Obudziłem się nie otwierając oczu i wdychając przyjemne feromony Alfy. Było mi tak ciepło i miło, że nie miałem ochoty nawet uchylać powieki, bałem się że to wszytko minie i znów będę poniżany.
Zarumieniłem się delikatnie czując, jak mój Alfa delikatnie masuje moje ramię oraz głaszcze mnie po włosach. Było to bardzo przyjemne na co chciałem, wtulić się w niego instynktownie.
Jęknąłem z ogromnego bólu pleców, kiedy tylko poruszyłem się o milimetr. Otowrzyłem oczy marszcząc brwi i patrząc się na Shoto, który od razu przybrał obojętną twarz.
-W końcu się obudziłeś, spałeś dwa dni. Jak się czuj...
-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać, wyjdź! Powiedz mi jeszcze jak się ma Hawks? - spytałem spoglądając na Alfę, który wstał z łoża poprawiając swoje włosy.
-Ma się dobrze, jak na razie jest na obserwacji, bo mocno obił sobie tyłek. Dzieci są zdrowe i znów wdały się w matkę, bo mają skrzydła. - mruknął na co pokiwałem głową.
-Dziękuję a teraz wyjdź, chce być sam. - powiedziałem spokojnie patrząc się na niego. Prychnął nie ruszając się o milimetr.
-Nie myśl że odpuszczę ci to co zrobiłeś, jak mogłeś tak pyskować do głowy watahy! Życie ci nie miłe? - syknął na co skuliłem się pod wpływem jego krzyku.
-A ty co, zamiast stać po mojej stronie, to jeszcze pomagałeś mu kiedy mnie bił! Jaki z ciebie Alfa? Jesteś od teraz nikim dla mnie!
-Uważaj na słowa suko, zobaczysz policzymy się w domu. - warknął otwierając drzwi. - gdybym nie pomógł, zapewne kazałby wziąść innego Alfę, wtedy to nawet nie wiem czy Katsuki dałby radę cię uratować.
Wyszedł trzaskając drzwiami, na co się rozpłakałem. Mam być mu wdzięczny, za to że to on mnie trzymał? Że zamiast mi pomóc widział jak cierpię i błagam o pomoc? Śmieszny jest.
Może i tym razem oberwało mi się, ale nie poddam się tak łatwo. Dalej będę trzymał się tego i dążył by po prostu, pozbyć się Shoto z mojego życia. Nawet jeśli miałbym go zabić, zrobiłbym to tylko żeby być wolny.
Do mojego tymczasowego pokoju, wszedł blondyn z czarnymi pasmami uśmiechając się szeroko do mnie. Wyczułem po zapachu ze jest Omegą ale najbardziej, zdziwiło mnie to że ma biały kitl. Przecież jedynym medykiem był Kacchan.
-Cześć jak się masz? Jak twoje rany na plecach? - spytał podając mi przy tym kubek z wodą, na co podziękowałem.
-Trochę boli ale już nie tak bardzo jak się obudziłem. A kim ty jesteś? Przepraszam że pytam, nigdy nie widziałem cię tutaj u Kacchana. - powiedziałem odstawiając puste naczynie, pomału siadając.
-Jestem jego nowym pomocnikiem, dopiero się uczę ale chce być dobrym medykiem taki jak on. Nazywam się Denki Kaminari miło mi ciebie poznać. - powiedział wystawiając do mnie dłoń. Uśmiechnąłem się do niego, ściskając dość ciepłął dłoń.
-Izuku Midoriya miło mi. Powiedz mi Denki jeśli mogę tam mówić do ciebie, jest tutaj Keigo? - spytałem na co blondyn podrapał się po głowie, myśląc dość długo.
-Mówisz o tym ptaku który urodził bliźniaki? Jak tak, to właśnie jest w salonie razem z Panem Katsukim.
-A mógłbyś mnie tam zaprowadzić? - spytałem na co pokiwał przecząco głową.
-Nie pozwolili mi, masz odpoczytać Izu...
-Proszę chce zobaczyć czy nic mu nie jest. Proszę tak ładnie. - po kilku minutach blonym przytaknął, powoli mnie podnosząc i wolno idąc ze mną pod rękę do salonu, skąd słyszałem śmiechy dzieci i rozmowy.
Weszłem do salonu uśmiechając się miło, kiedy wszyscy na mnie spojrzeli. Dzieci podbiegły do mnie przytulając mnie nawet, nie umknęło mi uwadze że byli tutaj jeszcze dwójka rodzeństwa Hato, Riku i Satori.
-Denki on miał leżeć! - krzyknął ciężarny odstawiając herbatę.
-Proszę nie krzyczeć na niego, to ja chciałem iść do was. On mi zabronił, więc to moja wina nie jego. - powiedziałem siadając na fotel obok nich wszystkich.
-Jak się czujesz Izuku? - spytał się Gryf trzymając na rękach dwa zawiniątka.
-To ja raczej powinienem się spytać jak ty się czujesz, to przeze mnie urodziłeś wcześnie. Czuję się winny temu wszystkiemu. - spuściłem głowę w dół, próbując się nie rozpłakać.
-Oi Izuku skarbie nic się nie stało, chłopcy są zdrowi i cali. To moja wina bo chciałem pomóc Ci wiedząc, że Dabi był niepoczytalny. - uśmiechnął się miło.
-Denki przynieś herbatę jeszcze jedną i potem możesz sobie zrobić przerwę. - powiedział Kacchan na co Omega pokiwała głową, wychodząc z salonu.
-Co się stało że nagle masz pomocnik Kacchan? - spytałem blondyna, wzroszył ramionami masując swój brzuch.
-Od tamtego wieczoru kiedy przybiegłem do was. Po uratowaniu was, źle się czułem i bardzo brzuch mnie bolał. Za duży stres i wysiłek szkodzi mi do tego jestem w ciąży, więc załatwiłem sobie pomocnika. Jest bardzo głupi ale wyręcza mnie w niektórych sprawach. - powiedział na co pokiwałem głową, widząc jak Kaminari wchodzi z herbatą podając mi ją i biegnąc do drzwi od wejścia.
-Ma przerwę więc czemu wyszedł? - spytałem pijąc ciepły napój.
-Ah, tak zapomniał bym, teraz Alfy mają treningi w tym także nasi mężowie. Jest tam jeden który mu się bardzo spodobał więc pobiegł tam go obserwować. - powiedział Kacchan na co przytaknąłem.
Denki wydaje się być miły i bardzo przyjazny, chce mieć dobry z nim kontakt. Do tego jest Omegą więc myślę że szybko się zaprzyjaźnimy, ale jak na razie muszę wyzdrowieć bo ledwo co chodzę.
-Izuku chcesz zobaczyć dzieci? - spytał się Gryf, wstając powoli i podchodząc do mnie.
-Oczywiście że chce, jeszcze się pytasz. - pisnąłem szczęśliwy. Odebrałem powoli jednego z bliźniaków uśmiechając się do niego, był takie słodki a jaki malutki. - Cześć skarbie. - powiedziałem delikatnie łaskocząc go w brzuch.
Patrzył się na mnie swoimi wielkimi niebieskimi oczkami, które miały czarną linię wodną, do tego odrobinę czarnych włosów. ( tak wiem że to dziecko dopiero się urodziło i nie powinno mieć włosów) Drugi chłopiec miał białe włosy, i dwu kolorowe oczy jak Shoto, jedno niebieskie a drugie złote. Byli tacy śliczni że aż się rozpłakałem.
-Mam nadzieję że jedno z nich będzie Alfą, nie mam zamiaru więcej być w ciąży. - powiedział Hawks odbierając, jedno z niemowląt ode mnie.
-Chciałbym mieć takiego słodkiego bobasa, są prześliczne jak reszta twoich dzieci. Uh aż się rozpłakałem. - wycierałem oczy z łez całując maleństwo w główkę.
Byli zajęci rozmową, do tego dzieci głośno bawiły się więc nie zobaczyli jak Alfa przygląda się wszystkiemu zza ściany. Szczególnie zwracając uwagę na zielonowłosego, który trzymał małe dziecko. Wyglądał tak pięknie że nie dało się ukryć na jego ustach małego uśmiechu.
Do następnego :)
Rozdział nie sprawdzany, zrobię to później więc przepraszam za błędy :/
CZYTASZ
Alfa & Omega | TodoDeku
FanfictionIzuku jest małą nieśmiałą Omegą z watahy leśnej polany. Shoto jest to prawą ręką Alfy watahy dzikiego lasu. Todoroki został ranny w walce, więc naznaczył biedną Omegę, która tego nawet nie chciała. Po prostu uciekała przed niebezpieczeństwem. Uwaga:...