Zjeżdżałyśmy windą, przyglądając się sobie z zadowoleniem.
- Zobaczysz, oczarujemy dziś wszystkich facetów, ich towarzyszki wydrapią im oczy albo poszarpią nam włosy i kiecki w damskiej toalecie - zaśmiała się całą sobą Ivon.
- Przestań, one pewnie też zrobiły dziś wszystko, co możliwe, by błyszczeć na tym bankiecie.
- Daj spokój, Australijki nie mają tego czegoś, co mamy my kochana Sylwio, zrozumiesz, jak zobaczysz, ty jesteś Polką, a ja wyszłam za mąż za prawie za Polaka.
- Skoro tak mówisz, w każdym razie przyjechałam tu się zabawić i dziś mam zrobić to bardzo dobrze!
Tak, przedstawienie czas zacząć Panie Szabo! Ivon niezdawała sobie sprawy, co dokładnie miałam na myśli. Nikt oprócz naszej dwójki nie miał pojęcia o naszym układzie, który teraz przybrał bliżej nieokreśloną formułę, związek nie związek? Z mojej strony sytuacja była jasna, moje serce otworzyło się na miłość i pokochało Janka, mimo krótkiego czasu naszej znajomości. On lubi mnie to fakt, nie zaprzeczył, że byłabym dla niego idealną partnerką, ale chyba daleko mu do zakochania się. No to zobaczy, co traci, dziś niech tylko ktoś inny zwróci na mnie uwagę, a i ja nie będę nie czuła na czyjeś zainteresowanie, poddam się chwili.
Drzwi windy rozsunęły się i Paul, gdy tylko zobaczył swoją żonę, podszedł do niej, przywitali się ze sobą bardzo czule. Mnie zaś już mniej czule, ale też miło, pochwalił nasze kreacje. Wzrokiem szukałam mojego przystojnego brodacza, gdyż to jego aprobaty łaknęłam dla mojej dzisiejszej metamorfozy. I oto jest, piękny mężczyzna, dumnie wyprostowany stał przy kontuarze recepcji, odwrócony do mnie lewym profilem. Pochłonięty rozmową telefoniczną i nie widziałmnie, więcdo woli mogłam pogapić się na to boskie ciało, odzianego w czarny smoking.
- Dzwonią z farmy, Paul mi powiedział, wiesz, Adam zdaje relację, by uspokoić Johna, podejdź do niego, a my już przejdziemy na salę bankietową.
Odwróciła się jeszcze, podniosła kciuk do góry i bez dźwięku powiedziała:- Daj mu popalić!
Ja oczywiście, zarumieniona, nieśmiało podeszłam w stronę mojego dzisiejszego partnera, ale stanęłam w odległości dwóch metrów od niego. Brodacz jakby wyczuł mnie albo moje nowe perfumy Chanel Coco Mademoiselle, delikatnie odwrócił się w moją stronę i zaczął lustrować mnie od stóp do głów, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ja zaś ogromnie zdenerwowana obserwowałam reakcję jego oczu, które zrobiły się jeszcze ciemniejsze, niż pamiętałam, i coś jakby błysk. Na ustach, będących wcześniej lekko zaciśnięte w kreskę, teraz pojawił się lekki zadziorny uśmiech. Gdy nasze oczy skrzyżowały wzrok, Janek wyłączył telefon, który schował do wewnętrznej kieszeni marynarki.- Jesteś idealna i założyłaś perły, mam nadzieję, że spodobał Ci się prezent? - Nachylił sie lekko i musnął mnie w policzek, a mnie aż zakręciło sie w głowie od jego nuty zapachowej i oczywiście dotyku.
- Liczę Kochanie, że wybaczyłaś mi moje zachowanie i nieodpowiedni dobór słów?
Zaraz, nie że pięknie wyglądam i jest zachwycony, tym co widzi, tyle że idealne, bo perły od niego? Wybaczyć za nieodpowiedni dobór słów! No chyba żartujesz! Cholera jasna, ja chyba przez niego zwariuję! Ty dalej się pogrążasz tymi tekstami! Spokojnie Sylwio, zemsta smakować dziś przednio tylko spokojnie, jestem dziś piękna i gotowa na prawdziwą grę, już ja ci pokaże jakich słów powinieneś użyć.
- Dziś Twój wieczór, świętujmy ukończenie twojego projektu - uśmiechnęłam się, najpiękniej jak potrafię.
- Tak, zapraszam Kochanie - podał mi swoje ramię, które przyjęłam z wdzięcznością, bo wysokie obcasy, długa suknie i zdenerwowanie spowodowało, to za dużo na jeden wieczór i nie byłam pewna czy dałabym radę, tak pewnie wkroczyć na salę, jak bym tego pragnęła.
![](https://img.wattpad.com/cover/227494868-288-k230186.jpg)
CZYTASZ
Miłość na Antypodach
RomanceSylwia wylatuje do Australii, by zaopiekować się ciotką Viki po operacji. Marzy też, by ten wyjazd okazał się szansą na zmianę jej nudnego życia, jakie wiodła w Polsce. Sprawa wydaje się prosta, ale już w samolocie zaczynają się problemy, gdy spotyk...