49

4K 232 176
                                    

-Wyruszacie za tydzień na wyprawę po Izuku. - powiedział Hawks, pijąc herbatę następnego dnia, po dość męczącej a zarazem pracowitej nocy.

-Co? - spytał się z niedowierzeniem Shoto, który od jakiegoś czasu był częstym gościem u Kacchana.

-Przekonałem Dabiego i zgodził się przyśpieszyć wyp...

-O prawie miesiąc! Co ty takiego zrobiłeś? - spytali zaskoczeni Eijiro z Todorokim. Prosili go prawie setki razy a on ciągle mówił, nie a nagle zmienia zdanie.

-Porozmawiałem z nim poważ...

-Ta co ty gadasz za głupoty, nie urodziłem się wczoraj. Nie wciśniesz mi tej bajeczki, kolejny raz ptaszku. Nasz kochany Gryf dał dupy za to, by przyśpieszył. Mam rację? - spytał Kacchan z złośliwy uśmiechem, na co Hawks podskoczył czerwony.

-Co ty gadasz za głupoty! Ja nigdy bym takiej rzeczy nie zrobił, porozmawiałem i się zgodził. - powiedział czerwony jak burak Keigo, na co wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni, oprócz blondyna.

-A moja stara nie była psyhiczna. - warknął, pukając się w czoło. - ja wiem lepiej, ale zostawię to dla siebie ptaszku. Shoto jak się czujesz?

Blondyn spojrzał na Alfę, który pokiwał głową, delikatnej się uśmiechając. Ta nagła decyzja o zmianie planów bardzo go ucieszyła i nie mógł doczekać się, aż w końcu uściska swoją Omegę.

-Jest dobrze, po tym co Hawks mi powiedział. Muszę się uspokoić i skupić się na tym, by zabić tego kto to wszytko zrobił. - warknął pijąc herbatę, nie słuchając dalszych rozmów w salonie. Chciał by Izuku był już z nim.

******

-Może zaczniemy od Sero dobrze? - spytałem niepewnie, na co czarnowłosa ucieszona wręcz pisneła, przez co skrzywiłem się na jej pisk.

-Hmm jakby ci to powiedzieć delikatnie, zdechł. - powiedziała, spoglądajac na mnie. Zmarszczyłem brwi, czy ona sobie ze mnie żartuje?

-Co masz na myśli? Nie mów mi że Se...

-Zabiłam go, bo chciał mi utrudnić porwanie ciebie. Owszem był silny jak na Alfę ale miałam pod ręką dziesięciu Alf, więc raz dwa zabiły go. Znaczy zostawiły, by się męczył umierając powoli i boleśnie. Piękne były krzyki kiedy łamali mu kość lub robili dziury w jego ciele. - zaśmiała się łapiąc za swój brzuch.

Poczułem jak łzy spływając mi po policzkach, nie mogłem uwierzyć że ta suka go zabiła. Przecież on niczego zawinił, jego obowiązkiem było obrona słabszych ale nie spodziewałem się tego że zabiła go, tak okrutnie.

-Ty dziwko! Jak mogłaś go tak zabić! On nic nie zrobił, był niewinny! Mogłaś go puści...

-Skrabie, jedyną dziwką jesteś ty, może i będziesz za niedługo Omegą tego skurwysyna ale to ja, w każdej chwili, mogę pozbyć się twoich bahorów. Zasłużył sobie na taką śmierć, bo miałam zły humor. - wzruszyła ramionami, spoglądając na zachód słońca.

Nie mogłem dalej uwierzyć że Hanta Sero nie żyje, to przeze mnie go zabiła. Gdybym był sam nie było by żadnej ofiary, czuję się teraz winny jego śmierci. Mogłem go odtrącić lub nawet zostać w domu, a nie iść na tą łąkę.

-Czemu mnie porwałaś? - spytałem niepewnie dalej płacząc, wycierając łzy w swoją suknie.

-To proste, za Urarake. Nie zdziwiło cię, że nagle jej nie widziałeś? - spytała z jadem w głośnie. Fakt, nie widziałem jej ale co ona ma do tego wszystkiego.

-No nie widziałe jej i co? Co ona ma do tego? - spytałem, na co Momo prychneła głośno.

-Twój Alfa, Shoto Todoroki zabił ją! To dlatego cię porwałam. Miałam na początku zabić cię, ale spotkałam tego Alfę. Opowiedziałam mu o wszytko i wysłał swojego szpiega, Chisakiego. Znasz go bardzo, dobrze prawda? Współpracował ze man przed tym wszystkim, musiał ciebie pilnować.

-Czemu on zabił Urarake? - spytałem, nie mogłem uwierzyć że byłby do tego zdolny, sam już nie wiedziałem, co mam o tym myśleć, za dużo na raz.

-Byli razem, Beta była w ciąży i poroniła, zerwali ze sobą i chciała się zemścić na nim, tak jak ja. Byłeś bardzo naiwny i dzięki herbacie którą ostatni raz piłeś, poroniłeś! Nawet nie wiesz jak się cieszyłam, tym jak cierpiałeś. Teraz już wiesz, wszytko o tym.

Byłem zszokowany tym co słyszę, Uraraka była w to zamieszna, tak jak Momo. Do tego zabili mi szczeniaka, którego kochałem nad życie, poroniłem tyle raz przez nich. Zniszczyli mi życie, gdyby nie to miałbym już dwa szczeniaki.

-Jak mogłaś! Ja ci uwierzyłem a ty mnie tak wykorzystałaś, tak samo jak ta druga szmata! - krzyknąłem głośno, wstając i uderzając ją w twarz dość mocno.

-Jesteś zbyt naiwny i głupi, łatwo było. Nie wiem jakim cudem, masz te szczeniaki ale zabije je teraz, razem z tobą. - sykneła głośno, łapiąc mnie za suknie szarpiąc mnie, tak samo jak ja ją.

-Nie zrobisz tego! Aiza...

-W dupie mam jego, chce zobaczysz jak umierasz! Tyle już naczekałam się na to, więc zamknij się i zdychaj! - krzykneła popychając mnie, na co obiłem się o futryne cicho sycząc. Na szczęśliwe plecy.

Złapałem ją za włosy, szarpiąc na tyle mocno, by krzykneła głośno, również chcąc złapać za moje, na co kopłem ją w twarz. Chciała się zamachnąć by mnie uderzyć, ale popchałem ją z całej siły.

Otworzyłem szeroko oczy, widząc jak z piskiem wypadła poza barierki uderzając o beton. Przestraszony spojrzałem na dół, widząc ją całą we krwi z rozbitą głową na  co rozpłakałem się głośno.

Ja nie chciałem jej zabić!

Do następnego :)

Alfa & Omega | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz