Poczułem dobrze znane mi feromony mojego Alfy i mokre pocałunki na mojej szyji, na co zamruczałem cicho. Było mi tak miło i ciepło, które biło od niego, poczułem jego rękę która jeździ po moim biodrze, na co zarumieniłem się mocno.
-Shoto - jęknąłem kiedy zassał się na mojej szyji, tworząc malinkę obok ugryzienia. Usłyszałem warczenie od niego i po chwili czułem, deszcz po całym ciele kiedy chuchnął mi w moja wrażliwą szyję.
Otworzyłem powoli powieki, obracając się do niego i delikatnie się uśmiechając. Alfa spojrzał na mnie uważnie by zaraz złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku, który od razu oddałem cicho mrucząc w jego usta.
Przewrócił nas tak że zwisał, nade mną dalej całując mnie, nie przerywając co bardzo mi się podobało. Koniec końcu oderwał się z braku tlenu, sapiąc cicho. Po chwili poczułem jak rozszerza moje nogi.
-Shoto proszę boli mnie po wczorajszym. - sapnąłem na co Alfa prychnął cicho, kładąc się obok mnie.
-Jak się czujesz? - spytał na co trochę się zdziwiłem tym.
-A jak mam się czuć? Normalnie, po prostu trochę dziwne że nabrałem ochoty na seks w tak dziwnej sytuacji. - mruknąłem cicho, wtulając się w jego klatkę piersiową.
-Nie chcesz wymiotować? A może chcesz coś zjeść? - spytał na co zaprzeczyłem.
-Co tobie się dzieje, przecież nie jestem w ciąży. Prawda? - spytałem się na co odwrócił głowę w drugą stronę.
Wstał zaczynając się ubierać a widząc jego tyłek, prawie puściłem krwotok z nosa. Przez tyle razy nie zobaczyłem jaki on jest przystojny. Boże co się ze mną dzieje!
-Ja miałem ruje! Powiedz że nie zaszczeniłeś mnie, błagam powiedz mi to! - wręcz wykrzyczałem na co on wzruszył ramionami, związując włosy w kucyka.
-Miałeś ale spokojnie nie zaszczeniłem cię. - powiedział obojętnie, zapinając spodnie kiedy ja dalej leżałem w łożu nagi, jedynie przykryty kołdrą.
-Całe szczęście, dziękuję za to. - powiedziałem już nieco spokojny. Kiedy wyszedł postanowiłem zrobić sobie śniadanie i trochę posprzątać dom.
Mam dziś dobry humor, więc postanowiłem dziś być miły dla Alfy, odkładając temat ślubu i odznaczenia na kiedy indziej. Jeszcze dziś muszę pójść do medyka, by powiedzieć mu o tej przedwczesnej ruji. Może to coś poważnego?
*******
-Więc co chciałeś mi powiedzieć? - spytał się Katsuki kiedy siedziałem w jego gabinecie.
-Dostałem wczoraj ruje. - powiedziałem niepewnie, bo nie ukrywajmy to jest zawstydzający temat dla nas.
-Wszystkiego najlepsze...
-Urodziny mam za dokładnie miesiąc, a ruje dostałem wczoraj i czy to nie dziwne? - spytałem na co Omega zatrzymała się na chwilę oddychając szybko, w jego oczach można było zobaczyć strach.
-Kurwa! Powiedz mi proszę czy zaszczenił cię? - krzyknął na co trochę się przestraszyłem jego wybuchem.
-Powiedział że nie, chce poczekać do ślubu. Zresztą wczoraj był bardzo miły dla mnie tak jak rankiem. - powiedziałem czerwieniąc się mocno, przypominając sobie jak rano mnie przywitał.
-Czy to nie jest dla ciebie podejrzane? Może Ci coś dosypał do picia czy jedzenia. Pierwszy raz widzę taką sytuację tutaj, przykro mi ale nie mogę Ci pomóc. Uważaj tylko jeśli to znów się powtórzy może to świadczyć, że coś jest nie tak z twoja drugą płcią. - mruknął masując cały czas brzuch.
-Dobrze, a masz może jakieś leki na ból pleców? Strasznie mnie bolą, proszę. - blondyn pokiwał głową wyciągając z szuflady słoiczek podając mi jedną.
-Możliwe że masz jakieś powikłania ale na pewno nie jest to spowodowane tym. Trafiały tutaj gorsze przypadki i normalnie miały ruje. Dziwne, naprawdę dziwne. - sapnął patrząc się na mnie uważnie zatrzymując wzrok na szyji. Zarumieniłem się mocno drapiąc się po śladzie malinki.
-Dziękuję Kacchan no nic będę już iść. Do pote...
-Tak właściwie mam dwa pytania do ciebie jeszcze. Pierwsze widziałeś gdzie Denkiego? Szukałem go kilka dobrych minut, ale dalej go nie ma. A po drugie pójdziesz ze mną do czarownicy dobrze?
-Nie widziałem go też od samego rana, może poszedł znów oglądać Alfy? O której konkretnie chciałbyś tam pójść? - spytałem na co spojrzał za okno myśląc chwile.
-Przyjdę po ciebie więc spokojnie, już możesz iść. - pokiwałem głową żegnając się z Kacchanem i idąc powoli do wyjścia, uprzednio biorąc jeszcze tabletkę która połknąłem na sucho.
Szedłem powoli korytarzem, słysząc jak za jedną salą jakby coś spadło i krzyki co mnie zdziwiło. Zatrzymałem się na wprost drzwi a w tym samym czasie, otworzyły się a za nich wyszedł Denki który oblizywał usta i poprawiał włosy.
Byłem tym zdziwiony ale jeszcze bardziej zdziwiło mnie jak zza drzwi, wyszedł ogromny fioletowowłosy Alfa który zapinał spodnie. Denki spojrzał na mnie, zatrzymując się w miejscu i cały się czerwieniąc.
-Udam że tego nie widziałem. Róbcie co chcecie ale proszę nie w szpitalu a poza tym Kacchan cię szuka od kilku minut. Miej dobre wytłumaczenie. - zaśmiałem się widząc, ich zmieszanie na twarzach. Alfa przeprosił cicho i obiecywał że więcej to się nie powtórzy.
-Izuku proszę nie mów tego jemu. Błagam cię on mnie wyrzuci na zbity pysk. - pisnął na co poklepałem go po głowie.
-Spokojnie nic nie powiem ale będziesz mi dłużny. A ty jako Alfa powinieneś odmówić. - warknąłem na co spuścił głowę w dół, pokornie.
-Przepraszam naprawdę to więcej się nie powtórzy. - ukłonił się nisko, na co zaśmiałem się cicho, machając im ręką na pożegnanie i wychodząc. Po drodze usłyszałem jak Denki krzyczy na Alfę a on tylko przytakuje.
-Cześć Izuku może chciałbyś wpaść na herbatę? Dawno się nie widzieliśmy. - obróciłem się i zobaczyłem Urarake która uśmiechała się do mnie miło.
To tyle na dziś, mam nadzieję że wam się spodoba.
Idę oglądać nowy odcinek AOT
Do następnego :)
CZYTASZ
Alfa & Omega | TodoDeku
FanfictionIzuku jest małą nieśmiałą Omegą z watahy leśnej polany. Shoto jest to prawą ręką Alfy watahy dzikiego lasu. Todoroki został ranny w walce, więc naznaczył biedną Omegę, która tego nawet nie chciała. Po prostu uciekała przed niebezpieczeństwem. Uwaga:...