a to miejsce...

   Nagle mężczyzna zamarł. Przeniósł swój wzrok już gdzieś w jakiś konkretny punkt i szybko podążyła tam jego dłoń. Jego palec wskazujący spoczywał dokładnie na jednym z niewyraźnych kształtów lecącego ptaka.

- Sky... wiesz, co to jest?

- To jest... wyżłobienie w kształcie lecącego ptaka.

- Owszem.

- Okej... a czy to coś istotnego?

- Wierzysz w zbiegi okoliczności?

- Czy ja wiem...

- Ja nie. Dokładnie w tym miejscu znajdują się wykopaliska. W tym miejscu stała wieża strażnicza. Wszystkie pozostałe ptaki zostały umieszczone w podobnych odległościach... To zapewne jastrzębie... mogą symbolizować wieże strażnicze.

- Ale... w takim razie czego strzegą?

- Biorąc pod uwagę ich ułożenie... ten symbol wydaje się intrygujący.

   Anioł wskazywał na... na księżyc znajdujący się tuż przy granicy Srebrnej Pustyni. Rzeczywiście... wieże były ustawione na zachód od tego symbolu... na wschodzie natomiast znajdowała się nieprzebyta pustynia.

- Ale... co to może być?

- Nie wiem. Podobny symbol jest nad Kapitolem. W tym wypadku jednak jest to słońce. Niemniej... może oba symbole wskazują istotne miejsca. Słońce wskazuje na stolicę naszego państwa a księżyc... nie ma pojęcia. Jednak jestem niemal pewien, że miejsce, gdzie znaleziono wieżę strażniczą, pokrywa się z symbolem ptaka na mapie. Jeśli to rzeczywiście symbolizuje wieże... to reszta symboli także musi coś oznaczać.

- To... chyba miałoby sens co nie? To zgadzałoby się z moją teorią. Srebrna Pustynia nachodzi teraz na symbol księżyca prawda?

- Tak. Jeśli coś tam kiedyś było, teraz znajduje się pod piaskiem.

Alexis VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz