Czwarty vol.2

5.4K 220 29
                                    

Po wyjściu Kath zmęczona sturlałam się z łóżka pełnego okruchów po chipsach i ciastek. Można było tam nawet znaleźć mój laptop na którym właśnie lecą napisy ostatniej części zmierzchu. Plackiem położyłam się na podłodze wpatrując w sufit.

Była trzecia w nocy, a ja ani trochę nie byłam zmęczona. Zanim jeszcze pomyślałam już wybierałam numer do Caluma i pełna nadziei wsłuchiwałam się w sygnał dochodzący z urządzenia, niestety po kilku sygnałach zamiast usłyszeć zaspany głos chłopaka odpowiedziała mi automatyczna sekretarka. Zakończyłam połączenie nie mając pojęcia co teraz z sobą zrobić. 

Znudzona weszłam na Twittera klnąc cicho pod nosem kiedy telefon upadł mi na twarz.

Typowe.

Masując obolały nos pospiesznie przejrzałam moje DM. Odkąd fandom do którego sama należę dowiedział się ze spotkam się z Callym jestem zasypywana wiadomości o treści mającej przekaz mniej więcej taki

„Hej pisze do ciebie jak fanka do fanki..."

A na koniec albo prośba bym wydała jakiś sekret z życia Caluma, wstawiła prywatne zdjęcie, załatwiła spotkanie, bilet...tak było tefo mnóstwo. Jak mam być szczera to odebrało mi to prawie całą radość jaką miałam z korzystania z ćwierkacza.

Nie mogę zasnąć, a on nie odbiera :(

Wystukałam post i wrzuciłam go na portal. Z uśmiechem czytałam jak niektórzy użytkownicy miło pytali co jest przyczyna mojej bezsenności. Nagle literki pod moimi palcami zniknęły i wyświetlił mi się nieznany numer. W panice ponownie upuściłam telefon sprawiając, że plasnął mnie w czoło boleśnie zahaczając o nos.

-Dlaczego ja?-wydusiłam mając wrażenie jakby conajmniej został zmiażdżony. Upewniając się, że nie został złamany odebrałam połączenie przykładając telefon do ucha.-Tak słucham?

-Nina?-głos mi zamarł słysząc znajomą barwę.-To ja Luke.-moje przypuszczenia szybko zostały potwierdzone. Zassałam powietrze głośno je wypuszczając.-Jesteś tam?-niepewność w jego głosie sprawiła, że poczułam jak mój strach i dystans wobec niego topnieje.

-Hej Lukie jestem.-uśmiechnęłam się do ciemności panującej dookoła mnie nadając mojemu głosowi przyjemniejsze brzmienie.

-Widziałem na Twitterze, że nie możesz spać. Sierra pojechała odwiedzić rodziców przed trasą z nami i bez niej jakoś też nie mogę zasnąć.

-Awwww-dźwięk szybciej niż pomyślałam opuścił moje usta. Szybko zamilkłam odruchowo w stresie gryząc się w wargę.-Przepraszam.-wydusiłam szybko modląc się, oby tylko nie zerwać cienkiej nici przyjaźni jaka pojawiła się między nami.

-Jasne.-powiedział lekceważąco i niemal widziałam jak wywraca oczami i macha na to ręką.-Tak się zastanawiałem.-zaczął niepewnie, przez co oczami wyobraźni już widziałam jak zestresowany zagryza wargę i wygina palce w różnych kierunkach.-Co powiesz na to bym przyjechał po ciebie i możemy u mnie posiedzieć pogadać, albo po prostu posiedzieć razem? Wiem, że dotychczas nie byliśmy najlepszymi przyjaciółmi...

-Ashton i Mike też nie odbierają?-zapytałam tylko z wyrozumiałym uśmiechem. Na miejscu chłopaka też nie chciałabym być sama w domu. Co z tego, że jest dorosłym mężczyzną? Kiedy jest się samemu w czterech ścianach można oszaleć, szczególnie gdy chwile wcześniej miało się u swojego boku najważniejszą dla siebie osobę.

-Wszyscy śpią.-przyznał mi rację.

-Za dziesięć minut u mnie pod domem.-ogłosiłam siadając na podłodze- Ale stawiasz mi za to maka.

-Umowa stoi-dotarł do mnie roześmiany głos blondyna, a chwile później dźwięk kończący połączenie.

————————————
05.09.2020

Chce tylko podziękować za ponad 21k wyświetleń 1 części i za komentarze które tam piszecie. Mam nadzieje, że ta też przypadnie wam do gustu.

My idol is my boyfriend [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz