ONE SHOT :
- (T.I.) Chodź już musimy iść!- usłyszałaś kobiecy głos dochodzący z dołu.
Spojrzałaś po raz ostatni w lustro. Poprawiłaś swoje starannie ułożone loki spływające na Twoje piersi i welon. Uśmiechnęłaś się sama do siebie. Byłaś szczęśliwa, że to właśnie dziś weźmiesz ślub ze swoim ukochanym. Wzięłaś głęboki oddech i wyszłaś z pokoju cała w skowronkach, ale z lekkim przerażeniem. Schodziłaś pomału po schodach by nie zabić się na dużych szpilkach i abyś przypadkiem nie nadepnęła no swoją długą białą suknię. Spojrzałaś na wszystkich czekających na Ciebie, a szczególnie spojrzałaś na Tatę, który widząc Cię od razu się wzruszył. Widziałaś również pełne zachwytu spojrzenia Twojego ukochanego rodzeństwa, a także twoich dwóch druhen i przyjaciół którzy nie mogli by Cię w tej ważnej dla Ciebie chwili zostawić. Żałowałaś tylko tego, że obok ciebie nie było twojej matki.- Dziękuję Wam, że jesteście ze mną- powiedziałaś i zaczęłaś wachlować dłońmi oczy by się nie rozpłakać.
- Wyglądasz ślicznie córciu- tata ucałował Twoją dłoń i lekko cię przytulił.- Mama na pewno jest z ciebie dumna- uśmiechnęłaś się, by powstrzymać płacz.Bardzo chciałaś by mama była w tym dniu przy Tobie. Niestety kilka miesięcy wcześniej zginęła w wypadku... Było ci ciężko... Zresztą gdy tylko przypomnisz sobie o tym od razu reagujesz płaczem. I tak było teraz, ale nie mogłaś sobie na to pozwolić. Przecież masz za chwilę wziąć ślub z facetem twojego życia i nie możesz zmarnować pracy wizażystki, którą poleciła ci twoja najlepsza przyjaciółka.
Odrzuciłaś wszystkie przykre myśli. Przejechałaś palcami po koronkowej fakturze sukni na twoim brzuchu i nabrałaś do płuc jak najwięcej powietrza, wypuszczając go ze świstem- Chodźmy już, bo się zestresuje i ucieknę z przed ołtarza- zaśmiałaś się dla rozluźnienia atmosfery.
W końcu wyszliście z mieszkania. Ty wraz z twoimi druhnami i tatą wsiadłaś do czarnej limuzyny. Gdy dojechaliście na miejsce ślubu, zaczęłaś coraz bardziej się stresować. Czułaś jakbyś miała straszną tremę przed występem na scenie, którą często czujesz. Ciebie i twojego narzeczonego połączyła miłość do muzyki. Poznaliście się właśnie na scenie. Nie byłaś jego fanką wyrwaną z publiczności na scenę. Sama jesteś piosenkarką. Mniej znaną niż Jongho, ale jednak. Tego dnia gdy się poznaliście ty wraz z zespołem występowałaś jako "rozrywka" w przerwach między występami znanych gwiazd. Było to 4 lata temu.
Gdy schodziłaś ze sceny, potknęłaś się o jakiś kabel i wylądowałaś prosto w rękach chłopaka. To była "miłość od pierwszego wejrzenia". Patrzyłaś w jego oczy przez dłuższy czas, lecz tą chwilę przerwał głos prezentera proszącego chłopaków z ATEEZ na scenę. Myślałaś, że już nigdy go nie spotkasz, ale on zaraz po koncercie cię odnalazł i zaprosił na after party. Od tamtego dnia zaczęliście się spotykać regularnie, a po 5 miesiącach staliście się parą.
Rok później pojechaliście na wakacje do Tajlandii. Tam chłopak pod koniec waszego pobytu zabrał Cię na spacer. Spacerowaliście plażą przy zachodzie słońca i cieszyliście się chwilą wsłuchując się w odgłosy fal. Szliście pomału trzymając się za ręce i on nagle się zatrzymał. Stanął na przeciwko ciebie i patrząc ci w oczy uklęknął na jedno kolano. Byłaś zszokowana i nie spodziewałaś się tego co później zrobi...
-(t.i) Kocham cię nad życie i chce spędzić resztę mojego życia u twojego boku. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem chodzącym po tej ziemi i zostaniesz moją żona?- po tych słowach wyciągnął z kieszeni pierścionek.Patrzyłaś na niego starając się ogarnąć to co właśnie powiedział. Uklęknęłaś i patrząc mu w oczy powiedziałaś
- Będę najszczęśliwszą kobietą na tej ziemi, mając możliwość żyć u boku tak wspaniałego mężczyzny do końca moich dni- widząc błysk w oczach chłopaka od razu go pocałowałaś.
- (t.i) już czas- usłyszałaś głos swojego taty, który przerwał twoje myśli i przywrócił cie do rzeczywistości.
Westchnęłaś głośno, poprawiłaś welon i poszłaś z tatą na odpowiednie miejsce. Ustawiłaś się za parawanem trzymając ojca pod rękę i stremowana powtarzałaś sobie słowa przysięgi. Po chwili usłyszałaś pierwsze takty hymnu ślubnego. Najpierw szły małe dziewczynki sypiące kwiaty, a zaraz za nimi druhny. Teraz przyszedł czas na Ciebie. Spojrzałaś na ojca, który uśmiechnął się ciepło i dodał ci tym otuchy. Byłaś już gotowa..
Szłaś z tatą powoli w takt muzyki, uśmiechając się do zgromadzonej rodziny i znajomych. Spojrzałaś kolejno na chłopaków z zespołu ATEEZ, którzy patrzyli na Ciebie jak zaczarowani. W końcu twój wzrok spotkał się ze wzrokiem Jongho. Chłopak ubrany w idealnie dopasowany garnitur patrzył na ciebie jakby chciał wykrzyczeć całemu światu jak bardzo cię Kocha. Gdy dotarłaś pod ołtarz twój ojciec przekazał cię chłopakowi, który gdy tylko chwycił cię za rękę wyszeptał Ci na ucho- Ślicznie wyglądasz- a ty od razu się zarumieniłaś.
- Zebraliśmy się tu, aby połączyć tę parę...- ksiądz zaczął, a ty wpatrywałaś się w JonghoJego piękne oczy, wspaniale lśniły przy świetle zachodzącego słońca. Jego usta wyginały się w uroczym uśmiechu. Wyglądał idealnie zupełnie jakby był twoim wymarzonym księciem z bajki. Chodzącym ideałem i jest pierwszą, prawdziwą miłością twojego życia. Kochasz go całym swoim sercem, jest całym twoim światem i nie pozwolisz by stało mu się coś złego . On daje Ci nadzieję na lepsze jutro i szanse na bycie szczęśliwą.
Jednak w pewnym momencie stało się coś złego. Kiedy mieliście zacząć wypowiadać słowa przysięgi, niebo się zachmurzyło i pogoda gwałtownie się zepsuła. Słyszałaś jak goście zaczęli panikować, a kiedy z nieba zaczął padać deszcz posmutniałaś i zaczęłaś się pytać dlaczego teraz...Westchnęłaś i poczułaś jak twój jeszcze nie mąż chwyta twoje dłoń i szczerze się do ciebie uśmiecha. Dał znak kapłanowi by kontynuował i w taki sposób dokończyliście ceremonie po której wszyscy byli mokrzy, ale do końca życia nie zaponą takiego ślubu.
CZYTASZ
◻◾𝐀𝐓𝐄𝐄𝐙◾◻
Fanfiction𝐎𝐍𝐄 𝐒𝐇𝐎𝐓𝐘 , 𝐈𝐌𝐀𝐆𝐈𝐍𝐘 , 𝐑𝐄𝐀𝐊𝐂𝐉𝐄 , 𝐙𝐎𝐃𝐈𝐀𝐊𝐈 , 𝐌𝐄𝐌𝐘 , 𝐓𝐀𝐋𝐊𝐒𝐘 ...𝐢𝐭𝐩. 𝐖𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨 𝐜𝐨 𝐛𝐲ś𝐜𝐢𝐞 𝐜𝐡𝐜𝐢𝐞𝐥𝐢 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐜𝐳𝐲𝐭𝐚ć 𝐨 𝐧𝐚𝐬𝐳𝐲𝐜𝐡 𝐰𝐬𝐩𝐚𝐧𝐢𝐚ł𝐲𝐜𝐡 𝐀𝐓𝐄𝐄𝐙 ... . . 𝐊𝐢𝐦 𝐇𝐨𝐧�...