Pięćdziesiąty pierwszy vol.2

3.6K 160 7
                                    

Maraton samobójczy part 7

Idąc ze starszą przyjaciółką pod ramię maszerowałyśmy uliczką przepełnioną małymi sklepikami. Zaglądałyśmy w każde miejsce z nadzieją, że coś znajdziemy, ale niestety bezskutecznie.

-A Kaykay będzie?-zapytałam choć trochę próbując oderwać się od stresu związanego z kupowaniem prezentu. Na ogół byłam beznadziejna w wymyślaniu czegoś spersonalizowanego, a brzemię tego, że kupuje prezent dla samego Ashtona Irwina sprawiał, że moje dłonie pociły się niemiłosiernie.

-Tak, i Crystal też przyleci. Calum ci w ogóle nie powiedział? Paryż to taka niby przerwa. Później kolejny tydzień jeżdżenia i znowu tydzień wolnego tylko znowu w Londynie. I tak mija cały miesiąc. Później tam zostają i przez dobre dwa trzy tygodnie mają codziennie próby, a potem zaczyna się trasa.

Uniosłam brwi zdziwiona, bo Cally naprawdę nie poinformował mnie o takim schemacie wyjazdu, byłam wręcz przekonana, że przez całe wakacje będziemy jeździć tak jak przez ostatnie cztery dni.

-Nie wiedziałam.-wzruszyłam ramionami z uśmiechem zauważając szyld jednego ze sklepów. Łapiąc dziewczynę za łokieć pociągnęłam ją do sklepu z zadowoleniem rozglądając dookoła. -A będziemy w jakimś holetu jak rozumiem?

-Wynajmujemy dom. Nie wiem jakim cudem Cal nic ci nie powiedział.

-Ma pan jakieś wyjątkowe pałeczki do perkusji?-nieelegancko zignorowałam Sierrę i zwróciłam się do chłopaka w wieku zbliżonym do mojego. Z nerwowym uśmiechem patrzyłam, jak na chwile traci umiejetność mówienia za pewne przestraszony innym językiem.

-Tak mamy.-odpowiedział jąkając się delikatnie. Uśmiechnęłam się do niego zachęcająco kątem oka zauważając, że Sierra z zainteresowaniem ogląda jakąś gitarę. Chwilę później układał przede mną pudełka z drewnianymi patyczkami. -Te są bardzo fajne-zwrócił moją uwagę na takie w biało czarne paski. -Mają specjalne...-zająknął się rumieniąc niesamowicie, wyciągnął w moją stronę pałeczkę niemal wciskając mi ją w rękę.

-Wzmocnienia?

-Prawdopodobnie, choć nie wiem co powiedziałaś.-zaśmiał się nerwowo zagryzając wargę.

-Wezmę je.-podjęłam decyzję posyłając mu pokrzepiający uśmiech. -A masz może jakiś zestaw kostek gitarowych?

Od razu pomyślałam o Hemmingsie i już kilka minut później wychodziłam zadowolona z dwoma prezentami w rękach.

——————————
17.11.2020

My idol is my boyfriend [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz