19

4.8K 269 230
                                    

-Więc co tam u ciebie Izuku? Strasznie się stęskniłam za tobą. - powiedziała z uśmiechem Beta, dmuchając w gorący napój.

-Bywało lepiej, miałem kilka małych wypadków dlatego ciągle byłem w szpitalu. Dobrze że już jest lepiej ze mną. - powiedziałem na co Uraraka przytakneła.

-Cała już wataha wie jak postawiłeś się głowie watahy, było to odważne z twojej strony, bo jeszcze nikt tego nie zrobił. Po tym wszystkim co zrobił. - powiedziała na co zmarszczyłem brwi, na to co powiedziała.

-To nic takiego. A co takiego zrobił? Mogłabyś mi powiedzieć? - spytałem zajadajac się ciastkami, które bardzo mi posmakowały.

-Tylko nikomu tego nie mów, jest to wręcz zakazane. Przed nim jako głową watahy był jego najstarszy brat, który miał zbyt łagodne serce by być surowym dla nas. Nie spodobało się to Dabiemu, pewnej nocy kiedy spał zabił go i przejął władze po nim, oraz męża czyli Hawksa. A że Gryf i poprzedni król mieli już dzieci to też je wziął pod swoje skrzydła. Nie spodobało mu się to że są Omegami, dlatego traktuje je jak powietrze, starając się o Alfę. - pokiwałem głową ze zrozumieniem.

To było straszne, co ten Hawks musiał przechodzić, najpierw śmierć męża potem ślub z obcym Alfą i do tego jeszcze na pewno, Dabi znęca się nad nim kiedy coś źle zrobi. Zastanawia mnie to czemu mi o tym nie powiedział, tylko ukrywał to tak samo jak Kacchan.

-Biedny Keigo co on musiał przeżywać. - powiedziałem sam do siebie, wgryzajac się w ciastko.

-To właśnie wtedy na ślubie sprzeciwił się i przy wszystkich, Dabi odciął mu skrzydła. Byłam przy tym i nigdy niczego okropnego nie widziałam. - powiedziała odkładając kubek z herbatą.

Pokiwałem głową bo to racja, nawet Shoto nie jest tak surowy w stosunku do mnie, jak jego brat. No właśnie Shoto dobrze ze sobie to teraz przypomniałem.

-Rozmawiałem z moim Alfą i powiedział mi, co innego co ty mi mówiłaś. Że to ty zabiłaś dziecko bo było Omegą i naprawdę nie wiem, czy to prawda. Nie wiem co o tym myśleć. - powiedziałem spoglądając na nią jak marszczy brwi, patrząc na mnie z niepokojem.

-Wierzysz mu? Ty nawet nie wiesz jaki to był ból stracić dziecko! Ja je kochałam i miałabym zabić je? - powiedziała, wycierając oczy z których leciały łzy. Przeklnąłem ślinę, siadając obok niej i przytulając ją do siebie.

-Ej ale ja ci wierzę naprawdę, nie mówię że ty to zrobiłaś tak? Tylko powiedziałem że nie wiem co o tym myśleć. - powiedziałem spokojnie gładząc jej trzęsące się ciało.

-Przepraszam po prostu, zawsze jak o tym wspomnę chce mi się płakać. - pociągnęła nosem, delikatnie się uśmiechając.

-Spokojnie po prostu zostawmy, ten temat i tyle. Co ty na to? - odwzajemniłem uśmiech siadając na swoje miejsce.

-Dobrze, dziękuję Izuku. Powiedz mi jak tam układa się z Shoto? - spytała już nieco spokojnym głosem, pijąc herbatę.

-Wszystko dobrze jak na razie, mieliśmy kilka sprzeczek ale jest dobrze. - powiedziałem delikatnie się rumieniąc, widząc wzrok Bety na malince którą miałem na szyji.

-Widzę że cię zaszczenił. - powiedziała zaciskając dłoń w pięść i usta w cienką linie.

-Co? Nie spokojnie po prostu zrobił to rano dziś, sam powiedział że nie zrobił te...

-Znam go nie od dziś Izuku. Jak wpadliśmy też zrobił mi takie coś na szyji, poza tym twój zapach się trochę zmienił. - mruknęła od niechcenia.

Przecież to nie może być prawda, sam powiedział że tego nie zrobił, a co jeśli kłamał? Nie to nie możliwe, a może Uraraka jest zazdrosna i tak mówi? Nie to też nie, bo rozstali się w zgodzie, zresztą ona zna go dłużej. Nie wiem co o tym myśleć.

-Nie no co ty to nie możliwe, zresztą zapytam się go jeszcze o to dziś. Oh przepraszam ale muszę już iść, wybacz że tak szybko ale jeszcze muszę gdzieś skoczyć. Pa- powiedziałem przytulając się z nią na pożegnanie, wychodząc i jak najszybciej wracając do domu.

W tym samym czasie w domku Uraraki z sypialni wyszła Czarnowłosa Omega, która na wejście tylko prychneła siadając na miejsce wcześniejszej Omegi.

-Uch cuchnie tu tym zawszonym kundlem. - prychneła znów biorąc jedno ciastko jedząc je. - skąd wiesz że jest zaszczeniony? Niezła z ciebie aktorka.

-To proste, jego zapach się zmienił, do tego je w dużych ilościach a na dodatek jego zapach. Czuć go jeszcze bardziej, niż ostatnim razem. Będziesz miała mały problem wiesz o tym teraz? Dziękuję za komplement skarbie. - Beta spojrzała na koleżankę która przytakneła.

-Spokojnie, Shoto jak tylko mnie zobaczy straci dla mnie głowę. Poza tym znam czary, które na pewno zawrócą mu w głowie nie bez powodu jestem czarodziejką. - zaśmiała się cicho, spoglądając na Bete która usiadła obok niej, wtulając się w nią.

-Moją czarodziejką. - mruknęła łącząc ich usta w namiętnym pocałynku. Czarnowłosa wzięła kruche ciało Bety, idąc z nią do sypialni, trzaskając głośno drzwiami.

******

-Uch czemu jeszcze nie ma Kacchana. - mruknąłem sam do siebie, patrząc się w okno.

-Czego tak tam wypatrujesz? Siedzisz tam już kilka dobrych godzin. - mruknął od niechcenia Alfa, który wchodził do salonu i podchodząc do mnie.

-Kacchan miał przyjść po mnie dziś, bo mieliśmy iść do czarownicy watahy. - powiedziałem zgodnie z prawdą, czując jak opiera swoją szczękę na mojej głowie a rękoma masował mój brzuch.

-Odbiera poród od jednej Omegi. - mruknął uwalniając swoje feromony, na co delikatnie się zarumieniłem.

-Dziękuję że mi powiedziałeś. Um Shoto powiedz mi, czy ty na pewno mnie nie zaszczeniłeś? Wiem że mówiłeś że nie ale czuję że kłamiesz. - powiedziałem opierając się o jego klatkę piersiową.

Alfa warknął przestając masować mój brzuch, odsuwając się ode mnie patrząc na mnie twardo. Skuliłem się spuszczając głowę w dół, może nie powinienem zostawić ten temat, by go nie denerwować?

-Izuku naprawdę umiem opanować się i nie zaszczeniłem cię do cholery! Pewnie byłeś u tej kłamliwej suki Uraraki, jej zapach zawsze wyczuje. - prychnął wychodząc z salonu.

-Shoto nie bądź znów zły tylko spytałem się ciebie. Dobrze wierzę ci że tego nie zrobiłeś. - powiedziałem idąc za nim i ciągnąc go za koszulkę.

-To na co zadajesz tak głupie pytania? Zresztą nie waż...

Podskoczyłem tak nagle sam z siebie łącząc nasze usta, miał to być szybki całus ale Alfa złapał mnie za pośladki, podnosząc mnie i pogłębiając pocałunek.

Obwinąłem swoje nogi wokół jego talii, trzymając się mocno kiedy szedł do naszej sypialni. Cicho jęknąłem w nasze usta czując jak jego problem w spodniach, naciska na moje pośladki.

Zamknął dzwi do naszej sypialni kładąc delikatnie mnie na łóżku, zwisając nade mną, całując moją szyję robiąc na niej malinki i zostawiając, delikatne ślady po zębach.

-Dziś zrobimy to delikatnie. - mruknął cicho speszony Alfa, na co zarumieniłem się delikatnie.

Wzięłam pewien przykład z komentarzy bo bardzo mnie to zaciekawiło i po zastanowieniu, zamierzam to rozkręcić. Oczywiście w następnych rozdziałach.
Do następnego :)

Alfa & Omega | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz