-Izuku! - przestraszyłem się spoglądając do tyłu, widząc Aizawe który patrzy się na mnie cały w szoku. Widząc go, zacząłem jeszcze bardziej płakać.
-Ja nie chcia-ałem jej zabić - wychlipiałem, siadając na podłogę i głośno płacząc. Poczułem jak Alfa mnie obejmuje, całując po głowie i masując moje plecy.
-Spokojnie, oddychaj powoli nie chce by coś się stało wam. To był wypadek nie twoja wina tak? Jej się to należało, nie płacz proszę Izuku. - pocałował mnie w czoło, na co wtuliłem się w niego czując jego mocny zapach, który w jakimś stopniu mnie uspokajał.
-Ja zabiłem Momo - powiedziałem sam do siebie, bardziej się wtulając w jego ciepły tors.
-Nie Izuku, to nie ty ją zabiłeś. To ja to zrobiłem tak? Ja ją popchałem z tej barierki a ty, tylko to widziałeś prawda? Ty nie mogłeś nic zrobić. - pocałował mnie w czoło, spoglądając w moje oczy z których cały czas płynęły łzy.
-Ty to zrobiłeś? Ale ja to zrob...
-Nie słonko, ty to widziałeś a ja to zrobiłem. Chciała ci zrobić krzywdę dlatego to zrobiłem, chciała zabić twoje dzieci. Już Ci nic zrobi. - powoli wstał, podnosząc mnie i łapiąc za moje biodro.
Trząsłem się cały czas jak i płakałem, nie wiedziałem co mam zrobić. Pierwszy raz widzę czyjąś śmierć w dodatku tak nagłą.
-Jesteś cały w szoku, pójdziesz się przespać dobrze? Potem pójdziemy na spacer tak? - spytał się, na co pokiwałem głośno delikatnie się uśmiechając.
-Nie zostawiaj mnie samego, proszę - wyszeptałem kiedy już Alfa miał odchodzić, gdy tylko mnie położył.
-Tylko chciałem zamknąć drzwi, spokojnie Izuku nigdy cię nie zostawię samego. - uśmiechnął się do mnie, kładąc się obok mnie. Objął mnie ramieniem na co wtuliłem się w niego, wdychając jego fermony.
******
-Też chcę iść! - krzyknął wkurzony blondyn, na swojego Alfę. Kłócili się już dobrą godzinę ale jak na złość, nie mogą dojść do porozumienia.-Kotek nie możesz, boję się że coś Ci się stanie. Jest to niebezpieczne dla ciebie, jesteś delikatny. - powiedział spokojnie Alfa, całując go w rękę.
-Ja ci dam delikatny! Więcej przeszłem niż ty i nie płakałem jak ty. Idę z tobą, koniec kropka! - warknął uderzając go w głowę.
-Jesteś Omegę, do tego na wyprawę chodzą tylko Alfy. Nie pójdziesz! - warknął na co Omega też warkneła.
-Pójdę i nie masz nic do gadania! - krzyknął głośno, na co Alfa złapała za jego policzki, patrząc na niego wkurzony.
-Dzieci zostaną bez opieki, do tego jeśli coś Ci się stanie nie wybacze sobie tego. Chcesz bym potem cierpiał i obwiniał się o twoją śmierć? - warknął na co blondyn cicho sapnął, spuszczając głowę w dół.
-Eijiro, proszę ja chcę też pójść walczyć. Jestem silny jak nie jedna Alfa, poradzę sobie obiecuje że nic się mi nie stanie. Dzieci będę pod opieką Hawksa, sam się zgodził na to. - powiedziała spokojnie Omega, wtulając się w czerwono włoseho, który po chwili sam go obiął.
-Katsuki Kirishima nigdzie nie idziesz!- warknął na co blondyn stanął na palcach, całując go w szczękę.
-Proszę tak ładnie, jak nie to pójdę po mamę moja. - uśmiechnął się wrednie do Alfy, widząc jego strach.
-Zniosę jej towarzystwo ale i tak cię nie puszcze, koniec tematu. - mruknął Eijiro, wychodząc do sypialni. Katsuki prychnął idąc do kuchni, robiąc dla Alfy herbatę z odrobiną leki po którym, od razu zmieni zdanie.
Uśmiechnięty wszedł do sypialni, widząc jak jego Alfa leży na łożu, czytając plany dotyczące wyprawy. Która ma być już za kilka dni, było to stresujące dla każdej Alfy, bo wliczano w to straty, dość dużej dla armii Alf.
-Przepraszam że byłem taki dla ciebie, zrobiłem Ci herbatkę. - powiedział podając mu gorący kubek z parującą cieczą. Alfa spojrzał na męża uśmiechając się miło i pijąc pomału napój.
-Nic się nie stało, cieszę się że zrozumiałeś że nie możesz. Bardzo dobra ta herbata kotku. - powiedział, odkładając pusty kubek na szafkę. Omega uśmiechnięta położyła się obok niego, masując jego ciepłą klatkę. Czekając aż napój zacznie działać.
-Co tam masz ciekawego? - spytał spoglądając na kartki.
-To plany dotyczące formacji i takich różnych małych pierdół, dotyczących wyprawy. Nie dla ciebie oczywiście. - mruknął całując Omegę w czoło, czując jak robi mu się gorącą.
-A powiedz mógłbym iść z tobą na odbicie Izuku? - spytał nieśmiało blondyn, ręką sunąc na dół gdzie zaczynała się jego męża bielizna.
-Oczywiście że nie kotku, jeju jak tutaj gorąco. Otwórz okno ah! - jęknął głośno, czując jak jego Omega dotyka jego członka.
-Ja coś na to zaradzę ale pozwolisz mi pójść z tobą, hmm? - spytał zagryzając wargę, szybciej poruszając ręką.
-T-tak pozwolę - wysapał rumieniąc się mocno, zamykając oczy czując jak ręka Kacchana, zamienia się na usta.
-Grzeczny Alfa - wysapał czerwony - pozwolę Ci na szczeniaka kolejnego. - poruszał brwiami na co Eijiro warknął zadowolony. Może nic się mu nie stanie? Obiecywał sobie że będzie miał na niego oko.
******
Otworzyłem oczy cicho warczą i obracając się na bok, widząc małego chłopaka, który patrzył się na mnie, uśmiechając się dziwnie. Miał on fioletowe włosy i nie był zbyt umięśniony.Krzyknąłem głośno i niespodziewanie, na co Alfa wzdrygnął się, szybko uciekając z pokoju. Kto to mógł być? Może jakaś służba Aizawy? Raczej bym go spotkał, przez tak długi czas. Muszę się dowiedzieć.
Moi drodze zbliżany się pomału do końca :3
Do następnego :)
![](https://img.wattpad.com/cover/244750217-288-k489947.jpg)
CZYTASZ
Alfa & Omega | TodoDeku
FanfictionIzuku jest małą nieśmiałą Omegą z watahy leśnej polany. Shoto jest to prawą ręką Alfy watahy dzikiego lasu. Todoroki został ranny w walce, więc naznaczył biedną Omegę, która tego nawet nie chciała. Po prostu uciekała przed niebezpieczeństwem. Uwaga:...