40

4.1K 254 229
                                    

Zostałem złapany za koszulke i przyciśnięty do ściany, przez Alfę który patrzył się na mnie z góry i warczał, delikatnie podduszając mnie.

-Zabiłeś mi szczeniaka? - spytał patrząc się na mnie twardo.

-Nie, to naprawde nie ja! Przysięgam że nawet bym tego nie zrobił, przecież wiesz sam, że ja kocham dzieci i im krzywde nie zrobił. - powiedziałem przestraszony, czując jak zaciska bardziej rękę na szyji.

-Może zazdrościłeś jej, że będzie mieć szczeniaka? I zabiłeś go co? - warknął uwalniając swoje feromony, na co zaprzeczyłem, przez co dostałem w twarz.

Sero pomocy proszę cię, co ty tam robisz!

-Shoto proszę to nie ja, ona dodała sobie proszek poronny ,by potem zwalić wine na mnie. Uwierz mi błagam. - pisnąłem ,kiedy uderzył mnie znów ,tak że upadłem na podłogę.

Bałem się że znów mnie uderzy ale po dłuższej chwili, nic się nie działo. Byłem tym zdziwiony bo zazwyczaj Alfa od razu ,by mnie kopał czy coś, zazwyczaj tak robił.

Podniosłem wzrok do góry widząc, jak Sero i Shoto warczą na siebie głośno, stykając się głowami. Całe szczęście przyszedł w sam raz, bo bym nie wiedział co by było dalej, może i znów by powtórzyła się sytuacja jak kiedyś.

-Zostaw go - warknął Sero, na co drugi prychnął.

-Widze że znalazłeś sobie Omegę, tylko szkoda że taką puszczalską. - zaśmiał się wrednie Shoto, na co Sero złapał go za koszulkę.

-Odszczekasz to kutasie, nie wolno znęcać się nad słabszymi, sam dobrze wiesz. Nie toleruje tego jak ktoś robi krzywdę takim słodziakom.

-On jest mój, więc ustąp bo dostaniesz. - Shoto złapał go za rękę dusząc bardzo mocno. Boże, nigdy bym nie pomyślał że będą się o mnie bić.

-Nie obchodzi mnie to że jest oznaczony, nie pozwolę by takie coś jak ty, cały czas go katowało. Masz już Himiko, odwal się od Izuku, on woli mnie od ciebie. - przywalił my w twarz, na co zachwiał się dość mocno i od razu popychając go tak, że spadł na podłogę.

-Dał Ci dupy co? - warknął Shoto odkładając go pięśćami.

-Nie jestem taki ja ty, by pieprzyć wszytko, chuju. Wolę wszytko na pomału i nie traktuje Omegi przedmiotowo. - kopnął go, na co Shoto zaczął krwawić.

Przestraszony wybiegłem z domku zostawiając ich i biegnąc do Kacchana, który był jedynym ratunkiem. Wbiegłem do salonu, dysząc cały załzawiony i zmęczony. Zobaczyłem Kacchana z Eijiro jak i Hawks z Dabim, co mnie zdziwiło.

-Co się stało Izuku? - spytał blondyn przestraszony.

-Biją się!

-Kto się bije i gdzie? - Eijiro wstał podchodząc do mnie, gładząc powoli moje plecy.

-Sero i Shoto biją się u mnie. - wysapałem płacząc, trzęsąc się cały z nerwów. Posadzili mnie na kanapie, uspokajając.

-Ja mu kurwa dam, zrobił co coś? - spytam Kacchana na co zaprzeczyłem. - widzę twoją szyje i policzek, nie udawaj! Ja idę tam!

-Ty zostajesz nigdzie nie idziesz, wezne Dabiego i ich rozdzielimy. - warknął Eijiro do swojej Omegi, na co ta też warkneła.

-Katsuki masz przecież pilnować Himiko dopiero poroniła. - powiedział spokojnie Hawsk, na co ten prychnął wychodząc z salonu.

-W dupie ją mam, niech zdycha szmata. Nie będę jej ratował, prędzej bym urodził bliźniaki niż to zrobił. - warknął i poszedł z dwiema Alfami.

-Ja nie chciałem tego wszystkiego. Chcę mieć po prstu szczęśliwą rodzine, tylko tyle. - wyszeptałem płacząc, poczułem jak Gryf siada obok mnie przytulając.

-Cicho już nie płacz, ja wiem że Himiko to wszytko zrobiła sama. Kacchan powiedział że to przez proszek bo dziecko było zdrowe, nie płacz ja zawsze będę z tobą. - wyszeptał, kołysząc mnie całego.

-Ej Izuku słyszysz mnie? IZUKU! Kurwa! - krzyknął Gryf kładąc na sofę Omegę, która nie rusza się i nie reagowała. Jeszcze tego by brakowało, gdyby umarł. Szybko wybiegł z salonu biegnąc do blondyna, który akurat szarpał się z Alfą.

******

Powoli otworzyłem oczy, cicho sapiąc z bólu głowy. Nie pamiętam co się stało że tutaj leżę, jedynie to że wbiegłem do salonu i tylko tyle. Byłem takie zmęczony, że ledwo wtedy stałem na nogach.

Zobaczyłem jak obok mnie siedzi uśmiechniety Sero, który trzyma moją rękę. Miał on opatrunek na głowie, kilka siniaków, zadrapań i wielki plaster na policzku.

-Nic ci nie jest Izuku? - spytał zmartwiony, na co przytaknąłem.

-Ze mną wszytko dobrze, tylko zasłabłem z nerwów. Gorzej z tobą, popatrz jakim jesteś stanie. - mruknąłem cicho, czując jak głaszcze moją rękę.

-To nic gorsze rzeczy przeżyłem, ważne że nic ci nie jest. - powiedział całując moja rękę, na co zarumieniłem się delikatnie.

-Dziękuję że wtedy mnie uratowałeś, nie wiem jak ci się odwdzięczę za to. - poczułem jak uwalnia sowje feromony, uśmiechając się szeroko.

-Może chciałbyś ze mną pójść do kawiarni? - spytał na co przytaknąłem.

-Witam, Sero wyjdź muszę zbadać pacjenta. - powiedział uśmiechnięty Kacchan, który miał małe zatarcie na policzku.

Po chwili kiedy Alfa wyszedł Kacchan westchnął, kaszcząc i głaszcząc moje włosy. Co mu się takiego stało, że nagle jest taki uśmiechnięty i miły.

-Co ci się stało w policzek? - spytałem, powoli podnosząc się do siadu.

-To nic spokojnie, twój Alfa mnie uderzył za co dostał. Widok jego w krwi aż zapamiętam do końca życia. - wymruczał na co skrzywiłem się lekko.

-Czemu jesteś taki wesoły, to przez to? - zaprzeczył cicho śmiejąc się i czochrając moje włosy.

-Izuku jesteś w ciąży.

Do następnego :)

Alfa & Omega | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz