Dedykacja dla : @psychoatiny
ONE SHOT :
Stojąc na samym dnie, pogrążasz się jeszcze bardziej. Twoje życie jest dla ciebie nic nie wartę. Jesteś na dnie i nie masz pojęcia jak możeś się podnieść i wszystko naprawić. W głowie ciągle masz myśl o tym , że jesteś już na przegranej pozycji .... A dlaczego? , dlaczego tak nagle wszystko stracił dla ciebie sens? Odpowiedź na to pytanie to głupia kłótnia z koleżanką. Obie poprzetykałyście się i zerwaliście z sobą kontakt. Myślałaś, że jak ona odejdzie, to i tak będziesz miała miała innych, ale nie...Tak nie było. Kiedy ona odeszła, zaczęła przeciągać waszych wspólnych znajomych na tylko i wyłącznie jej stronę. Zabrała wszystkich i zostałaś sama. Dziewczyna stopniowo rujnowała ci życie i w końcu nadszedł taki dzień, w którym się poddałaś. Przestałaś z nią walczyć i przestałaś walczyć o swoje.
Pierw zaczęło się od buntu z nauką. Opuszczałaś lekcje, nie odrabiałaś prac domowych i nie uczyłaś się tak jak wcześniej. Nauczyciele chcieli ci jakoś pomóc, ale tak naprawdę tylko ci zaszkodzili. Wzywając na rozmowy twoich rodziców pogorszyli oni sytuację. Teraz nawet w domu czujesz się jak zwykły śmieć i to doprowadziło do tego , że zaczęłaś palić i często uciekałaś z domu. Z początku łaziłaś w nocy po mieście, ale z czasem wbijałaś się do klubów. Tylko tam mogłaś się trochę oderwać od tych wszystkich przykrości.
Dziś akurat nie poszłaś na kolejną imprezę, wolałaś spędzić kilka godzin izolując się od ludzi. Poszłaś więc w swoje od osamotnione miejsce jakim było opuszczony budynek, na obrzeżasz miasta. Jak zawsze weszłaś po jeszcze dość stabilnych schodach i doszłaś aż na sam dach. Byłaś tam tak często, że kiedyś przyniosłaś tu sobie pufe i stolik. Podeszłaś właśnie do nich , ale nie rozsiadłaś się, tylko odłożyłaś tam swój telefon. Wyciągnęłaś z kieszeni kurtki paczkę papierosów i zapalniczkę i zaczęłaś palić...Papieros po papierosie aż naglę usłyszałaś śmiechy. Odsunęłaś się od krawędzi dachu i oglądając się za siebie zobaczyłaś twoją była koleżankę w towarzystwie swoich pantofli. Wszyscy podeszli do ciebie i zaczęli cię obrażać, co starałaś się jak zawsze ignorować...
-A więc to teraz tu się zaszyłaś?- zapytała jedna z pantoflarzy
-Nie stać cię na coś lepszego ? Aż tak ci zniszczyłam życie , że przychodzisz tu płakać i się ukrywać hahaha?! - pytała śmiejąc się z ciebie - Jesteś żałosna - warknęła i szturchnęła cię tak samo jak jej koleżanki
Trzy na jedną...tak właśnie wyglądała wasza przepychanka , starałaś się jakoś sobie z nimi poradzić, ale nie dawałaś rady ...Ich było po prostu więcej i miały większe szanse , aż nagle ktoś jednym ruchem odciągnął ich od siebie. Odwróciłaś głowę i widziałaś jak one wszystkie nagle znalazły się na krawędzi budynku. Przed nimi stał chłopak ubrany cały na czarno. Miał on tez czarne włosy i tylko białe pasemko na włosach i jasna cera się kontrastowała z jego wyglądem.
-Kim jesteś? co ty z nami robisz??? Przestań??- pytały z przerażeniem wszystkie trzy, a ty dopiero wtedy zauważyłaś to , że chłopak jakąś magiczną siłą zagania ich do krawędzi.
-Przecież cię nawet nie trzymam- zaśmiał się chłopak, a ty kiedy usłyszałaś jego głos cała zesztywniałaś ze strachu.
CZYTASZ
◻◾𝐀𝐓𝐄𝐄𝐙◾◻
Fanfiction𝐎𝐍𝐄 𝐒𝐇𝐎𝐓𝐘 , 𝐈𝐌𝐀𝐆𝐈𝐍𝐘 , 𝐑𝐄𝐀𝐊𝐂𝐉𝐄 , 𝐙𝐎𝐃𝐈𝐀𝐊𝐈 , 𝐌𝐄𝐌𝐘 , 𝐓𝐀𝐋𝐊𝐒𝐘 ...𝐢𝐭𝐩. 𝐖𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨 𝐜𝐨 𝐛𝐲ś𝐜𝐢𝐞 𝐜𝐡𝐜𝐢𝐞𝐥𝐢 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐜𝐳𝐲𝐭𝐚ć 𝐨 𝐧𝐚𝐬𝐳𝐲𝐜𝐡 𝐰𝐬𝐩𝐚𝐧𝐢𝐚ł𝐲𝐜𝐡 𝐀𝐓𝐄𝐄𝐙 ... . . 𝐊𝐢𝐦 𝐇𝐨𝐧�...