*3 dni później*
Moja ręka zdążyła się już zagoić. Obudzono mnie o 5:30, gdyż Strucker chciał żebym była gotowa na przyjazd tej całej komisji. Umyta i ubrana poszłam w towarzystwie moich ochroniarzy do sali treningowej. Dalej zastanawiałam się na czym polega ta cała „kontrola", którą mi wstrzyknięto. W pomieszczeniu czekał już na mnie Bucky. Zauważyłam przyjazny błysk w jego oczach na mój widok, czyżby coś sobie o mnie przypomniał? W sumie chciał mi pomóc, gdy wstrzykiwali mi to coś do żył. Z rozmyślań wyrwał mnie trzask zamykanych drzwi. Zostałam sama z Bucky'm. Podniosłam lekko wzrok analizując jego postawę i mimikę, która na szczęście nie wskazywała na chęć zabicia mnie.
- Mam cię rozgrzać przed ich przyjazdem- powiedział beznamiętnie Zimowy.
- Jasne- odpowiedziałam .- Tylko nie połam mi znów ręki- dodałam sama do siebie. Niestety Buck to usłyszał i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co? O czym ty mówisz?- zaczął dopytywać jednocześnie starając się przywołać utracone wspomnienie. Wiedziałam, że jak zacznę mu cokolwiek przypominać to skończę gorzej niż ze złamaną ręką.
-N-nic -zająknęłam się.- Zaczynaj.
Po tych słowach stanęłam w gotowości na atak. Ćwiczyliśmy może z godzinę aż do pomieszczenia wszedł Strucker i paru żołnierzy. Bucky od razu stanął na baczność, ja natomiast nie obdarzyłam Struckera nawet spojrzeniem.
- W każdej chwili mogą przyjechać ludzie z komisji. Nie mam pojęcia co chcą zobaczyć i jak to zrobią, więc bądźcie gotowi na wszystko. Vernut'sya k trenirovke! (wracać do treningu!) -powiedział donośnym głosem Strucker i wyszedł z sali.
-Póki nie doszedł do gabinetu gdzie ma kamery- szepnął Buck.- Przypomniałem sobie trochę lecz nie wszystko. Wiem kim jesteś, wiem ze mogę ci ufać. Przepraszam jeśli zrobiłem ci coś złego.
-Jest okej Bucky, nie martw się -odpowiedziałam z uśmiechem.- Tylko jest jeden problem. Wstrzyknęli mi coś dodatkowego, coś co ma służyć jako kontrola. Ten lekarz powiedział, że wyciszyli u mnie ludzkie odruchy i... i mój mózg jest w stanie otępienia.
-O nie...- westchnął Bucky przecierając twarz.- Obawiam się, że wstrzyknęli ci to co mi, coś co uruchamia u ciebie najgorsze odruchy... Czytali jakieś słowa?
-Nie pamiętam, ale po tym zastrzyku zaczęłam jeszcze lepiej rozumieć rosyjski- odpowiedziałam lekko zestresowana.
-Musimy kończyć rozmowę, pewnie już doszedł do gabinetu- szepnął Bucky.- Przewróć mnie na ziemie,
JUŻ!
Po jego słowach rzuciłam się na niego wykonując polecenie. Gdy już stałam lekko jedną nogą na jego tchawicy wysapał:
-Uważaj, jak zaczną mówić bezsensowne słowa, zatkaj uszy.
Zdjął szybko moją nogę z gardła przewracając mnie tym samym na ziemie. Poczułam jego kolano wbijające się w kręgosłup i silne dłonie na ramionach.
-Być może przed pokazem uruchomią nas, abyśmy się pozabijali- szepnął zestresowany Bucky.
Ugryzłam go w rękę powodując tym samym, że zwolnił uchwyt. Podniosłam się na rękach zrzucając z siebie jego kolano po czym wstałam.
-Jaki jest plan?- zapytałam cicho stając naprzeciwko jego obolałej sylwetki.
-Spróbujmy się nie zabić- westchnął i uderzył mnie lekko w brzuch dając do zrozumienia, że mam udawać nokaut. Upadłam na podłogę symulując ogromny ból. Wtem do sali weszło pare obcych osób. Wszyscy ubrani schludnie i elegancko, w rękach trzymali notesy z długopisami. Po chwili do zgrai turystów dołączył Strucker, a jego żołnierze obstawili drzwi i ściany pilnując zgromadzonych przede mną i Bucky'm.
-Witam państwa bardzo serdecznie!- rozpoczął przemowę Strucker.- Dziś zaprezentuje państwu obiekt czterdziesty ósmy naszych badań. Jak narazie idzie jej najlepiej ze wszystkich. Zatem, co chcieliby państwo zobaczyć?
-Umiejętności, które można wykorzystać w terenie- odpowiedział od razu wysoki blondyn.- Korzysta z broni?
-Palnej. Białej jeszcze nie opanowałam- odpowiedziałam uśmiechając się przy tym sztucznie. Nie miałam zamiaru słuchać jak Strucker odpowiada za mnie.
-Oh, ona mówi?- zdziwiła się niska brunetka.
-Już nie będzie- zapewnił Strucker zerkając na jednego z żołnierzy. Tamten po chwili zrozumiał o co chodzi i zaczął iść w moim kierunku.
-Nie słuchaj- powiedział niemal bezgłośnie Bucky.
Zerknęłam na niego i lekko skinęłam głową. Po chwili siedziałam w laboratorium przykuta do metalowego fotela.

CZYTASZ
PERFECT SOLDIER
FanfictionBól- tak opisałabym moje życie jednym słowem. Ból, walka i zemsta- to już bardziej rozwinięty opis. Hydra mnie porwała i zmusiła do zmiany w bezduszną maszynę. Od tego czasu wszystko się zmieniło, cały świat stanął do góry nogami. Tylko, jak to na...