Dwudziesty szósty vol.2

4.9K 208 23
                                    

-Chodź.-przebiegły uśmiech zagościł na jego ustach. Zdziwiona patrzyłam jak Cal wstaje i wyciąga w moją stronę dłoń. Niepewnie podałam dłoń i pozwoliłam przyciągnąć do klatki piersiowej.

-Gdzie?

-Na zakupy.-powiedział szczerząc się jeszcze bardziej nienormalnie.

-I po co?-zdziwiona zmarszczyłam brwi kompletnie nie odnajdując tego powodu do jego radości.

-Bo nie byłaś nigdy na zakupach w Londynie.

-No bo ze wszystkich rzeczy związanych z tymi wakacjami najbardziej ekscytowałam się właśnie chodzeniem po sklepach.-wywróciłam oczami posyłając mu kpiące spojrzenie.

-Dziś wieczorem mamy imprezę.-powiedział to z tak grobową miną, że śmiało można było stwierdzić, że tym wydarzeniem które miał na myśli był pogrzeb.

W sumie, dużo by się nie pomylił. To brzmi jak mój własny prywatny pogrzeb.

-No to mam rurki i cropp top.-powiedziałam tęsknie patrząc w stronę pokoju w którym była moja walizka.

-Mhm-mruknął widocznie nie ucieszony moją typową stylizacją.-A do tego bluza i martensy.-wytknął mi, a ja posłałam mu niezadowolone i nieco zbite z tropu spojrzenie. Czyli teraz nagle mój styl ubioru mu przeszkadza?

-Idziemy do nie byle jakiego klubu Nins.-jęknął dokładnie intonując słowa „nie byle jakiego". Jednak szybko chyba zdał sobie, że słowa wypowiedziane w moją stronę były nieco nazbyt ofensywne. -Menager dał znać fotoreporterom, że tam będziemy.-wyjaśnił jakby z poczuciem winy drapiąc się po karku.

-To ja nie pójdę.-powiedziałam nagle tracąc całą pewność siebie.

Przecież ja się tam zbłaźnie i narobie wstydu nie tylko sobie, ale przede wszystkim im. W klubie byłam może dwa razy w życiu. Nigdy nie ciągnęło mnie do takich miejsc i robiłam wszystko by uniknąć wyjść z Kath i Vi.

-Kochanie...-zaczął przeciągając samogłoskę „a" w słowie. Dłonie ułożył na moich biodrach, a głowę pochylił w kierunku mojej stwarzając niebezpieczeństwo które mogło skończyć się moim zawałem serca. A jak mam być szczera, to nie uważam, by wiek osiemnastu lat był idealną porą na zawał.-Chciałaś bym się ciebie nie wstydził.-zaczął unosząc delikatnie moją brodę czym zmusił mnie do spojrzenia w te oczy które tak bardzo uwielbiałam.-Pokazałem cie światu nieumyślnie wystawiając cie na spojrzenia tylu osób i ich raniące komentarze. To nie chodzi o to, że się ciebie wstydzę, właściwie wręcz przeciwnie jestem cholernie dumny z tego, że poświęcasz tak dużą cześć swojego normalnego życia, by zaznać mojego szaleństwa. Obiecuje ci, że znajdziemy sukienkę w której będziesz się czuła dobrze.-tępo pokiwałam głową cały czas mając w głowie jego słowa.

„Poświęcasz tak dużą cześć swojego normalnego życia"

Kiedy ja nie chce nic poświęcać. Ja chce być dalej zwykłą fanką która większość czasu stalkuje idoli i ogląda seriale.

W co ja się do cholery wpakowałam?

————————————
11.10.2020

My idol is my boyfriend [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz