-Kacchan co zrobiłeś Himiko? Wróciła do domu całą zdenerowowana i zalana łzami. - spytałem kiedy czesałem włosy Himie, która zajadała się mandarynką.
-Nic, przecież ja nawet muchy bym nie zabił. - zacmokał, spoglądając na mnie uśmiechając się wrednie.
-Swojego Alfę bijesz i dajesz kary, więc jesteś zdolny do wszystkiego, szatanie. - zaśmiałem się na co Omega warkneła.
Gdyby nie malec którego karmił piersią, pewnie bym oberwał od niego po głowie. Uf dobrze że mnie ten bobas uratował, Hima podziękowała mi przytulasem, szybko biegnąc na zewnątrz.
Oczywiście Katsuki oprócz rozwomy z blondynką wstrzyknął jej lek, który działa jak proszek wywołujący poronienia. Gdyby jednak miała skłamać, co do wieku. Po prostu jeśli by doszło do zbliżenia, nie ma szans na ciążę, co jest bardzo wydajne.
No ale jeśli jednak po którymś razie by zaszła, blondyn może i kocha dzieci i nigdy by ich nie skrzywdził. To akurat nie będzie miał litość do tej blondynki i zabije szczeniaka oraz ją, podając wywar z trującej rośliny.
Śmierć po kilku minutach, zazwyczaj na zawał serca lub też uduszenie. Zależy od organizmu i zdrowia.
-Naprawdę nic nie mówiłem spokojnie. Troszkę ją postraszyłem że jak coś Ci zrobi, złamie jej rękę lub co gorsza kark.- mruknął zadowolony z siebie.
-Jesteś straszny - powiedziałem kiwając głową na boki, zaczynam się go bać
-Oj co ty gadasz Izuku, mój kotek nie jest straszny. Może i czasem mnie przeraża to i tak go kocham. - powiedział nagle Eijiro, całując blondyna w czoło siadając obok mnie.
-Nie podlizuj się tak, dziecka kolejnego nie będzie. - warknął na co czerwono włosy posmutniał.
-Tak tylko mówisz - mruknął, machając ręką spoglądając na Kacchana a szczególnie na dziecko, uśmiechając się wrednie. - zostaw trochę dla mnie.
-Wypierdalaj! - krzyknął rzucając w niego poduszką. - nie będę cię bił przy gościach, potem tak dostaniesz że oduczysz się żartowania. - zarumienił się mocno, warczą cały czas na Alfę który spuścił głowę.
Znam ich prawie dwa lata i dalej nie może uwierzyć, że Kacchan jest Omegą a Eijiro Alfą. Wydaje mi się że po rostu zamienili się drugimi płciami, Katsuki jak na Omegę jest zbyt brutalny, głośno i dziki a jego partner zachowuje się jak Omega.
-Izuku opowiem Ci jak się poznaliśmy, to była bardzo ciekawa historia. - mruknął na co pokiwałem głową.
-Było to kiedy mój kotek był asystentem poprzedniego medyka, który już nie żyje. Przez jedną z wypraw, byłem dość mocno ranny, stąd ta blizna na raminu. On akurat mnie dostał, by mnie opatrzeć , nigdy nie był delikatny. Więc razpłakałem się kiedy, zszywał mi ramię i przy tym dostałem opierdol, oraz w tył głowy. To właśnie wtedy, uznałem że chce go jako Omegę. - powiedział dumnie, na co zachwycony tą opowieścią, klasnąłem w dłonie ucieszony.
-Jak słodko. A ty Kacchan co pomysłem jak go zobaczyłeś? - spytałem blondyna, który zarumieniony patrzy na męża.
-Że jest idiotą i mięczakiem. No ale pokazał swą męskość, przy tym jak wchodziliśmy po schodach do sypialni w noc poślubną. Trzymał mnie i nagle puścił, na co spadłem ze schodów, skręcając nogę. - prychnął głośno, odkładając malca do łóżeczka które było obok niego.
-To był wypadek dobrze, będziesz mi to wypominał! - krzyknął, na co dostał kolejną poduszką.
-Idź mi stąd puki jestem miły, ty czasem nie masz treningów? - spytał Kacchana na co Eijiro szybko stał biegnąc do wyjścia.
-Jak wy się razem kochacie. - zaśmiałem się cicho na co Katsuki prychnął głośno masując swoją skroń.
-Nie denerwuj mnie proszę, Eijiro czasem mnie tak wkurza, że bym mu przywalił. - warknął na co zaśmiałem się cicho.
******
Późną nocą, szedłem do domu od medyka, zasiedziałem się trochę ale to przecież normalne u nas. Często tak siedzimy do późna rozmawiając, ja pomagam mu przy dzieciach, kiedy Kacchan jest bardzo zajęty.Westchnąłem cicho, wchodząc do domu i na wejściu uderzyły mnie mocne feromony wanilia, na co skrzywiłem się mocno. Im bardziej wchodziłem do domu, tym bardziej czułem ten zapach.
Wszedłem do kuchni nalewając sobie szklankę wody i pijąc ją powoli. Usłyszłem po chwili głośne jęki z góry na co wyplułem wodę, ksztusząc się nią. Nie to niemożliwe, czy oni właśnie robią to w naszym łóżku?
Wkurzony wytarłem blat stołu, tak mocno aż moje kostki lekko się starły z zbyt, mocnych ruchów ręką. Słysząc głośne jęki tej Omegi, zrobiło mi się smutno że to nie ja jestem na jej miejscu.
Rzuciłem ścierkę na zlew, wychodząc z domku nie przeszkadzając im i powoli przechadzając się w wataszy. Koniec, końcu sam z siebie zaszedłem na łąkę, gdzie brałem swój ślub.
Mimowolnie uśmiechnąłem się siadając na trawę i obserwując gwiazdy. Było mi tak cholernie smutno że Alfa, tak szybko się poddał i poszedł na łatwiznę, biorąc inną Omegę.
Wiedziałem dobrze że Alfa teraz bardziej będzie adorował dziewczynę ale nie, żeby od razu z nią do naszego łoża. Zresztą ja nie mam tutaj nic do gadania, teraz byłem nikim, nie mogłem urodzić żadnego szczeniaka, to była ważna cecha dla Omeg.
-Czemu tutaj sam siedzisz? Coś się stało? - obróciłem głowę widząc czarnowłosą z mojego wesela.
-Nic się nie stało, po prostu lubię samotność. - powiedziałem cicho, na co pokiwała głową dosiadając się do mnie.
-Może lepiej będzie jak się wygadasz? - zachęciła mnie, na co wytarłem swoje czerwone oczy, lekko się do niej uśmiechając co odwzajemniła.
Do następnego :)
CZYTASZ
Alfa & Omega | TodoDeku
FanfictionIzuku jest małą nieśmiałą Omegą z watahy leśnej polany. Shoto jest to prawą ręką Alfy watahy dzikiego lasu. Todoroki został ranny w walce, więc naznaczył biedną Omegę, która tego nawet nie chciała. Po prostu uciekała przed niebezpieczeństwem. Uwaga:...