Czterdziesty vol.2

4.2K 195 24
                                    

Kiedy po jeszcze kilku próbach namówienia mnie na wyjście cała czwórka wreszcie się poddała i sama poszła na wywiad ja zdecydowałam się opuścić pokój. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to obiad zostawiony dla mnie na stoliku przed telewizorem. Ze śmiechem spostrzegłam obok paczkę papierosów i różową zapalniczkę.

Więc oficjalnie zostałam palaczem.

Łapiąc paczkę i różowe ustrojstwo wyszłam na taras siadając na posadzce z wyprostowanymi nogami. Widok z hotelu był wyjątkowo ładny, pokazywał bowiem cześć Londyńskiej panoramy. Chwyciłam telefon decydując się, by założyć nowe konto na Twitterze, skoro na starym nie mam już prywatności. Z uśmiechem założyłam kolejne konto fanki 5SOS, szybko stworzyłam pack z Lukiem i dumna z siebie twittowałam na nowo.

Kiedy słońce zaczęło zachodzić postanowiłam jednak wrócić do wnętrza apartamentu, nie zdążyłam jednak nawet wstać, a na balkonie pojawił się Calum. Spojrzałam kontrolnie w stronę przeszklonych drzwi, za którymi zauważyłam pozostałą trójkę nagle udającą, że nie patrzy w naszą stronę.

-Nie słyszałam jak wróciliście.-powiedziałam cicho wstając i patrząc na Cal'a który zdenerwowany odpala papierosa. -Dużo ostatnio palisz.

-Ty też.-kiwnął w stronę paczki leżącej obok miejsca w którym chwilę temu siedziałam. Nie wiedziałam co za bardzo odpowiedzieć, wiec postanowiłam obrać moją ulubioną drogę mianowicie ucieczkę. Zbierając rzeczy zamierzam wrócić do pokoju Ashtona, jednak nagle poczułam jak chłopak łapie mnie w łokciu i przyciąga do siebie.

Zrobił to z taką zręcznością, że wpadłam wprost w jego ramiona, a usta chłopaka natychmiast odnalazły moje. Przez moment zawahałam się czy na pewno powinnam ulec jego urokowi, ale gdy długi nie odpowiadałam na pocałunek Calum wypowiedział moje imię pełnym błagania głosem. W jednej chwili wszystko we mnie pękło, zarzuciłam swoje ręce na jego kark mocno przyciągając do siebie przez co musiał nachylić się nade mną. Nie wydawało się to być dla niego żadnym problemem, bo szeroki uśmiech wplótł się w ten pocałunek.

-Przepraszam.

-Przepraszam.-powiedzieliśmy jednocześnie uśmiechając się do siebie jak dwójka idiotów. Wciąż mając ręce zaplecione na szyi chłopaka wpatrywałam się mu w oczy nie wiedząc co dokładnie powinnam mu powiedzieć.

-Nie chce się z tobą kłócić.-wyznał obezwładniając mnie spojrzeniem swoich czekoladowych oczu.

-Też nie chce po prostu, od tak osiągnąłeś z jakąś dziewczyną etap naszego związku.-mruknęłam zagryzając wargę.

-Nie do końca.-zaprzeczył mi, przejeżdżając kciukiem po uście które zawzięcie maltretowałam zębami. Zdziwiona spojrzałam na Caluma licząc, że powie coś więcej.-Bo w przeciwieństwie do niej ciebie...

-To mogę wrócić do mojego pokoju?-Ashton bezceremonialnie wkroczył na taras przerywając Calumowi. Spojrzałam na niego z lekką irytacją, nie umywało się to jednak do morderczego spojrzenia jakie posłał mu Cal.

-Moja walizka spakowana jest pod drzwiami.-wyjaśniłam szybko, a Ash zadowolony od razu zniknął nam z pola widzenia.

-Spakowałaś się?

-Nawet się nie rozpakowywałam Cally.-odparłam ponownie wspinając się na palce i muskając jego usta swoimi.

—————————
02.10.2020

My idol is my boyfriend [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz