Dni, tygodnie i miesiące mijały a wataha dzikiego lasu powracała do swojego spokojnego stylu życia, który panował przed wojną. Tylko niektórzy zapamietają to wszytko do końca życia.
Izuku był już w ostatnim miesiącu ciąży, przez co ledwo mógł chodzić przez jego ogromny brzuch, przez co Alfa wziął kilka miesięcy wolnego u Dabiego, który też miał ręce pełne roboty.
Nie mogli się doczekać szczeniaków, które miały być już za kilka tygodni, wiedzieli dobrze że będą mieli trzech synów, na co Alfa był niezwykle dumny z tego. Rozpierała go duma, kiedy usłyszał że będą to chłopcy i to trzech.
Shoto kochał go coraz bardziej z dnia na dzień i dalej, nie mógł sobie tego wybaczyć, że tak go zranił. Pomagał cały czas Izuku na każdym kroku, nawet go karmił.
Wszytko było pięknie, mieli wszytko przygotowane na poród, torba z ubraniami dla Izuku i dzieci no i inne rzeczy dla bobasów, stały w koncie obok szafy. Tego dnia Alfa postanowił pobiegać dla zdrowia, zostawiając Omegę na dokładnie godzinę samego.
Westchnąłem po raz kolejny, leżąc na łożu czytając książkę i masując mój brzuch, czując jak szczeniaki kopały mnie. Bolało ale dla nich zniosę wszytko, by tylko urodziły się zdrowe i całe. Od rana są bardzo ruchliwe, co mnie trochę denerwuje, ale nic na to poradzić, nie mogę.
Poczułem nagły ból, na co zmarszczyłem brwi oddychając szybko. Nie zdawało mi się tylko, to na pewno nie ten czas. Zaśmiałem się niepewnie, odkładając książkę na bok masując swój brzuch, cicho nucąc piosenkę.
Przecież to jeszcze nie czas, termin mam mieć za kilka tygodnie a nie teraz! A co jeśli coś jest nie tak i będą wsześniakami? Nie, co ja gadam to nie prawda, chyba?
Mój Alfa poszedł biegać, dokładnie kilka minuta temu i co teraz zrobię? Ból mnie paraliżuje, tak że nie mogę nawet ruszać stopami. Zacząłem płakać i panikować a powinienem, zachować spokój. Że też im się chciało teraz wyjść na świat.
Po chwili usłyszałem jak ktoś wchodzi na schody, na co rozpłakałam się z mojego szczęścia. Jednak bogowie mnie kochają i kogoś mi zesłali, by mi jakoś pomógł. Drzwi się otowrzyły i zobaczyłem swojego Alfę.
-Zapomniałem się spytać czy kupić ci kur...
-Shoto ja rodze! Biegnij po Katsukiego i Mako tylko szybko, to mnie rozrywa! - krzyknąłem, na co Alfa patrzył się na mnie chwile, by biegiem ruszyć po Omegę i Bete.
Nie wiem ile go nie było, ale na penwo długo jak dla mnie, każda sekunda dłużyła mi się i sprawiała mi ból. Jak ma wyglądać tak każdy poród, to podziękuję i to ostatni raz kiedy jestem w ciąży.
Kiedy zdyszany ciężarny przybiegł do mojej sypiali, to krzyknąłem na skurcz tak mocny że myślałem że umrę. Uśmiechnął się do mnie delikatnie, kładąc najpotrzebiejsze rzeczy obok mnie. Rozłożył moje nogi, uprzednio nakrywać mnie specjalnym kocykiem i ściągając bieliznę.
(Szczerze? Z początku myślałam nad cesarką ale zmieniłam zdanie, wiem że to głupie ale dzieci wyjdą, czym wyjdą. Dzięki za uwagę i miłej nocy/dnia)
-Spokojnie Izuku, jestem przy tobie damy sobie radę tak? - spytał bardziej sam siebie, na co zaprzeczyłem.
-To boli jak cholera! Zrób coś i gdzie Shoto! - krzyknąłem głośno, zaczynając płakać i dusząc pościel.
-A co ty myślałeś że łaskocze? Shoto bierze ręczniki i ciepłą wodę. O już jest - mruknął kiedy Alfa wszedł do sypialni z przedmiotami, kładąc je na podłodze, uprzednio przesuwając stolik bliżej łoża.
-Spokojnie, już jestem przy tobie - uśmiechnął się kucając przy mnie, trzymając moją rękę, na co od razu ścisnąłem mocno przez co krzyknął. Po chwili też do sypialni weszła Mako, która usiadła obok mnie mamrocząc coś i przykładając rękę do czoła.
Czułem już mniejszy ból ale dalej bolało, blondyn spojrzał jeszcze raz pomiędzy moje nogi, kiwając głową na boki, na co krzyknąłem, zaczynając płakać.
-Izuku skarbie spokojnie, przyj i wdech i wydech. Dasz radę, tylko wszytko na spokojnie. - powiedział Kacchan na co pokiwałem głową, dusząc rękę Alfy, prąc ile tylko miałem sił, by po chwili zrobić krótka przerwę na oddechy.
-Jak dobrze Ci idzie skarbie - Shoto odgarnął moje mokre włosy do tyłu, na co warknął na niego.
-Obiecuję Ci, że nigdy więcej nie będziemy mieć szczeniaków! Antykoncepcja do końca życiaaa! - krzyknąłem z skurczu, znów prąc i płacząc. Czułem jak staje się cały czerwony i czułem też zmęczenie, czemu mnie tak pokarało być Omegą.
-Widzę główkę! Jeszcze trochę skarbie - sapnął Katsuki, pokiwałem głową skupiając się dokładnie i prąc z całej swojej siły, by po chwili usłyszeć płacz dziecka, na co rozpłakałem się jeszcze bardziej, tym razem ze szczęścia.
-Mamy go, teraz kolejne. Pamiętaj Izuku spoko...
-Jak spokojnie, jak to boli! - warknąłem do blondyna, który wywrócił oczami śmiejąc się cicho, już nic nie mówiąc. Pociągnąłem nosem, biorąc kilka oddechów by znów przeć mocniej, ściskając całą fioletowa rękę Alfy.
******
Po kilku godzinach leżałem cały spocony, zmęczony i szczęśliwy u medyka, gdzie trzymałem dwóch chłopców którzy byli zawinięci w niebieski kocyki. Trzeciego natomiast nosił Alfa, który rozmawiał z nim co chwile, co było słodkie.
Mamy trójkę synów, pierwszy miał kępek różowych włosków i duże zielone oczka oraz piegi, drugi który wyszedł po nim, miał biało czerwone włoski z niebieskimi oczka a ostatni miał, biało zielone i oczy jak Shoto. Byli tacy piękni i słodcy, że od dostania ich w swoje ręce, cały czas płacze.
-Jacy oni są słodcy - powiedział uradowany Alfa, całując malca w czoło na co zaczął płakać.
-Nie nadajesz się na ojca Shoto, ucz się ode mnie cały czas śpią. - powiedziałem dumnie, na co mieszaniec pokiwał głową, utulając go do snu i o dziwo zasnął.
-Pokaże ci w domu, jak tylko wrócimy i oczywiście wrócisz do zdrowia. Nie będziesz mógł chodzić. - warknął na co zarumieniłem się mocno, odwracając głowę w bok.
Nagle do pokoju wszedł ucieszony Denki z Shinsou wraz z córką, Katsuki z Eijiro który jedną ręką trzymał córkę a Omega syna no i oczywiście Dabi z swoimi dziećmi, trzymając Gryfa na rękach.
-Pokażcie nam te małe Bahorki, bo mój mąż mnie już drażni. - mruknął Dabi na co kilka z przyjaciół, zaśmiał się na jego reakcję. Przez prawie pół dnia, każdy z nich oglądał nasz małe bobaski.
Nie mam imienia dla trzeciego więc waszym zadaniem jest wymyślić imię.
Czas do 14!
Do następnego :)

CZYTASZ
Alfa & Omega | TodoDeku
Fiksi PenggemarIzuku jest małą nieśmiałą Omegą z watahy leśnej polany. Shoto jest to prawą ręką Alfy watahy dzikiego lasu. Todoroki został ranny w walce, więc naznaczył biedną Omegę, która tego nawet nie chciała. Po prostu uciekała przed niebezpieczeństwem. Uwaga:...