Jutro lecimy do Sydney!

519 42 5
                                    


Wygląda na to, że mój chłopak na niby, bardzo się stara i chyba chce, bym osiadła się na stałe w Australii, ale czy ja chcę? Moje serce chce, ale głowa jeszcze nie została przekonana. Na samo wspomnienie nocy, robi mi się ciepło, wręcz gorąco w dole brzucha, ale czy reakcja ciała wystarczy na stworzenie udanego związku? Jest jeszcze jedno ważne pytanie, co na to wszystko brodacz? Rano mówił, że chce porozmawiać, może uzna to za błąd, a może, że to tylko sex, albo ...


- O jest! - zdecydowanie w odpowiednim momencie, by przerwać te durne myślenie panienki, za głośno wykrzyknęłam podekscytowana na SMS, który przyszedł o Karola:
Wiedziałem Kochana uparta kozo! Teraz odważna kocico, nie chowaj pazura, zacznij je teraz ostro piłować i żyj pełną piersią. Kocham K. Ps. Dziś i ja powiem swojej rodzinie o Maćku, trzymaj kciuki. K.
Odważna kocico, dobre Karolu kochany! Super, moja odwaga udzieliła się też i jemu, w końcu przestaną się kryć moi tęczowi przyjaciele, oby ich bliscy byli wyrozumiali. Wiadomość od Karola przyniosła jakiś czasowy wewnętrzny spokój, na, tyle że z Tiną pozwoliłam sobie leniwy dzień. Tak, lazy day, tego obie potrzebujemy, ja na przemyslenia o mnie i Janku, a Tina o sytuacji z Adamem. Mimo zajętych trudnymi myślami naszych głów, udało się nam fantastycznie dogadać i zrobić istną burzę mózów. Dopieszczałyśmy wirtualną sferę mojego sklepu on-line, Instagramu i fanpage. Uczyłyśmy się wzajemnie ja angielskiego, ona polskiego. Ja zrobiłam w tak zwanym międzyczasie próbkę kocyka i wiem już, że to był dobry wybór, zarówno jeśli chodzi o schemat, jak i materiał, z którego zrobię kocyk. Niby wszystko było ok, ale to, że mija kolejna godzina, zbliżamy się do pory kolacji, a Janka i Adama jeszcze nie ma, na dodatek nie zadzwonił do mnie, owszem napisał wiadomość: Mam nadzieję, że laptop przypadł ci do gustu, nie martw się, wszystko ok. X J.

Całuję J.? Ja też cię całuję, ale może byś już zadzwonił, bo znowu zaczynam dziwnie się martwić, stęskniona żona, czy co? Dobra, sam tego chciałeś, ja pierwsza zadzwonię. Abonent czasowo niedostępny.
Szlak! Dlaczego on mi to robi, jak już się odważę, to telefon ma wyłączony!
Owszem dzwonił do Anny i uprzedzał, nie wrócą na kolację, ale już dwudziesta, a ich dalej nie ma, na pewno jakaś poważna sprawa na policji. Jest SMS: Już wracam.
No dobra, ale tylko tyle! Już wracam, no to ja tu siedzę i się martwię i wszystko muszę dusić w sobie, bo nikt z domowników Farmy Petra, nie zna prawdy o przyczynie ich dzisiejszej tak długiej nieobecności. Wyszłam na zewnątrz, chodziłam na werandzie tam i z powrotem, co chwilę zerkając na telefon i sprawdzając czas. To było chyba najdłuższe 45 minut w moim dotychczasowym życiu. W końcu wysiadł z auta, ale był sam.


- W końcu jesteś, ale gdzie Adam, co się stało, aresztowali go?


Podszedł szybko do mnie, uśmiechnął się i przytulił, a do moich uszu doleciały słowa.


- Kochanie wszystko dobrze, a wiesz, że właśnie o takim powitaniu marzyłem i jestem taki piekielnie głodny... - i żarliwie mnie pocałował, a ja, mimo iż zdenerwowana, w momencie, gdy jego usta dotknęły moich, już zapomniałam, czym byłam tak przejęta, tak naturalnie zarzuciłam mu ręce na szyje. Jego dłonie powędrowały na moje biodra i na pośladki. Jakie to przyjemne uczucie i to ciepło rozchodzące się w dole brzucha, jak takie pocałunki mogą mi w życiu pomieszać. Jednak w mojej głowie, mój mentorski głos się odezwał: To jest gra Sylwio, pewnie macie widownię, opanuj się. Ostatnia noc może dla ciebie coś znaczyła, dla niego jesteś tylko uczestnikiem gry!
Uciekaj, nie zgadzam się z tobą głosie ty jeden, poszedł, zgiń, przepadnij, może jednak dla niego coś znaczę. Spięłam się. I chyba brodacz to wyczuł.


- Janek – delikatnie uwolniłam się z jego ramion.


- Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać, przez cały dzień o tobie myślałam i ta myśl pomogła mi przetrwać ten dziwny dzień.


- Czekałam na telefon, dzwoniłam, naprawdę się martwiłam- całkiem jak żona?


- Martwiłaś się o mnie, czy Adama?- wyczułam, lekkie podirytowanie w jego głosie, zazdrość?


- Całą tą sprawą, policją, przesłuchaniem...- zaczęłam się tłumaczyć, jak bym to ja była przesłuchiwana i składała wyjaśnienia.


- Przepraszam cię, już rozumiem, rozładował mi się telefon, dałem ciała, zadzwoniłem z komisariatu do mamy i mogłem wtedy z tobą dwa słowa zamienić, wybacz, głupio wyszło. Dopiero w drodze powrotnej naładowałem go i w końcu napisał SMS, przepraszam. Wybaczysz mi?
Przytulił mnie i wiedziałam, że już dawno mu wybaczyłam, w momencie jak tylko jego samochód wjechał na posesję i zobaczyłam jego uśmiechnięta, czarne oczy, ale nie kochany, nie tak szybko!


- Zastanowię się, nawet nie wiesz, co ja tu przechodziłam, tylko ja wiedziałam, że jesteście na policji i gdzie jest Adam! - przypomniałam sobie, że o Adamie zapomniałam po bliskości i pocałunkach.


- Wybacz mi, a wszystko ci powiem, ale teraz chodźmy, ja naprawdę jestem głodny, nie zdążyłem na kolację, a nie chciałem zatrzymywać się i jeść po drodze, a tobą nasycę się później.

No ja się wykończę z tymi jego tekstami. Nasycę? I jeszcze te jego szelmowskie spojrzenie, jakbym rozbierał mnie wzrokiem. Mamy widownię czy on tak naprawdę? On chyba naprawdę jest mną zainteresowany i podoba mi się to.


- Wybaczam, ale coś ty taki zadowolony ?


- Bo widzisz Sylwio, odkąd tu jesteś, wszystko się można powiedzieć, samo rozwiązuje, a powiem ci na razie, że Adam mnie pozytywnie zaskoczył. To naprawdę dobry chłopak. Szkoda, że wcześniej ze mną nie porozmawiał co najmniej rok temu, sprawa solarów, patentu, farmy byłaby rozwiązana. No ale teraz dopiero mógł to zrobić. Choć resztę dowiesz się ze wszystkimi no prawie resztę.


- No to mnie zaskoczyłeś!


- Jeszcze jedno nas czeka też rozmowa, pamiętasz, rano ci mówiłem, chyba będzie zmiana w naszym układzie, ale o tym w sypialni. A i jutro, lecimy wieczorem na przyjęcie do Sydney.
Boże w sypialni, on chce rozmawiać czy może... i jakie przyjęcie, zaraz jakie lecieć? Do Sydney?


- Sydney? Czy ty powiedziałeś, że jutro lecimy?


Dziś trochę krótko, ale następny rozdział obiecuję, 

że będzie dłuższy i chyba trochę namiesza w życiu, możliwy koniec sielanki. 

Chociaż z tą parką nigdy nic nie wiadomo, 

a gorący klimat tylko podkręca atmosferę ❤. 

Miłość na AntypodachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz