~56~

615 44 11
                                    

                             Tony
Do Wakandy dolecieliśmy około 13 następnego dnia. Byłem zaskoczony technologią całego państwa, głównie stolicy. Na oko niepozorny las, lecz pod barierą znajdowało się nowoczesne miasto. Wylądowaliśmy na jednym z lotnisk i ruszyliśmy w stronę głównej siedziby króla. Wszędzie roiło się od strażniczek, jak widać było tu coś naprawdę cennego. Błądziliśmy korytarzami aż w końcu doszliśmy do wielkiego laboratorium.
- Oto Shuri, moja siostra, a oto Tony Stark, Bruce Banner oraz Vision- przedstawił nas sobie T'Challa, dając nam chwile na podanie sobie rąk.
- Vision połóż się na tym- poleciła dziewczyna podchodząc do lewitującego nad ziemią łóżka bez nóg. Android niepewnie ułożył się na pryczy, po czym ruszyliśmy wgłąb laboratorium. Zatrzymaliśmy się w dużej sali z wielkimi oknami. Shuri przeskanowała Visiona po czym wyświetliła hologram przedstawiający jego kryształ. Popatrzyła na niego przez chwile po czym stwierdziła:
- Struktury ułożone są polimorficznie...
- Tak... musieliśmy połączyć każdy neuron niesekwencyjnie- zaczął tłumaczyć Banner.
- To dlaczego po prostu nie przeprogramowaliście synaps aby działały kolektywnie?- zdziwiła się dziewczyna.
- Ponieważ o tym nie pomyśleliśmy...- odparł zmieszany Bruce.
- Nie martw się, jestem pewna, że zrobiliście co w waszej mocy- odpowiedziała uśmiechając się lekko.
- Jesteś w stanie to zrobić?- zapytałem.
- Tak, ale tu jest ponad trylion neuronów, potrzebuje czasu- odparła przyglądając się hologramom.
- Ile?- spytał T'Challa.
- Tyle ile mi dacie- oznajmiła dalej analizując modele. Wtem dotarł do nas głośny huk. Od razu pobiegliśmy do okien i ujrzeliśmy dziwne kreatury uderzające w barierę ochronną otaczającą miasto.
- Już tu są- westchnął zdenerwowany T'Challa.- Okoye, wezwij wszystkie jednostki przed budynek A- wydał dyspozycje do swojego zegarka.
- Może powinniśmy wezwać Alex, Wandę oraz pozostałych?- zaproponował zestresowany Bruce.
- Zadzwońcie do nich, niech będą w gotowości- odpowiedział król stanowczym tonem.
- Ja zadzwonię- westchnąłem odchodząc kawałek na bok aby dać Shuri pracować. Wyjąłem komórkę i znalazłem numer Natashy. Po kilku sygnałach odebrała:
- Halo?
- Bądźcie w gotowości, zaatakowano Wakande- oznajmiłem przyglądając się skupionej na pracy Shuri.
- Mamy się tam zjawić? Albo chociaż wysłać Alex albo Wandę?- zadawała pytania kobieta.
- Może niech Alex przeniesie się tutaj z Wandą- zaproponowałem.
- Idę po nie, daj mi pare minut- odpowiedziała rozłączając się. Westchnąłem głośno zerkając na zestresowanego całą sytuacją Bannera.
- Wszystko się ułoży, nie bój nic- powiedziałem poklepując go po plecach. Mężczyzna obrzucił mnie zdziwionym spojrzeniem po czym uśmiechnął się lekko. Po paru minutach Natasha oddzwoniła.
- Halo? Jakiś problem?- spytałem.
- Wyślij zdjęcie laboratorium, Alex musi je zobaczyć- poleciła Nat.
- Się robi- odpowiedziałem rozłączając się. Zrobiłem zdjęcie Shuri i Visionowi, po czym wysłałem do Romanoff. Po paru sekundach tuż obok dziewczyny pojawiła się Alex i Wanda. Shuri odskoczyła na bok przerażona.
- Przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć- powiedziała od razu nastolatka.- Jestem Alex- dodała i odsunęła się kawałek dając Shuri przestrzeń do pracy.
- A ja Wanda- odezwała się szatynka.
- Miło poznać- odparła dziewczyna nie odrywając wzroku od kryształu.
- Alex idziesz ze mną do T'Challi. Pomożemy im. Ty Wanda zostań tutaj i pilnuj bezpieczeństwa Shuri oraz Visiona- wydałem polecenia klikając dwa razy na reaktor. Nano zbroja zaczęła pojawiać się na moim ciele. Jestem niezwykle dumny z tego wynalazku. Gdy byłem już gotowy ruszyłem w towarzystwie otoczonej barierą Alex przed budynek.
- Przeniosę tutaj resztę- oznajmiła dziewczyna znikając. W tym samym czasie podszedł do mnie T'Challa.
- Jak sytuacja?- spytał patrząc na okna laboratorium.
- Wezwałem Alex i Wandę. Wanda teraz pilnuje Shuri i Visiona, a Alex przeniosła się aby zabrać resztę- skróciłem całą sytuacje.
- Dobrze, moje wojsko jest w gotowości- odpowiedział oglądając się do tyłu. Znajdowaliśmy się na wielkim tarasie budynku laboratorium, natomiast na ziemi stały setki wojowników. Nagle kawałek obok pojawiła się Alex w towarzystwie Natashy, Steve'a, Sama, Jamesa Barnesa i Rhodes'a.
- Miło was wszystkich widzieć- powitał ich T'Challa.
- Nam równie miło- odpowiedział oficjalnie Rogers.
- Jak narazie te stwory nie przebiły się przez barierę, lecz niewiele brakuje. Musimy być w gotowości- wyjaśnił król.
- Pójdę raz jeszcze na górę sprawdzić jak sytuacja w laboratorium- odezwałem się idąc do środka.

PERFECT SOLDIEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz