Dochodziła dwudziesta, gdy dotarliśmy do naszego apartamentu w hotelu. Janek milczał na temat rozmowy z matką, a ja nie pytałam. Ciekawiła mnie jednak sprawa, jak faktycznie przebiegła jego rozmowa z lekarzem, coś nie dawało mi spokoju. Usiadłam z podkulonymi nogami na kanapie.
– Millot naprawdę jest zadowolony zwyników twojej mamy? Nic nie ukrywasz?
– Nie kompletnie nic, powiedziałem wam prawdę. Też się zdziwiłem, a i on sam wydawał się nawet zaskoczony taką dobrą kondycją zdrowia mamy – odpowiedział, nalewając sobie burbona, a mnie podając wodę o którą poprosiłam.
–Naprawdę nie chcesz czegoś mocniejszego? – popatrzył na mnie pytająco.
– Dziękuję, woda w zupełności wystarczy.
Tak naprawdę miałam ochotę na lampkę białego dobrze schłodzonego wina albo nawet i czegoś mocniejszego, ale nie mogłam sobie na to pozwolić, dopóki nie będę pewna. Nudności nie wróciły, ale okres też się nie pojawił i nic nie zapowiada, że lada chwila to nastąpi. Zero jakichś objawów, kompletnie nic.
– Ja zdecydowanie muszę się napić, może to mnie trochę rozluźni, obawiam się, że dziś nie zmrużę oka bez alkoholu.
Rozumiem go doskonale, bo ze mną wcale nie jest lepiej, ale zdecydowanie woda musi jakoś pomóc, ile bym dała za łyczek jakoś procentowego trunku... albo ciepłego mleka z miodem, tak tego bym się napiła.
– Alkohol nie jest dobrym pomysłem, bo można przesadzić, ale możemy zamówić ciepłe mleko z miodem, które pomaga na sen, albo herbatka z melisy też może być dobra na uspokojenie – czy ja już mówię, jak moja własna matka? Pokręciłam głową, machnęłam ręką, jak bym odganiała tę myśl.
– Kochanie czy ty mi już matkujesz, czy może jak przykładna żona martwisz o mnie?
Usiadł zdecydowanie za blisko, a jego wolne ramie objęło mnie ciasno. Zrobiło się zdecydowanie za duszno i za gorąco, ale jednak to takie przyjemne uczucie, które poczułam w dole brzucha.
– Nie, nie jestem ani jedną, anidrugą, ale to fakt martwię się o ciebie i... – dzwonek telefonu brodacza przerwał mój wywód. On spojrzał na szybko, kto się dobija i czy ma ochotę odebrać.
– Przepraszam, to Adam, porozmawiam z nim i wrócimy do tej rozmowy Sylwio – uśmiechnął się, po czym wstał z kanapy i zaczął chodzić po salonie, rozmawiając.
Dzięki Bogu dzisiaj to dzwoniące telefony ratująmi skórę. Zostawiłam go samego, by swobodnie mógł pomówić z bratem. Ja muszę koniecznie też się jakoś odstresować, może wezmę chłodny prysznic, który poradzi sobie z tym uczuciem gorąca wewnątrz mnie. Uśpi motyle i wyciszy mnie na tyle dam radę również zasnąć w spokoju.
Nie wiem jak długo, stałam pod ciepłym strumieniem deszczownicy, gdy poczułam lekki podmuch i jakaś niesamowitą energię. Tak, to on pojawił się i stanął tuż za mną, a moje ciało zareagowało od razu, dreszcze przeszyły mnie, ale nie z zimna, tylko podniecenia. Sama się dziwię, że moje ciało tak reaguje na jego dotyk, przecież wychowana w społeczeństwie nakazów i zakazów, obawiałam się, że nigdy nie poczuję się tak wolna i tak spragniona, takiej bliskości, czułości, dotyku mężczyzny. Wyjątkowego mężczyzny, który spowodował, że moje ciało zaczęło żyć. Ja zaczęłam żyć.
– Pozwól mi cię wymyć... pragnę dotrzeć w każdyzakamarek ciebie – gardłowy głos dotarł do moich uszu, a uścisk w dole brzucha, zdecydowanie przybrał na sile, już wiedziałam, że woda również nie ochłodzi wzrastającego żaru wewnątrz mnie.
– Tak proszę – jedynie dwa słowa przeszły mi przez usta.Tylko on, jego dotyk, sprawi, że będę spełniona, żar zostanie ugaszony, pozostanie spokój. Moje ciało czekało w niesamowitym napięciu na moment, który miał nastąpić. Poczułam unoszący się orientalny zapach cytrusów, oliwki, aloesu i jeszcze jeden, taki przyjemnie znajomy, podniecający, nieustannie wodzący mnie na pokuszenie. Dłonie położył delikatnie na moich biodrach, które zaczął subtelnie masować swoimi seksownymi palcami.
![](https://img.wattpad.com/cover/227494868-288-k230186.jpg)
CZYTASZ
Miłość na Antypodach
RomanceSylwia wylatuje do Australii, by zaopiekować się ciotką Viki po operacji. Marzy też, by ten wyjazd okazał się szansą na zmianę jej nudnego życia, jakie wiodła w Polsce. Sprawa wydaje się prosta, ale już w samolocie zaczynają się problemy, gdy spotyk...