ONE SHOT :
Kilka dni temu wyprowadziłaś się ze swojego rodzinnego miasta, a nawet opuściłaś swoją ojczyznę. Przeprowadziłaś się z Polski do Korei Południowej by zmienić swoje dotychczasowe życie. Na te podróż zbierałaś pieniądze od gimnazjum, ciężko harowałaś i nie wydawałaś pieniędzy , które dostawałaś. Przeprowadzka do Seulu była twoim marzeniem i cieszyłaś się bardzo, ze w końcu się ono spełni.
Od kilku dni spędzonych w tym mieście przywykłaś już do języka, obyczajów i mogłaś stwierdzić, ze czujesz się tu jak w domu. Znalazłaś sobie prace w jednym z pobliskich sklepów, a twoje zmiany były ułożone tak, że miałaś sporo czasu także i na zwiedzanie nieodkrytych ulic miasta i okolic. Już pierwszego dnia pobytu poznałaś kilka przyjaźnie nastawionych do obcokrajowców osób, więc nie narzekałaś na brak towarzystwa. W ogóle to dobrze tu sobie radziłaś i wiodłaś spokojne życie. Aż do pewnego momentu.
Pewnego wieczoru postanowiłaś przejść się do parku i pospacerować po nim trochę. Nie bałaś się, że ktoś cię napadnie bo w okolicy nie byłaś sama. Szłaś powolnym krokiem i rozglądałaś się czasami do okoła by podziwiać tutejszą naturę. W pewnej chwili usłyszałaś czyjś głośny krzyk. Był to męski krzyk, który był przepełniony bólem.
Z przerażeniem zaczęłaś się rozglądać i szukałaś źródła dźwięku, ale w pobliżu nie zauważyłaś nic dziwnego. Stwierdziłaś , ze musiało ci się to przesłyszeć , więc ruszyłaś dalej i to był twój błąd. Po przejściu kilku kroków znowu usłyszałaś krzyki i wołania. Teraz byłaś pewna, że gdzieś własnie trwa bójka. Zauważyłaś, że ludzie z twojego otoczenia zaczęli uciekać , albo po prosu ignorowali te krzyki. Ty jednak nie zrobiłaś tak jak oni, nie uciekłaś i nie wróciłaś do swojego bezpiecznego mieszkania. Szłaś dalej wciąż się rozglądając i wtedy przed sobą zobaczyłaś dwójkę zakapturzonych chłopaków, którzy mieli z sobą kije bejsbolowe i coś ostrego. Byłaś przerażona i nie wiedziałaś co z sobą zrobić.
Szybko jednak schowałaś się za jednym z drzew i poczekałaś aż oni odbiegną i cię miną. Miałaś takie szczęście, że cię nie zobaczyli...odetchnęłaś z ulgą i poczułaś się nieco spokojniejsza. Chciałaś wrócić do domu, ale usłyszałaś znowu krzyk, a właściwie było to wołanie o pomoc. Dochodziło ono z miejsca , z którego wybiegli ci dwaj. Przez głowę od razu przeszła ci myśl, że ci dwaj musieli kogoś pobić. Zagryzłaś wargę i od razu pobiegłaś w tamtą stronę. Dzięki temu, że chłopak co jakiś czas wołał bez problemu go znalazłaś.
Leżał on nieruchomo w kałuży krwi. Patrzył na ciebie zamglonym i błagalnym spojrzeniem. Wyglądał jakby za chwile miał umrzeć. Kiedy tak na niego patrzyłaś w twoim sercu zaczęło rozwijać się jakieś dziwne uczucie, którego nigdy wcześniej nie czułaś.
-Spokojnie zaraz ci pomogę- powiedziałaś do chłopaka i w pośpiechu zaczęłaś dzwonić na telefon alarmowy.
Służby ratunkowe i policją miały się zjawić za kilka minut, a ty w tym czasie cały czas byłaś przy chłopaku. Klęknęłaś obok niego, sprawdzian oddech, puls i tym podobne, czułaś i wiedziałaś , ze jest z nim bardo źle. Chłopak miał dość dużą ranę w okolicy podbrzusza i był solidnie pobity. Na jego widok chciało ci się płakać. Zaczęłaś się zastanawiać dlaczego go to spotkało.
CZYTASZ
◻◾𝐀𝐓𝐄𝐄𝐙◾◻
Fanfiction𝐎𝐍𝐄 𝐒𝐇𝐎𝐓𝐘 , 𝐈𝐌𝐀𝐆𝐈𝐍𝐘 , 𝐑𝐄𝐀𝐊𝐂𝐉𝐄 , 𝐙𝐎𝐃𝐈𝐀𝐊𝐈 , 𝐌𝐄𝐌𝐘 , 𝐓𝐀𝐋𝐊𝐒𝐘 ...𝐢𝐭𝐩. 𝐖𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨 𝐜𝐨 𝐛𝐲ś𝐜𝐢𝐞 𝐜𝐡𝐜𝐢𝐞𝐥𝐢 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐜𝐳𝐲𝐭𝐚ć 𝐨 𝐧𝐚𝐬𝐳𝐲𝐜𝐡 𝐰𝐬𝐩𝐚𝐧𝐢𝐚ł𝐲𝐜𝐡 𝐀𝐓𝐄𝐄𝐙 ... . . 𝐊𝐢𝐦 𝐇𝐨𝐧�...