Robi się gorąco!

670 58 60
                                    


Czy ktoś to czyta, jeśli tak to świetnie, jeśli nie, to zacznijcie! 

Zaczyna się robić gorąco! ❤


Trzeba było pić wodę i to z lodem! Uff jak gorąco!

- Usiądź Sylwio - oboje usiedliśmy na ławce.

- Cudowny zapach, wiesz nieprzypuszczałam, że tutaj tak pięknie będzie pachnieć. - Ale czy chodziło mi o woń kwiatów czy o zapach towarzyszącego mi mężczyzny, nic już nie wiem.

- Wiosną, dopiero jest tu istny raj, jak zawitają nasze drzewa cytrusowe, musisz to poczuć i koniecznie zobaczyć, zakochasz w tym miejscu, jestem o tym przekonany.

Jestem o tym przekonana, a jak jeszcze jak mi wina będą polewać do każdej kolacji to moja miłość będzie bardzo szybka i wyskokowa. Przecież ja tyle, nigdy nie piłam alkoholu, woda to co innego. Woda, to jest temat.

- Jak sobie z wodą radzicie, wiem że ciągle suszą straszą?- zapytałam się

- To fakt, z wodą jest trudno ale dobre gospodarowanie przynosi oczekiwany rezultat. Prowadzimy bardzo nowoczesną plantację, mamy nawadnianie kropelkowe, wszystko sterowane komputerowo. Na dodatek, cały prąd sami wytwarzamy, wykorzystujemy baterie słoneczne i wiatraki. Moje biuro w miasteczku zajmuje się projektowaniem i budowaniem takich paneli słonecznych. Instalujemy je praktycznie wszędzie, gdzie tylko sobie życzą moi zleceniodawcy. Bardzo często są to właśnie farmy i plantacje w całym kraju.

No ale romantyczna pogawędka, że od zapachu, przez wino do biznesu doszliśmy.

- Aha, właśnie zastanawiałam nad tym twoim biurem i jego działalnością, pamiętam, że w samolocie czytałeś jakieś czasopismo związane z rolnictwem.

- Tak, zauważyłaś to, brawo! Jesteś bardzo spostrzegawcza. Był tam właśnie mój artykuł o technologii, którą chcemy opatentować specjalnie z wykorzystaniem kolektorów świetlnych w uprawach rolniczych czy sadowniczych. Bo widzisz Sylwio, tego słońca, to tu w Australii mamy pod dostatkiem, a i spora część Europy też, więc mogłaby też z tego skorzystać.

- O gratulacje panie redaktorze -uśmiechnęłam się.

- Właściwie to gratulacje należą się mojemu tacie, to on wpadł na ten pomysł, ja tylko zebrałem w całość. Metodą prób i błędów, powoli zaczął realizować swój plan. Energia elektryczna, którą wykorzystujemy w domu czerpiemy właśnie z baterii świetlnych. Z pomocą przyszedł Adam, który studiował elektronikę i zaczął eksperymentować na naszych zabudowaniach gospodarczych, chłodni i dojrzewalni.

- A ty jak w tym się znalazłeś i co studiowałeś, bo chyba studiowałeś?- No, na bank brodacz ma tytuł naukowy.

- Cóż ja technologię budowlaną na Uniwersytecie w Sydney, więc jestem projektantem tego całego zamieszania. Nie do końca mi ten kierunek odpowiadał dlatego zrobiłem jeszcze ekonomię i teraz jest w pełni usatysfakcjowany. 

- Super, ale czekaj to pismo które czytałeś było w polskim języku- trzeźwo zauważyłam, mimo iż dalej sączyłam przepyszne, australijskie, różowe wino.

- Dokładnie Silvi - przekręcił moje imię, a mnie zrobiło się tak ciepło na serduchu - artykuł był w polskiej gazecie „Rolnictwo w Europie".  Po śmierci taty zupełnie Adam, stracił zainteresowanie tym projektem, w ogóle wszystkim stracił zainteresowanie rzucił się w wir imprez,trwonienia pieniędzy, czasu, aż pewnego dnia zniknął. Ja swoją firmę  musiałem ograniczyć do czterech pracowników i siebie.

Miłość na AntypodachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz