Samolot wydaje przyjemne dźwięki, niczym usypiająca maskotka, szumiący miś.
— Excuse me, chicken or fish? - wyrwał mnie ze wspomnień głos, stewardessy.
— Fish, please — ale dlaczego, ten przystojny mięśniak, z pięknie zadbaną brodą i idealnie przystrzyżonymi włosami uśmiecha się do mnie? Czy może śmieje się ze mnie?
— What would you like to drink wine, beer or water? — Nie poddaje się piękna obsługa.
— White wine – odpowiadam uprzejmie i uśmiechem trochę krzywo, a brodacz podaje mi jedzonko i wino, gdyż siedzi obok, a właściwie to przy przejściu, potem miejsce wolne i siedzę ja.
—Thank you — dziękuję i stewardessie i mięśniakowi.— My pleasure — odparł niskim świdrującym głosem, z uśmiechem i błyskiem w ciemnych oczach, a ja zmieszana, odwróciłam wzrok i zabrałam się za wino, bo jedzenia nie przełknęłabym na trzeźwo. Oby turbulencje nasz lot ominęły, to posiłek zostanie w brzuszku, a wino pozwoli mi przespać i przetrwać lot. No i to dziwne uczucie, które przeszywa moje ciało, gdy krzyżujemy wzrok. Jak by motyle w brzuchu? Tak, jeszcze wina!
Nasz lot, z Warszawy do Sydney ze śródlądowaniem w Bangkoku ma potrwać około dwudziestu czterech godzin, a mój piękny towarzysz, oby nie zechciał pogadać, bo mój angielski jest słaby, zresztą, o czym on mógłby chcieć ze mną rozmawiać. Po tym drinku za bardzo odważna się robię. Ciekawe, jakiej jest narodowości? O, a może jest Polakiem, podobnie jak ja, i leci w odwiedziny do rodziny. Nie, za przystojny jak Polaka i ta ciemna karnacja, pewnie makaroniarz, z Rzymu! Tak, to pewnie włoski biznesmen i leci do Tajlandii w interesach. Nie, za sportowo ubrany jak na biznesmena, na dodatek czyta gazetę o autach, nie raczej maszynach rolniczych czy coś w tym stylu i ta broda. Granatowy t-shirt cudowne opina jego umięśnioną klatkę piersiową ! O matko gapię się na niego, a on znowu złapał mój wzrok. Sylwia uspokój się! Zamknij oczy i udawaj, że śpisz, uff jak gorąco, czerwienię się na bank! A może to Australijczyk? Tak, to pewnie Australijczyk i wraca do domu, w którym przy basenie na leżaku, czeka na niego długonoga blondi Jesika. Zaraz, ale co on robił w Polsce? Ludzie, o czym ja myślę, co mnie to obchodzi? Już nie mogę więcej pić, bo wymyślam jakiś bzdury, a mogę jeszcze jakąś głupotę palnąć lub zrobić. Lepiej zastanowię się, dlaczego tak naprawdę lecę do tej Australii. Co takiego naprawdę wymyśliła ciotka Wiktoria, ta operacja żylaków to ściema.Poznanie cioci Viki
Ciocię Wiktorię, a od ślubu z Frankiem — Viki poznałam osobiście, będąc nastolatką, gdy przyleciała do Polski w 2005 roku. Miałam wtedy piętnaście lat i byłam nią i jej życiem w Australii absolutnie zauroczona. Piękna opalenizna, zadowolona, zadbana czterdziesto trzy latka, z atrakcyjnym mężem przy boku. Moja mama, mimo iż młodsza o osiem lat nie wyglądała młodziej, zmęczona pracą na zmiany na głównej poczcie w naszym mieście. Natomiast tata przy Franku wyglądał jak jego starszy brat, ale Viki, ech Viki znowu szalała, pokazywała mu swoje miejsca, zwiedzali wynajętym autem Polskę wzdłuż i wszerz. Chciałam być taka jako ona. Wolna, niezależna, piękna i mieć kogoś przy swoim boku. Jednak jak dorosłam, stałam się zupełnie jej przeciwieństwem. Mało przebojowa, wręcz zakompleksiona, zamknięta w butiku ze swoimi pracami i tam tylko spełniona i doceniana przez stałych klientów. O i jeszcze singielka, bo chłopak od niej uciekł. Miło wspominam czas poznania cioci Wiktorii, choć teraz z biegiem lat przypominam też sobie jakieś zgrzyty, między siostrami. Mama miała cichą nadzieję, że Wiki spędzi więcej czasu ze swoimi rodzicami, Ignacym i macochą, ale Wiki jak to Wiki nie mogła usiedzieć na miejscu. I po przeszło miesięcznych odwiedzinach w ojczyźnie, wróciła z Frankiem na Antypody. Na szczęście lisy i telefony były częstsze, nawet po śmierci dziadków. Teraz dzięki internetowi, mama i Viki znalazły wspólny język, a może dorosły? W każdym razie są The best sisters!
![](https://img.wattpad.com/cover/227494868-288-k230186.jpg)
CZYTASZ
Miłość na Antypodach
RomanceSylwia wylatuje do Australii, by zaopiekować się ciotką Viki po operacji. Marzy też, by ten wyjazd okazał się szansą na zmianę jej nudnego życia, jakie wiodła w Polsce. Sprawa wydaje się prosta, ale już w samolocie zaczynają się problemy, gdy spotyk...