Czwartek - 23.04.20
Nie mam już totalnie siły, ale mimo wszystko przesyłam Wam mnóstwo dobrej energii!!! <3
Wczoraj siedziałam w książkach do 4 rano i oczywiście nie mogłam odpuścić sobie treningu, także poleciałam jak burza hah. O dziwo miałam jeszcze dużo siły, ale już dziś faktycznie odczuwam skutki.
Mimo wszystko napisałam rozdział do książki o aktywności fizycznej. Pisanie jej sprawia mi tak niesamowitą przyjemność. Czuję się jak we własnym żywiole. Fakt, że zajmuje to troszkę czasu, ale większości zdań samo ze mnie płynie i nawet nad nimi nie muszę dużo myśleć, ponieważ kocham to :)Jutro także rozpoczynam nową serię w "POLECANKO", a mianowicie GOTOWANKO. Napiszę Wam kilka przepisów, pomysłów na śniadania, a następnie pojawi się rozdział o pielęgnacji już tym razem nie cery, a skóry. Dodatkowo pojawi się nowy rozdział do książki o aktywności, czyli w sumie mam do napisania trzy rozdziały na ten tydzień i dodatkowo będę udzielać się również tutaj, ponieważ to taka moja "księga". Czuję się zobowiązana do pisania w niej <3
Dzisiejszy dzień był dla mnie ciężki, ponieważ przeczytałam cały swój "Dziennik recovery". Byłam tam tak pozytywna jedząc 200-300 kcal mimo, że wewnątrz cierpiałam. Błagałam siły wyższe o pomoc, a mimo wszystko w trakcie jej pisania doszło do próby samobójczej. Po całej tej sytuacji wciąż ciągnęłam bilanse po 300-400 kcal. To nie tak, że byłam sztuczna i udawałam szczęście. Było to jak najbardziej prawdziwe jednak nie odwzorowało tego, co czułam wewnątrz, co odczuwałam nocami siedząc w parku. Może byłam zbyt słaba ma okazywanie głębszych uczuć. Faktycznie, pojawiały się zdania, wiersze, które w tym momencie mocno wbijają się w psychikę. Tak czy inaczej, byłam gotowa usunąć dziennik, jednak nie zrobiłam tego. To wszystko jest mną, jest moim życiem i to, że było to w czasie przeszłym nie oznacza, że mam się tego pozbywać. Widzę, że dużo osób zaczyna czytać tą książkę i cieszę się, ponieważ pokazuje w dość szczery sposób jak wyglądają recovery. Pokazuje, że to nie jest wcale takie proste i wymaga czasu, poświęceń. Pod koniec dziennika można było zobaczyć zmianę, niemałą. Cieszę się, że on wciąż tu jest, ponieważ znaczy dla mnie o wiele więcej niż myślałam na początku.
Widzicie zmianę? Wiem, że są tu także osóbki z mych pierwszych dzienników, kont. Jestem ciekawa, co Wy tak naprawdę odczuwacie czytając moje wpisy <3
Kończę na dziś hah, jestem totalnie zmęczona, ale pozytywnie. Czuję, że to z czym męczyłam się tyle czasu, wreszcie ma sens.
Nic nie jest bez celu :)
Do jutra Kruszynki <3!
CZYTASZ
Dziennik GADANKO & PISANKO
PoezieZa każdym razem tworzę nowy opis, a w tym momencie przeżywam odrobinkę pustki co do treści, które będą się tu przebijać :/