29

4K 242 180
                                    

Otworzyłem powoli oczy przeciągając się i spoglądając na Alfę, który spał obok mnie, cicho chrapiąc. Było jeszcze ciemno, byłem ciekawy za ile będzie świt ale widząc jak księżyc jest wysoko podejrzewałem, że jeszcze dobre kilka godzin.

Chciałem wstać do ubikacji i coś się napić, odkryłem kołdrę i od razu otwierając szeroko oczy, widząc dookoła mnie pościel całą we krwi. Nie proszę, tylko nie to błagam.

-Shoto! Wstawaj szybko. - zawołałem trzęsąc jego ramieniem.

-Hmm?

-Krew ze mnie wycieka. - rozpłakałem się, zobaczyłem jak Alfa po chwili wstaje przestraszony, patrząc się na mnie a szczególnie na dół.

-Spokojnie, tylko nie panikuj idziemy do Kirishimy. - spanikowany ubrał mi swoją bluzę i biorąc mnie na ręce, biegnąc do medyka. Dość mocno pukając w drzwi.

-Co ty kurwa robisz, ja śpię o tej porze. - warknął zaspany medyk, przecierając oczy i ziewając.

-Izuku znów krwawi. - powiedział Alfa, na co Kacchan znieruchomiał na moment, spoglądając na mnie.

Przeklął głośno, prowadząc nas do pokoju, Shoto położył mnie na łóżku całując mnie w czoło, kiedy cały się trząsłem płacząc cicho. Blondyn rozłożył moje nogi, zagryzając wargę.

-Czy coś się stało? - spytałem niepewnie, pociągając nosem czując jak Alfa trzyma mocno moją rękę.

Leżałem tak już chyba z godzinę a Kacchan cały czas coś robił, sam nie wiem co, bo miałem na nogach kocyk co mi zasłaniało. Miałem cały tyłek zdrętwiały i nic nie czułem. Możliwe że dał mi znieczulenie, czy coś takiego.

-Kurwa, nie proszę. - warknął cicho, spojrzałem na niego jak jego całe ręce są w krwi a on, rękawem wyciera twarz.

-Kacchan! Co się dzieje? - spytałem niepewnie. Omega spojrzała na mnie uśmiechając się smutno, by po chwili się rozpłakać.

-Przykro mi Izuku ale poroniłeś kolejny raz. - szepnął na co zdusiłem mocno rękę Alfy, zaczynająca również płakać.

-Nie proszę ją nie chce w to wierzyć. Powiedz mi, że żartujesz a moje dziecko jest w brzuchu! - krzyknąłem głośno, ale na brak odpowiedzi, rozpłakałem się głośno wtulając się w Alfę, który uspokajał mnie.

Całował mnie delikatnie w głowę, głaszcząc moje włosy i cicho szepcząc, że wszytko będzie dobrze. Nie mogę uwierzyć, że już drugiego szczeniaka poroniłem, znów będę płakał i obwiniał się o to.

-Izuku przep...

-To nie twoja wina Kacchan, nie obwiniaj się proszę. Tak po prostu musiało być, ja po prostu nigdy nie będę miał dziecka. - szepnąłem, trzęsąc się cały. Ja tylko chciałem mieć szczeniaka, tak bardzo się cieszyłem, że tym razem się uda.

******

Przez następny rok staraliśmy się o dziecko, ale do tej pory nic. Poroniłem już pięć razy, co bardzo mnie bolało, ale zawsze podnosiłem się i mówiłem Alfie, że damy radę.

No ale los miał inne plany co do mnie i już za szóstym razem, porzuciliśmy plany co do dziecka. Nie chciałem kolejny raz płakać i nie spać po nocach, więc już nie staramy się o szczeniaka.

Kacchan urodził synka, który z wyglądu cały Eijiro, ale z charakteru blondyn. Cały czas płacze i nie daje medykowi chwili wytchnienia, ja za to opiekuje się nim od czasu, do czasu jeśli tylko Kacchan mi pozwoli.

Gryf urodził kolejnego syna, ale tym razem Alfę co mu się poszczęściło i jak na razie Dabi zrezygnował z dalszego robienia dzieci. Ich synek to cała kopia Alfy i nawet skrzydełek nie ma. Szkoda, bo bardzo lubię jak jego bobasy mają je.

Okazało się, że Denki wpadł z Shinsou i jak na razie nie są małżeństwem, ale mają to w planach. Urodziła im się śliczna córka, miała żółte włoski z fioletowym pasemkiem oraz piękne duże fioletowe oczka. Kaminari i Alfa pokochali ją kiedy, pierwszy raz ją zobaczyli.

Zazdrościłem im tego jak cholerna że mają dzieci, na szczęście mogę się nimi wszystkimi opiekować. Co sprawiam mi przyjemność, kocham dzieci a szczególnie te mniejsze, są wręcz boskie.

Najgorsze jest to, że razem z Shoto oddaliliśmy się od siebie, ciągle wyjeżdża na obozy czy polowania. Robi wszytko, by tylko nie być ze mną, co strasznie mnie to wkurza, bo chciałbym spędzić z nim trochę czasu.

Jak na złość dość dużo Omega i Bet kręci się obok niego. Od kiedy wataha dowiedziała się, że nie mogę urodzić mu szczeniaka, wszystkie Omegi i Bety pchały się do niego jak muchy. Co denerwowało mnie, ale Alfa mówił, że nie zwraca na nie uwagi.

-Shoto ile będzie trwało to szkolenie? - spytałem niepewnie, jedząc z nim obiad.

-Coś koło dwóch dni, a czemu pytasz? - spojrzał na mnie, jedząc spokojnie swoją sobe.

-Może po szkoleniu no wiesz, spróbowalibyśmy jeszcze raz? - nieśmiało podrapałem się po szyi, na co prychnął cicho.

-Izuku teraz nie mam czasu na szczeniak, podziwiam twoje chęci, ale to nie jest najlepszy czas. - warknął, patrząc na mnie zimnym wzrokiem.

-Wiem że boisz się, że znów nie dam razy, ale czuję że tym razem dam ra...

-Posłuchaj mnie, wiem że to trudne dla ciebie, ale twoja ruja spóźnia się kilka miesięcy. Jest nieregularna, a twój zapach zmienił się od pierwszego razu. Boję się, że nie dasz mi nigdy żadnego szczeniaka. - sapnął, odkładając pałeczki.

-Nie musiałem mi tego mówić! Myślisz, że ja nie wiem? Staram się jak mogę, chodzę do medyka na badania, nawet do waszej czarownicy. Wszytko na nic! - krzyknąłem, wstając od stołu i wylewając na niego moją wodę.

-Izuku przestań - powiedział, ale ja go nie słuchałem, odchodząc i idąc na górę do sypialni. Zamknąłem drzwi, zaczynając głośno płakać na łóżku.


Do następnego :)

Alfa & Omega | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz