20

4.9K 252 197
                                        

Dziś nadszedł długo wyczekiwany dzień a mianowicie mój ślub z Alfą. Wszyscy o tym rozmawiali i od samego rana, składali nam życzenia co chętnie dziękowałem. Chciałem mieć dobry kontakt z innymi, nie to co Shoto który tylko stał znudzony.

W ciągu tych kilku dni Hawks wyzdrowiał, choć musi uważać na siebie, a ja z Shoto odbyliśmy dość poważną kłótnie. Skończyło się tym że wylądowaliśmy w łóżku ale i tak następnego dnia znów, pokłóciliśmy się jeszcze bardziej i od tego czasu nie odzywamy się do siebie.

-W końcu - sapałem już nieco zmęczony, wchodząc do domku i od razu kierując się do kuchni biorąc coś do jedzenia, bo bardzo zgłodniałem.

Usiadłem do stołu jedząc spokojnie kurczaka, którego dostałem od Keigo chodź, nie chciałem ale wcisnął mi siłął. Zamruczałem wgryzając się w udko, widząc jak Alfa wchodzi do kuchni.

-Muszę Ci coś powiedzieć. - mruknął Todoroki, zaczesując swoje włosy do tyłu.

-Czego? - mruknąłem oblizując palce z panierki, która była wręcz przepyszna.

-Nie zauważyłeś że przetyłeś? - spytał żartobliwie na co zawarczałem cicho, patrząc się na niego wkurzony.

-Jak ci się nie podoba że jem trzeba było mi powiedzieć. - warknąłem podając mu talerz z kurczakiem, którego było mi szkoda bo zjadłbym go.

-Nie o to chodzi, nie zabieram ci jedzenia. Czy to nie dziwne hmm? - spytał podając mi ten talerz, na co odebrałem warcząc.

-Nie. Jem normalnie tak jak wcześniej. - powiedziałem spokojnie wgryzając się w mięso.

Patrzyłem się uważnie na Alfę który masuje swoje skronie, sapiac cicho zaraz prychając. Wzruszyłem ramionami na jego dziwne zachowanie, przecież jem normalnie tak jak kiedyś, więc nie wiem czemu się czepia.

Może i przytyłem kilka kilogramów ale to nie znaczy, że od razu jestem gruby. Owszem mam też częste mdłość i wahania nastroju ale to jest normalne, kiedy się nie wyśpie czy coś złego zjem. Ma do wszystkiego jakiś problem.

-Zaszczeniłem cię - mruknął cicho na co potrzebowałem chwili, by kawałem kurczaka którego trzymałem upadł na talerz.

-Coś ty zrobił? - warknąłem na co sapnął przewracając oczami.

-Będziemy mieć szczeniaka, jesteś w ciąży. Wtedy jak miałeś ruje, się zakleszczyłeś na mnie. - jęknąłem głośno zaczynając płakać.

-Uraraka miała rację, jestem w ciąży. Zrobiłeś to specjalnie! Nie będę brał z tobą ślubu, nie i to jest moje ostatnie zdanie. Daj mi zjeść w spokoju. - zapłakałem wycierając oczy i chowając twarz w dłonie.

-Oi nie mój drogi, dziś bierzemy ślub i grzecznie pójdziesz tam a jak nie to zrobię to siłą. - warknął uwalniając swoje feromony.

-Nie będę brał ślubu z tobą, mogłeś przynajmniej powiedzieć mi a nie ukrywałeś to przede mną. Jak ja cię nienawidzę! - warknąłem wstając i chowając kurczak do lodówki, myjąc ręce i twarz z resztek sosu i idąc do sypialni.

-Nie wygłupiaj się przecież. Jak urodzisz mi Alfę dam ci spokój powinieneś się cies...

-Nie oddam ci szczeniak on jest mój! - krzyknąłem uderzając go w tors z całej siły.

-Nie przerywaj mi kurwa! Ja dałem moją sperme, więc jest mój. Zamknij się już bo zaczynasz mnie wkurzać. - warknął głośno na co spuściłem głowę w dół.

-Wyjdź to moja sypialnia, chce być sam. - powiedziałem wypychając go z pomieszczenia ale on ani drgną. Prychnął cicho rzucając mnie na łóżko, ściągając swoją koszulkę.

-To jest nasza sypialnia, a teraz bądź grzeczną Omegą i oddaj się bez sprzeciwu. - mruknął Shoto rozpinając spodnie, na co zarumieniłem się mocno.

Poczułem jego mocne feromony i zrobiło mi się bardzo ciepło, a szczególnie na policzkach. Już po chwili całowaliśmy się namiętnie, pozbywając się swoich ciuchów.

******

-Kacchan, muszę Ci coś powiedzieć. - nieśmiało podrapałem się po głowie, widząc go ubranego tak jak każda tutaj Omega w sukni.

-Tak? - obrócił się do mnie z talerzykiem pełnego babeczek, który upiekł dla nas kucharz od głowy watahy.

-Jestem w ciąży.

Omega otowrzył szeroko oczy patrząc się na mnie oniemisły, tym co usłyszał. Dopiero po kilku minutach uśmiechnął ale tak jakby sztucznie, wpychając do ust babeczkę z kremem.

-Cieszę się ale zjebie twojego Alfę. Masz teraz na siebie uważać, unikaj wszystkiego co jest dla ciebie męczące i ciężkie dobrze? Obiecaj mi to do cholery! - warknął na co pokiwałem głową, czemu nagle Kacchan stał się taki wkurzony.

-Martwisz się o mnie to słodkie. - powiedziałem klaszcząc, na co blomdyn uśmiechnął się smutno do mnie.

-Zaczyna się spełniać. - mruknął do siebie dość cicho że ledno mogłem usłyszeć.

-Co się spełnia? Kacchan odpowiedź mi pros...

-Oh popatrz Hawks przyszedł z dziećmi, chyba mnie woła muszę iść. - powiedział wymijając mnie, idąc do Gryfa który również był ubrany w biała suknie, trzymając na rękach bliźniaki.

Obok niego stał Dabi który był ubrany na czarno, co zresztą pasowało mu to. Obok niego stała trójka dzieci, również ubrana w białe suknie z powodu że były Omegami. Ciekawe czy będę miał synka a może córkę?

Kiedy nasza mała Omega była zbyt zajęta rozmową z innymi gośćmi, w towarzystwie swojego Alfy. Medyk obserował go ze smutną minął, wiedząc że od teraz zdecydowanie musi pilnować zielonowłosego, by nie doszło do najgorszego o czym mówiła czarownica.

Również z boku przeglądała się nieznana nikomu czarnowłosa Omega, która z uśmiechem obserwowała swojego dawnego Alfę. Wiedziała że za niedługo ich spokojne życie, zmieni się w prawdziwe piekło a szczególnie dla młodej Omegi.

Taki mały prezent :3
Spokojnie ślub w następnym rozdziale.
Do następnego :)

Alfa & Omega | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz