Jedenasty vol.2

5.1K 201 6
                                    

-Ała-jęknęłam zagryzając wargę i od razu czując łzy napływające mi do oczu.

-Ale rąbnełaś.-Hood podszedł do mnie ostrożnie i wziął na ręce by zaraz posadzić mnie na łóżku. Jedną dłonią złapałam za ręcznik utrzymując go na miejscu, a drugą próbowałam objąć jego szyje jednak szybko poczułam pulsujący ból w nadgarstku. Jęknęłam mocniej przygryzając wargę.

-Cholera.

-Co się dzieje?-zapytał odkładając mnie na łóżko i kucając przede mna. Spojrzenie chłopaka wyrażało troskę.-Co cie boli?-zapytał delikatnie zataczając koła na moich udach na których ułożył swoje ręce.

Dupa na którą upadłam-odparłam w myślach zaraz gryząc się w język. To nie jego wina, że jestem życiową sierotą.

-Nadgarstek, ale to nic. Pewnie zaraz przejdzie.-sekundę później Cal ujął go w swoje dłonie delikatnie próbując go wyginać.

-Calum pojebało cię?-krzyknęłam z bólu od razu wyrywając nadgarstek. Kilka łez niekontrolowanie spłynęło po moich policzkach.

Chłopak bez słowa wstał i chwile później podszedł do mnie ze swoją koszulką i szortami.

-Ubieraj się. Jedziemy do szpitala. Jestem pewien, że go skreciłaś.

Bez gadania czując, że pulsujący ból jest coraz bardziej uciążliwy próbowałam założyć koszulke chłopaka, jednak było to niesamowicie trudne kiedy zdrową ręką trzymałam ręcznik, a chorą nie mogłam zrobić za dużo. Z wdzięcznością przyjęłam pomoc chłopaka i starając się ignorować ciepło które owładnęło moje ciało gdy pomagając mi się ubrać delikatnie muskał moje ciało.

-Ale będzie drama.-Cally zaśmiał się zakładając mi czapkę i okulary na nos.

-Przecież tylko jedziemy z nadgarstkiem.

-A będą pisać o ciąży i raku.-wyjaśnił pstrykając mnie w nos i delikatnie całując w czoło.-Jesteś pewna, że poza nadgarstkiem nic ci nie jest?-zapytał idąc obok mnie w stronę auta.

-Sto procent.

-Nic mi nie mów.-wycedziłam każde słowo przez zęby widząc roześmiane oczy chłopaka.

-Ale, aż gips?-zaśmiał się obserwując białe coś na moim nadgarstku.-Jak długo?

-Trzy tygodnie.

-Ale przecież za tydzień jedziemy w trasę promocyjną.-ciepły głos chłopaka ponownie dotarł do moich uszu. Wywróciłam oczami doskonale wiedząc co go bawi. Pojadę z nimi w być może najlepsze wakacje życia z gipsem na ręce jak ostatnia sierota.

-Nawet mi o tym nie wspominaj.

-Narysujemy na nim coś ładnego.-obiecał zarzucając ramie na moje barki i całując mnie w skroń.

———————————
17.09.2020

My idol is my boyfriend [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz