7

5.9K 286 167
                                    

Otworzyłem powoli oczy chcąc przewrócić się na drugi bok ale poczułem ogromny ból na co jęknąłem głośno. Z początku nie wiedziałem o co chodziło do puki sobie nie przypomniałem poprzedniej nocy.

Zawstydzony swoją bezradnością schowałem twarz w poduszkę krzycząc w nią dość głośno. Byłem obolały jak i zmęczony, prawie nic nie spałem przez mojego napalonego Alfę co skutkowało zemdleniem po którymś razie z rzędu.

Byłem nagi więc wyczołgałem się powoli zakładając swoją koszulkę i bieliznę nie mając siły, nawet na jakiekolwiek spodnie. Zmęczony z trudem zeszłem na dół widząc że nikogo nie było w domu, co nie zdziwiło mnie jakoś zbytnio.

Zjadłem coś na szybko i wziąłem leki przeciwbólowe, robiąc też szybki obiad dla Shoto wracając do sypialni gdzie położyłem się od razy zasypiając ze zmęczenia.

Otworzyłem powoli oczy cicho mrucząc i przeciągając się w łóżku, spojrzałem na kremowy sufit powoli wstając i masując swój bolący kark. Spojrzałem w lustro, na co jęknąłem bezradnie, moje całe ciało było okropne, miałem na udach, nogach szyi i obojczykach malinki jak i zadrapania a nawet ślady po zębach.

Nie chce wiedzieć co on mi robił tej nocy, podniosłem powoli koszulkę, na co zapłakałem. Cały brzuch w malinkach jak i w siniakach, zdecydowanie za dużo jak dla mnie.

Jedyna dobra rzecz z tego wszystkiego to, to że nie zajdę w ciążę, więc nie muszę się przejmować zabezpieczeniami. Zeszłem na dół do kuchni widząc Alfę który je obiad, na co trochę byłem zestresowany, tym czy coś będzie mówił.

Weszłem powoli do kuchni biorąc trochę obiadu na talerz i siadając na krześle, lekko się krzywiąc na ból. Zacząłem jeść w ciszy, która była napięta i czuć było w powietrzu Shoto zapach ale już nie tak mocy co wczoraj. Czyli jego upalne dni powoli mijają, całe szczęście.

-Nie wiedziałem co robię, nie chciałem cię skrzywdzić i wziąć cię siłą. To moja Alfa panowała nade mną, ja nic nie mogłem zrobić, widzę w jakim jesteś stanie i to moja wina. - powiedział spoglądając na mnie że skruchą. Jak słodko że nasz Alfa nasz przeprasza na swój sposób, to miłe co z tego że poprzedniej nocy wziął mnie siłą. Znaczy moja Omega też tego chciał więc?

-Nic się nie stało, wiem że Alfy są strasznie nabuzowane podczas swoich upałów ale nie żeby aż tak jak ty. Dotknąłeś mnie przed ślubem czy to źle?

-Nie u nas to mało istotne ale ja mam taki zwyczaj, ale no trudno. Przynajmniej tamta noc była cudowna. - mruknął puszczając mi oczko, na co zaczerwieniłem się mocno ze wstydu.

-Znasz Hawksa prawda? - spytałem niepewnie na co przytaknął. - czemu on ma takie samo nazwisko jak ty?

-Długa historia, nie chce o tym rozmawiać, dowiesz się w swoim czasie. - mruknął chłodnym tonem, na co skulony przytaknąłem. Czyżby ten temat był dla niego drażliwy? Nie będę się go pytał lepiej jeśli zapytam się kogoś innego.

-Um co do ślu...

-Właśnie co do ślubu zostało kilka dni. Sale już załatwiłem oprowadzę cię po niej dziś, po obiedzie. Mamy zwyczaj że Alfy nie mogą zobaczyć sukni ślubnej więc z tego co wiem Hawks i Katsuki ci pomogą z wyborem. Nie musisz martwić się o gość bo cała wioska jest zaproszona. - mruknął opierając się o krzesło.

-Ta suknia jest obowiązkowa? Znaczy dobrze rozumiem wasza tradycja ale wolę bardziej jakiś garnitur czy coś w ten desen.

-Wiem że wolisz ale nasza wataha a konkretnie Omegi muszą być na ślubie ubrane w suknie, na znak czystość związku. Tak czy siak nie masz nic do powiedzenia. - wzruszył ramionami zaczynając jeść na nowo sobe.

-No dobrze rozumiem nie będę się kłócił. Powiesz mi jak wygląda taki ślub? - spytałem zabierając swoje brudne naczynia zaczynając je myć.

-U nas naszym kapłanem jest przywódca wataszy, więc oficjalnie poznasz go za kilka dni. Staniemy na małym wzniesieniu obok łąki, tam będziemy mówić przysięgę. Och zapomniał bym Ci powiedzieć, jako że jesteś z obcej watahy musisz zostać przyjęty i masz dwie opcje. Pierwsza to, że nasza głowa watahy biczuje cię batem lub też wypalenie przez Alfę żelaznym prętem znaku Omegi naszej watahy. Wybierz mądrze.

Zatrzymałem się na chwilę spoglądając na Shoto, który był odwrócony do mnie plecami. Żadna z tych opcji mi się nie podobała, wolałbym zginąć niż zostać oficjalnie członkiem tego burdelu. No ale nikogo już nie mam, więc co mi zostało.

-Szczerze żadna z tych opcji mi się nie podoba - zatrzymałem się na moment wycierając ręce w małą ścierkę. - ale jak już mam wybierać to wypalenie śladu.

-Mądra decyzja Izuku, nasz przywódca nie oszczędza, więc możliwe że byś nie przeżył. - powiedział to bez krzty emocji, naprawdę z dnia na dzień przekonywałem się, że ta wataha była i jest nienormalna.

-I co dalej?

-Na koniec musimy wybić wino zmieszaną z naszą krwią i to tyle. Potem zabawa i na koniec noc poślubna, to coś na co czekam najbardziej. - oblizał usta spoglądając na mnie na co zarumieniłem się mocno, spuszczając głowę w dół.

Nastała dość niekomfortowa cisza w pomieszczeniu. Ja myślałem nad tym wszystkim co teraz będzie się ze mną działo i jak mam się spisać jako dobra Omega. A Shoto? On wpatrywał się we mnie uwalniając swoje dość mocne feromony.

Nagle wstał strącając tym samym krzesło, na co trochę się przestraszyłem. Złapał mnie mocno za biodra podnosząc mnie i idąc ze mną na górę. Przerażony, to mało powiedziane, czułem że zaraz zemdleje z nerwów. Czułem jak moje serce mocno wali mi, kiedy Alfa rzucił mnie na łóżko.

-Nie! - krzyknąłem głośno, kiedy ściągał ze mnie spodnie wraz z koszulką wiążąc moje ręce paskiem od swoich spodni.

-Będę delikatny. - mruknął mi do ucha, na co poczułem jak moje policzki się rumienią.

Moja głupia Omega zawładnęła moim ciałem kiedy byłem w chwili słabość. Nawet dobrze się dzień nie zaczął a Alfa znów się na mnie rzuciła, a moja głupia Omega na to pozwoliła.

Macie tutaj taki jeszcze jeden rozdział. W następnym będą takie emocje jakich jeszcze nie było a to dopiero początek.

Do następnego :)

Alfa & Omega | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz