Obudziłam się przed 6:00. Pewnie o takiej porze budziła mnie Hydra i się przyzwyczaiłam. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy w celu poszukania dla siebie jakichś ubrań. Dziwnie się czułam grzebiąc w ciuchach Wandy, ale pewnie i tak by mi pozwoliła. Wyjęłam czarny tshirt z dekoltem, błękitne jeansy i zawahałam się przed wzięciem bielizny. Poproszę żeby mi jakąś kupili, nie będę brała cudzej. Ubrałam się w przygotowane ubrania i poszłam przemyć twarz. Gdy wycierałam resztki wody w ręcznik poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Automatycznie puściłam ręcznik, chwyciłam potencjalnego napastnika za nadgarstek i wykręciłam zmuszając go tym samym do klęknięcia. Po chwili zorientowałam się, że jest to Steve i szybko go puściłam.
- Masz niewiarygodnie dużo siły- zaśmiał się wstając z podłogi i rozmasowując nadgarstek.
- Dziękuje?- zawahałam się nie wiedząc czy to dobrze czy źle.
- Chodź, wszyscy o tej godzinie jeszcze śpią, więc pokaże ci bazę- zaproponował z uśmiechem i wyszedł z łazienki. Podniosłam ręcznik, który upuściłam, odłożyłam na miejsce i pobiegłam za mężczyzną.
Pokazał mi chyba wszystkie możliwe pomieszczenia, włącznie z piwnicą. Na koniec wycieczki zostawił kuchnię, w której stał dziwny nieznajomy. Zauważyłam, że ma złotą pelerynę i czerwoną głowę z metalowymi częściami. Zestresowana złapałam Steve'a za nadgarstek przyciągając go do siebie.
- Kto to jest?- zapytałam szeptem.
- Oh, nie martw się. To tylko Vision- wytłumaczył Rogers podchodząc do blatu.
- Witaj, miło mi cię poznać Alex- powiedział Vision odwracając się w moją stronę, po czym wyciągnął do mnie dłoń. Spojrzałam na niego i niepewnie ją uścisnęłam.
- Skąd znasz moje imię?- zapytałam puszczając jego rękę.
- Znalazłem w bazie danych gdy weszłaś do kuchni- odpowiedział jak gdyby to było oczywiste. Zauważył moje zdezorientowanie i dodał- Jestem androidem stworzonym po połączeniu sztucznej inteligencji pana Starka i Ultrona.
- Jaaasne- przytaknęłam dalej trawiąc tą informacje.
- To co, robimy śniadanie?- przerwał naszą rozmowę Steve wyciągając jajka.- Lubisz jajecznicę?
- Tak, jasne- odparłam nie do końca skupiona na słowach mężczyzny. Po chwili do pomieszczenia weszła Natasha i kolejny obcy.
- Alex poznaj Sama, Sam poznaj Alex- powiedziała beznamiętnie kobieta podchodząc do lodówki. Mężczyzna uścisnął moją dłoń, po czym usiadł przy stole.
- Ile osób tutaj mieszka?- zapytałam zastanawiając się ile jeszcze nowych ludzi muszę poznać.
- Sześć, z czego dwójka nieobecna-odpowiedziała Natasha wyjmując sok pomarańczowy i siadając przy stole.- Lecz często odwiedzają nas agenci TARCZY i inni dziwni ludzie.
- Rozumiem- westchnęłam siadając naprzeciwko nowo poznanego mężczyzny.
- Witam was bardzo serdecznie!- usłyszałam donośny komunikat kolejnego obcego wchodzącego do kuchni.- Ty zapewne jesteś nowym nabytkiem, o którym mówił mi Rogers?- zapytał patrząc mi w oczy.
- Tak to ona, uspokój się jest 7 rano, dopiero wstałam- skarciła go Natasha kładąc przy tym głowę na stole.
- Tony Stark- przedstawił się wyciągając dłoń i zbywając komentarz Romanoff.
- Alex Winehouse- odpowiedziałam wstając od stołu i odwzajemniając gest. Nagle wyciągnął zza siebie drugą rękę w zbroi sięgającej do nadgarstka. Puściłam jego dłoń i utworzyłam niewielkie pole ochronne naokoło siebie.
- Spokojnie, chce cię tylko zbadać- zaśmiał się Tony opuszczając rękę.
Po tych słowach niebieska bariera zniknęła, a ja głośno odetchnęłam.
- Muszę pozwolić Friday na zeskanowanie twojego ciała, dlatego założyłem zbroje na jedną rękę- wyjaśnił mężczyzna ponownie podnosząc uzbrojoną dłoń.- Friday, zbadaj Alex- polecił sztucznej inteligencji. Z białego kółka po środku wyświetlił się skaner, który przejechał po mnie od góry do dołu.
- Temperatura ciała poniżej normy, 31 stopni Celsjusza- poinformował nas kobiecy głos.
- Co?- zdziwił się Tony.
- Jak używam mojej mocy, to spada mi temperatura ciała- wyjaśniłam powstrzymując śmiech na widok jego zdezorientowanej miny.
- Nie widać żadnych objawów wychłodzenia organizmu- dodała Friday.
- Dobrze, a co z zadanymi jej obrażeniami?- zapytał Tony.
- Parę ran zadanych ostrym przedmiotem, liczne siniaki i krwiaki, niedawno złamany nos oraz dokuczliwe zmęczenie. Nie grozi jej żadne niebezpieczeństwo- oznajmił kobiecy głos.
- Dobrze, jakieś podsłuchy bądź nadajnik?
- Chip lokalizacyjny wszczepiony za uchem oraz drugi, podobny chip wszczepiony operacyjnie w czaszkę poinformowała Friday.
- Czekaj, czekaj. Ona ma aż 2 chipy?- zdziwił się ponownie Tony.
- Jeden z nich nadano prawdopodobnie po urodzeniu. Drugi czyli ten za uchem, wszczepiono stosunkowo niedawno- sprostowała sztuczna inteligencja.
- To pewnie Hydra- westchnęłam dotykając się za uszami. Wyczułam mikroskopijną kulkę obok lewego ucha.
- Czy można w jakiś bezpieczny sposób pozbyć się tego nadanego przez Hydrę?- zapytał Stark patrząc na swoją klatkę piersiową.
- Owszem. Jednak potrzebny będzie lekarz- odpowiedziała Friday.
- Zadzwonię do Fury'ego- oznajmiła Natasha wychodząc z kuchni.
- Tylko skąd ten drugi, z tego co wiem przeciętny rodzic nie wszczepia swojemu dziecku chipa w głowę- zastanawiał się głośno Sam.
- Mój tata był specyficznym człowiekiem- stwierdziłam wzruszając ramionami.
- Jak się nazywał?- zapytał Tony.
- Michael Winehouse- odpowiedziałam patrząc na pobliską ścianę, starając się jednocześnie zrozumieć pochodzenie jednego z lokalizatorów. Gdy zdradziłam imię ojca, Stark wyszedł z pomieszczenia mówiąc coś do telefonu.
- O co chodzi?- zapytałam odwracając się do Steve'a, który właśnie nakładał jajecznicę na talerze.
- Nie mam pojęcia, może stara się znaleźć coś na jego temat?- zgadywał blondyn podając mi talerz.
- Dzięki- uśmiechnęłam się siadając do stołu.
Po paru minutach do kuchni wróciła Romanoff informując nas, że prawdopodobnie jutro ludzie Fury'ego zrobią mi operacje i bezpiecznie wyjmą nadajnik należący do Hydry. Zaraz po niej do pomieszczenia wszedł Stark z laptopem.
- Alex, wiesz może gdzie pracował twój ojciec?- zapytał Tony siadając obok mnie i kładąc sprzęt na stole.
- Wiem, że robił coś w banku- odparłam zerkając na ekran laptopa.
- Cóż, oficjalnie pracował w banku, ale tak naprawdę był głównym agentem wywiadu TARCZY- oznajmił odwracając laptop w moją stronę.
- Co?- szepnęłam czytając informacje zawarte w najprawdopodobniej tajnej bazie danych. Michael Winehouse ostatnia misja: 11.02.2013, zdobycie wysokiego stanowiska w Hydrze, w celu wykradnięcia danych o TARCZY i zdobycie poufnych informacji od generała.
- Ta misja... dokładnie miesiąc później został zamordowany- stwierdziłam nie odrywając oczu od ekranu.
- Pewnie go przejrzeli i postanowili się go pozbyć, cholerne skurwysyny- syknęła Natasha siadając na krześle obok mnie.
- Steve nie lubi takiego języka- skarcił kobietę Tony powstrzymując śmiech.
- Nie teraz Stark- odpowiedział Steve piorunując mężczyznę wzrokiem.
- Teraz jeszcze bardziej pragnę odbić Wandę i Bucky'ego, a potem spalić tę bazę razem z jej pracownikami- wycedziłam patrząc na ekran.
- Czekaj, czekaj. Znasz Barnesa i Wandę?- zapytał zdezorientowany Tony.
- Mówiłem ci, że ponad 3 tygodnie temu przechwycili Wandę, a Bucky'ego porwali na ostatniej misji z Romanoff- wyjaśnił poddenerwowany Steve opierając się o oparcie mojego krzesła.
- Bucky trenował ze mną od początku mojego pobytu w tym piekle, a Wanda niedawno pomogła mi opanować moją moc. Dzięki niej udało mi się uciec podczas wczorajszej walki- westchnęłam nie odrywając oczu od zdjęcia ojca, zawartego we wstępie do raportu z misji.
- Spokojnie, odbijemy ich- zapewniła mnie Natasha kładąc dłoń na moim ramieniu.
- Problem w tym, że nie mam pojęcia gdzie jest Bucky, Hydra myśli, że uciekł pare tygodni temu. Tak naprawdę wrócił po mnie w przebraniu jednego z żołnierzy. Teraz ja jestem tu, a on może być gdziekolwiek- przypomniałam kobiecie kładąc głowę i ręce na stole.
- Mówiłaś, że przyleciał tutaj z tobą na te misje- zauważył Steve.- Może dalej jest gdzieś w Nowym Jorku?
- Możliwe... chyba, że wrócił do bazy z resztą ocalałych agentów- jęknęłam niemając sił na zamartwianie się. Oczywiście, że chciałam uratować Bucky'ego oraz Wandę, ale jednocześnie bałam się powrotu do tamtego miejsca. Było ryzyko, że znów mnie porwą...
- Dobrze się czujesz?- zapytał Steve widząc moją zmęczoną twarz.
- Strasznie mnie boli głowa, nie wiem czemu- westchnęłam opierając czoło na dłoniach.
- Może idź się prześpij? Wcześnie dziś wstałaś- stwierdził Rogers odchodząc od mojego krzesła.
- Dopiero co wstałam- zdziwiłam się na jego propozycje.
- Chodź zaprowadzę cię do pokoju, sen dobrze ci zrobi. Może twój organizm próbuje przetworzyć te wszystkie nowe informacje, które na ciebie spadły- powiedziała Natasha wstając od stołu.
- Niech będzie- odpowiedziałam idąc za nią.
- Chcesz coś na sen? Jakieś tabletki?- zapytał Sam podchodząc do jednej z szafek w kuchni.
- Przyda się, dzięki- uśmiechnęłam się lekko i przyjęłam od niego pudełko tabletek nasennych.
Po paru minutach doszłam do swojej sypialni. Kobieta postawiła mi na szafce nocnej szklankę wody, życzyła dobrych snów i wyszła z pokoju. Jak na wyszkoloną przez Red room morderczynię, jest naprawdę miła. Wzięłam jedną pigułkę, popiłam wodą i po paru minutach zasnęłam.

CZYTASZ
PERFECT SOLDIER
FanfictionBól- tak opisałabym moje życie jednym słowem. Ból, walka i zemsta- to już bardziej rozwinięty opis. Hydra mnie porwała i zmusiła do zmiany w bezduszną maszynę. Od tego czasu wszystko się zmieniło, cały świat stanął do góry nogami. Tylko, jak to na...